Co Iliman Ndiaye wnosi do Evertonu: „Nic dziwnego, że porównuje się go do Stevena Pienaara”

Iliman Ndiaye stanowi wyjątek od reguły w przypadku letnich transferów Evertonu.

Ponieważ menadżer Sean Dyche zwykle niechętnie przekazuje krew nowym zawodnikom, wierząc, że Premier League jest wyjątkowa pod względem fizycznym i wymaganiami, większość rekrutów musiała zadowolić się sporadycznymi występami w tym sezonie.

Jake O’Brien był ograniczony do startów w pucharach, Jesper Lindstrom został wybrany od samego początku zaledwie w dwóch z sześciu pierwszych meczów ligowych, a Tim Iroegbunam odpadł z drużyny po wczesnym chrzcie bojowym.

Tylko Ndiaye, nabytek z Marsylii, wart 15 milionów funtów (20 milionów dolarów), przełamał ten trend.

Jest kilka oczywistych powodów, dla których 24-letnia Ndiaye tak szybko się wyróżniała i stała się ulubienicą fanów. Nawet na tak wczesnym etapie wydaje się niezbędny dla drużyny Evertonu.


Ndiaue zdobywa bramkę Evertonu w Leicester (Joe Giddens/PA Images via Getty Images)

Ndiaye robi różnicę w ostatniej tercji, posuwając się do przodu z umiejętnościami i celem, dodając nowo odkrytą dynamikę do wcześniej jednowymiarowego ataku.

W sezonie w Premier League jego progresywny dystans wynosi 14,5 metra. Żaden gracz, który gra na swojej częstotliwości, nie osiąga średnich wyników więcej.

Były już wyjątkowe momenty: solowy występ przeciwko Doncaster Rovers w Pucharze Carabao, który zdobył nagrodę za „gola rundy”; przebiegł slalomem i zakończył mecz z Leicester City po swoim pierwszym golu w Premier League. Błyski błyskotliwości, które pojawiają się w filmach i kompilacjach na YouTube, autorstwa gracza, który przez kolegów z drużyny nazywany jest „Skili”.

„On jest magiczny” – powiedział Iroegbunam po zwycięstwie w Doncaster. „Za każdym razem, gdy dostaje piłkę, wiem, że coś stworzy. Na treningu to żart.”

„Ili gra niewiarygodnie” obrońca Michael Keane powiedział Everton TV. „Każdy widzi, że to topowy zawodnik”.

Często używa się porównań do byłego pomocnika Evertonu, Stevena Pienaara, innego zawodnika biegłego w przyjmowaniu piłki w ciasnych miejscach i skręcaniu się, z nisko położonym środkiem ciężkości, obok ciał przeciwników, utrzymując jednocześnie posiadanie piłki.

Powiązania z Afryką Południową są pochlebne. Został zapamiętany wśród fanów Evertonu jako jeden z najbardziej sprawnych technicznie zawodników, którzy grali dla klubu w Premier League.

Leon Osman grał z Pienaarem w Goodison, a obecnie pracuje jako ekspert.

„Ndiaye świetnie wystartował” – mówi Osman Sportowiec. „Ekscytująco się go ogląda i stwarza zagrożenie bramkowe, co jest ogromne dla Evertonu. W ostatnich kilku sezonach tworzenie i strzelanie bramek nie zawsze było łatwe. Jest także ciężko pracującym graczem zespołowym, czego wymagają Everton i Dyche.

„Nic dziwnego, że porównuje się go do Stevena Pienaara. Mają podobny styl i techniki biegania. Mają wdzięk przy piłce, który czasami jest hipnotyzujący.


Osman i Pienaar podczas dni spędzonych na boisku Evertonu (Nigel French – PA Images via Getty Images)

Jak na kogoś, kto podejmuje takie samo ryzyko jak w ostatniej tercji, Ndiaye ma zaskakująco pewne posiadanie piłki.

Jego celność podań wynosząca prawie 83 procent jest zdecydowanie najwyższa wśród innych atakujących zawodników klubu, z łatwością przewyższając Jacka Harrisona (73 procent) i Dwighta McNeila (81 procent). Harrison notuje średnio trzy błędy w kontroli na 90 minut, McNeil średnio 1,5, a Ndiaye średnio mniej niż jeden.

Jeśli jest różnica między nim a Pienaarem, to jest to dynamika i produktywność Ndiaye w ostatniej tercji.

Ndiaye jest szybszy, sprawniej drybluje i choć jest żylasty, znacznie silniejszy, niż na to wygląda.

Tymczasem Pienaar był mistrzem w łączeniu gry, po nawiązaniu udanej, długoterminowej współpracy z lewym obrońcą Leightonem Bainesem. W idealnej sytuacji chciałbyś, aby Pienaar karmił piłkę Ndiaye.

