Amerykańscy prokuratorzy szczegółowo przedstawiają nowe dowody w sprawie o wywrócenie się do wyborów przez Trumpa

Sędzia federalny w Stanach Zjednoczonych podał do wiadomości publicznej nowe dowody przeciwko Donaldowi Trumpowi w toczącej się w Waszyngtonie sprawie o wywrócenie się do wyborów.

Sędzia Tanya Chutkan odsłoniła w środę 165-stronicowy akt sądowy, w którym szczegółowo przedstawiono argument prokuratury, że Trump – w ostatnich miesiącach swojej prezydentury – działał prywatnie, aby unieważnić wyniki wyborów w 2020 roku.

Złożenie wniosku jest najnowszą próbą doradcy specjalnego Jacka Smitha mającą na celu zilustrowanie, że immunitet prezydenta nie ma zastosowania do działań Trumpa. Przedstawia być może najpełniejszy jak dotąd przypadek wysiłków 78-latka, by utrzymać się przy władzy po wygaśnięciu jego kadencji.

Pojawia się także zaledwie miesiąc przed wyborami w 2024 r., kiedy Trump ponownie stara się o reelekcję.

W pozwie prokuratorzy utrzymują, że Trump powiedział członkom swojej rodziny: „Nie ma znaczenia, czy wygrałeś, czy przegrałeś wybory. Nadal musisz walczyć jak cholera.

W raporcie opisano także liczne interakcje, podczas których wielokrotnie powtarzano byłemu prezydentowi, że nie ma dowodów na to, że jego bitwa wyborcza z Joe Bidenem w 2020 r. została „sfałszowana” lub skradziona w wyniku masowych oszustw wyborczych, jak wielokrotnie twierdził Trump.

Reakcja na Sąd Najwyższy

Centralną częścią akt jest zarzut, że Trump podejmował działania jako osoba prywatna, a nie w roli oficjalnej.

Stało się tak, ponieważ na początku lata Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że Trumpowi przysługuje powszechny immunitet za swoje czyny jako prezydenta.

„Oskarżony twierdzi, że nie podlega karze za swój przestępczy plan mający na celu unieważnienie wyborów prezydenckich w 2020 r., ponieważ, jego zdaniem, pociągał on za sobą oficjalne zachowanie” – czytamy w pozwie.

“Bynajmniej. Chociaż oskarżony był urzędującym prezydentem w czasie zarzucanych mu spisków, jego plan miał zasadniczo charakter prywatny”.

Dodaje: „Pracując z zespołem prywatnych współspiskowców, oskarżony działał jako kandydat, gdy korzystał z wielu środków przestępczych, aby zakłócić, poprzez oszustwo i podstęp, funkcję rządu, za pomocą której zbiera się i liczy głosy – funkcję, w ramach której pozwany jako prezydent nie pełnił żadnej oficjalnej roli”.

Rodzina i doradcy nie stwierdzili żadnych dowodów na oszustwo

195-stronicowy dokument wymienia wiele sytuacji, w których doradcy i pracownicy ostrzegali Trumpa, że ​​pomimo jego twierdzeń nie było dowodów na niewłaściwe postępowanie podczas wyborów w 2020 roku.

Z akt wynika, że ​​na trzy dni przed wyborami w 2020 r. jeden z doradców opisał plan Trumpa w następujący sposób: „Ogłosi zwycięstwo. To nie znaczy, że jest zwycięzcą, on po prostu powie, że jest zwycięzcą.

W innym przykładzie w briefie wyjaśniono, że doradca prywatnie powiedział Trumpowi, że „nie będzie w stanie udowodnić w sądzie swoich fałszywych zarzutów o oszustwo”. Trump rzekomo odpowiedział: „Szczegóły nie mają znaczenia”.

W innym miejscu Trump jest oskarżany o świadome wzmacnianie fałszywych informacji o wyborach i nawoływanie swoich sojuszników do „walki”.

Trump powtórzył te uczucia publicznie, gdy przemawiał 6 stycznia 2021 r. na tzw. wiecu „Stop kradzieży”. Tam zachęcał swoich zwolenników, aby wyrazili swoje uczucia w oddalonym zaledwie o kilka kilometrów Kapitolu Stanów Zjednoczonych.

Wkrótce Kapitol zostanie opanowany przez tłum chcący zakłócić poświadczenie odbywającego się w nim głosowania Kolegium Elektorów.

Doradca specjalny Jack Smith złożył aktualny akt oskarżenia po tym, jak Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych orzekł, że Trumpowi przysługuje immunitet [File: J Scott Applewhite/AP Photo]

Mike Pence również poradził Trumpowi, aby zaakceptował wynik

W aktach znajdują się także przypadki, w których ówczesny wiceprezydent Mike Pence powiedział Trumpowi, że nie ma dowodów na oszustwo wyborcze.

Mówi, że podczas lunchu w listopadzie 2020 r. Pence powiedział Trumpowi, że powinien pogodzić się z porażką i ponownie kandydować w kolejnym wyścigu prezydenckim.

„Nie wiem” – według doniesień miał odpowiedzieć Trump. „Rok 2024 jest tak odległy”.

Ostatecznie Pence odegrał ceremonialną rolę w potwierdzaniu głosów Kolegium Elektorów, które decydują o prezydenturze USA. Jednak w okresie poprzedzającym 6 stycznia Trump naciskał na Pence’a, aby zaprzestał certyfikacji.

W dokumencie stwierdza się, że próby zastraszenia Pence’a przez Trumpa były kontynuowane nawet wtedy, gdy Kapitol był atakowany.

„O 14:24 Trump był sam w swojej jadalni, kiedy opublikował tweeta, w którym atakował Pence’a i podsycał trwające zamieszki” – napisali prokuratorzy w aktach sprawy.

Ten post w mediach społecznościowych zawierał wiadomość: „Mike Pence nie miał odwagi zrobić tego, co należało zrobić, aby chronić nasz kraj i naszą konstytucję, dając państwom szansę na poświadczenie skorygowanego zestawu faktów, a nie tych oszukańczych lub niedokładnych o którego wcześniejsze poświadczenie poproszono. USA żądają prawdy!”

„Cholerny brak odpowiedzi”

Sprawa dotycząca utrudniania wyborów zawiera cztery zarzuty karne, w których oskarża się Trumpa o spiski mające na celu utrudnianie postępowań Kongresu, oszukiwanie Stanów Zjednoczonych i ingerencję w prawa wyborcze Amerykanów.

Trump nie przyznał się w tej sprawie do winy. To jeden z czterech aktów oskarżenia, jakie usłyszał od czasu odejścia ze stanowiska.

W środę rzecznik Trumpa Steven Cheung skrytykował tę sprawę w pisemnym oświadczeniu, stwierdzając: „Cała ta sprawa to stronnicze, niekonstytucyjne polowanie na czarownice, które należy całkowicie odrzucić, wraz ze WSZYSTKIMI pozostałymi mistyfikacjami Demokratów”.

Sam Trump ponownie opublikował oświadczenie Cheunga na swojej platformie Truth Social, dodając w osobnym poście: „To nie ja sfałszowałem wybory w 2020 r., oni to zrobili!” Skrytykował także moment publikacji komunikatu, czyli tuż przed listopadowymi wyborami.

Trump w dalszym ciągu podnosi widmo ingerencji w wybory w swoją obecną kampanię na rzecz reelekcji, powtarzając fałszywe twierdzenia o powszechnych oszustwach wyborczych. Jego twierdzenia powtórzył jego obecny kandydat na kandydata, senator JD Vance.

Podczas wtorkowej debaty wiceprezydentów Vance został zapytany o swoje uwagi, w których stwierdził, że nie głosowałby za potwierdzeniem zwycięstwa Bidena w 2020 r.

Próbując uniknąć pytania, Demokrata Tim Walz wykorzystał tę chwilę.

„To cholerna brak odpowiedzi” – stwierdził Walz. „Jestem tym dość zszokowany. Przegrał wybory. To nie jest debata. Nie dzieje się to nigdzie indziej niż w świecie Donalda Trumpa”.

Zrodlo