We wspólnocie autonomicznej Andaluzji niecały rok temu 372 496 domów wystawionych do wynajęcia przez ich właścicieliz czego 20% skupionych jest w stolicy, w Sewilli. Właśnie w ostatnich miesiącach cena tych mieszkań wzrosła z 5 do 8%, przez co studentom coraz trudniej jest znaleźć mieszkanie na wynajem.
Ale jeśli możesz wynająć cały dom lub pokój, wtedy przychodzi zamieszkanie z sąsiadami. Każda wspólnota lub blok mieszkalny rządzi się swoimi prawami i czasami może to przyprawić o ból głowy tych, którzy przybywają tu nowi lub mają nieelastyczne nawyki.
Problemy zwykle powstają w wyniku problemów z hałasem (szczególnie w miesiącach izolacji po pandemii), w związku ze sprzątaniem części wspólnych lub z powodu zwierząt domowych, zwykle przez psy. Jednak Isa, młoda studentka, która właśnie wynajęła pokój w Sewilli, nie spodziewała się, że skąd weźmie skargi od sąsiadów.
Skarga części mieszkańców Sewilli
I jest to zjawisko dość powszechne w wielu sąsiednich gminach naszego kraju. Iza wyjaśnia to (@soy_pequenita) w swoim profilu X: „Przychodzi gospodyni i mówi nam, że niektórzy lokatorzy Skarżyli się, że położyliśmy sznur na bieliznę na balkonie bo z zewnątrz „wygląda brzydko” – wyjaśnia na portalach społecznościowych.
Podczas gdy część zwolenników go poparła i określiła skargę jako „absurdalną”, inni stanęli po stronie przewodniczącego gminy, argumentując, że jest ona „coś całkiem powszechnego” lub obwinianie wynajmującego za powiadomienie go lub niezakupienie suszarki. Młoda kobieta wyjaśniła, wskazując, że „w Sewilli, gdzie jest zewnętrzny balkon, gdzie w ciągu dnia słońce świeci tak mocno, że ubrania schną w ciągu godziny, a wy chcecie, żebyśmy je w środku powiesili?” – narzeka. „Z fasadą budynku powaloną kablami i brudną? Pijerío to zaburzenie psychiczne” – protestuje.
W każdym razie post miał prawie pół miliona wyświetleń, wywołując debatę z tysiącami komentarzy protestujących przeciwko skargom przewodniczących gmin, a inni Bronią prawa sąsiadów do ustalania zasad estetykę budynku.
Sąsiedzkie protesty w Saragossie
Kolejny niedawny przypadek protestów i skarg sąsiedzkich miał miejsce po drugiej stronie kraju w porównaniu z Sewillą, a było to w Saragossie, gdzie właściciel jednego z sąsiadów budynku wywiesił plakat przypominający zasady obowiązujące najemcę bloku, które posiadał zorganizowali imprezę powitalną: „Nie wiem, na którym piętrze, ale nie znają zasad wspólnego mieszkania, lekceważenia innych, imprezowania do 4 rano i grania muzyki na pełną moc przez cały dzień”. – zarzucił. Nie spodziewałem się repliki pozostałych pięter.
„Martwi mnie to, że nie jestem zaproszony na imprezę!”, „HAHA, myślę tak samo”, „ale na którym piętrze jest impreza?” lub uśmiechnięta twarz – to niektóre z odpowiedzi na plakat ze strony sąsiadów, którzy byli wyraźnie zainteresowani uczestnictwem w tym przyjęciu.