W 189 meczach ligowych dla Evertonu Pienaar strzelił 22 gole, z czego tylko raz w jednym sezonie zdobył więcej niż pięć bramek. Ndiaye będzie celował w więcej.

„Pomimo gry na skrzydle, w naturalny sposób skupia się na obszarach, w których może zdobyć bramkę, a jeśli uda nam się sprawić, że zacznie zaczynać bliżej napastników, odegra swoją rolę” – mówi Osman.

„Będzie miał lepszy stosunek liczby bramek do liczby meczów niż Steven, ale ma jeszcze wiele do zrobienia, aby dorównać wysokiemu poziomowi konsekwencji, jaki Steven wykazywał podczas swojej kariery w Evertonie.

„Steven był inny. Tak, strzelał gole, ale generalnie szukał podania lub asysty i nigdy nie był szczęśliwszy niż przebywanie na lewym skrzydle i dołączenie do Bainesa.

„Jeśli Ndiaye w ciągu pierwszych dwóch miesięcy będzie nadal prezentował się na takim poziomie, może być na dobrej drodze do tego, aby zostać zapamiętanym w Evertonie tak jak Steven”.


Ndiaye wyprzedził Daniela Munoza i Maxence’a Lacroix z Crystal Palace (MI News/NurPhoto za pośrednictwem Getty Images)

Mimo wszystkich swoich umiejętności Ndiaye nie zdobyłby zaufania Dyche tak szybko, gdyby nie ciężko pracował w defensywie.

Jest wymagającym pracownikiem i latem spędził trochę czasu na Wyspach Kanaryjskich ze swoim wieloletnim trenerem ds. sprawności fizycznej, Raphem Darchem, zanim dołączył do Evertonu na okres przygotowawczy. W ostatnich tygodniach sesje biegania pod górę po piaszczystych wydmach i zajęcia na siłowni zostały uzupełnione większą ilością pracy nad ruchem w jego domu z Darchem.

Jedynym momentem, który charakteryzował występ Ndiaye w wygranym 2:1 meczu z Crystal Palace, nie był slalomowy drybling, ale w drugiej połowie wbiegnięcie w lewy obrońca i zablokowanie dośrodkowania Daniela Munoza.

To druga, mniej zwiastowana strona gry Ndiaye i kolejny powód, dla którego zespół rekrutacyjny Evertonu tak bardzo chciał go pozyskać. Oprócz talentu rekruci muszą zaakceptować etykę pracy oczekiwaną w klubie i radzić sobie z grą przed żywą i wymagającą publicznością.

Ndiaye właśnie to robi. Odnotował największą liczbę wyzdrowień w lidze spośród wszystkich zawodników, którzy wystąpili w co najmniej czterech meczach.

Co najważniejsze, jego forma także staje się coraz lepsza. W meczu z Pałacem po raz pierwszy w tym sezonie przepracował 90 minut. Przebyte 10,5 km to około 1,5 km więcej niż jego poprzedni najlepszy wynik w Evertonie.

Statystyki biegowe Ilimana Ndiaye

Przeciwnik Protokół Przebyty dystans (km)

Brighton

27

4

Tottenhamu

33

3.5

Bournemouth

83

8.3

Aston Villi

81

8.7

Leicestera

81

8.9

Kryształowy Pałac

90

10,5

Częściowo ma to związek z jego rolą. Kupiony jako wszechstronna opcja w ataku, ale jako ktoś, kto potencjalnie mógłby grać za głównym napastnikiem, Ndiaye grał głównie na lewym skrzydle w Evertonie. Użycie go w szerszej pozycji pomaga Ndiaye wejść w grę i przyjąć piłkę w przestrzeni.

Początkowe oznaki były pozytywne, ale krycie obrońcy znacznie utrudni Ndiaye utrzymanie dynamiki w ostatniej kwarcie. Gra na skrzydle w systemie Dyche’a wymaga wysiłku fizycznego i będzie musiał dbać o dobrą formę. Niektórzy mogą się zastanawiać, czy nie byłoby lepiej oszczędzać jego energię.

Na tym etapie jest jednak niewątpliwym sukcesem sezonu i katalizatorem poprawy fortuny Evertonu.

Połączenia zostały już nawiązane. W sobotę Ndiaye jako jeden z ostatnich schodził z boiska, świętował przed Gwladys Street End, po czym krzyknął: „No dalej!” z zaciśniętą pięścią, kierując się tunelem ku aplauzie fanów.

Już czuje się ważny dla Evertonu – jest symbolem nadziei i obietnicy w klubie, który chce utrzymać impet.

(Zdjęcie na górze: MI News/NurPhoto za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo