Klątwa Marca Marqueza na Mandalika MotoGP pogrzebie marzenia o mistrzu świata w 2024 roku

Środa, 2 października 2024 – 10:23 WIB

WIWAT – Marc Marquez miał nadzieję, że ponownie zostanie mistrzem świata w MotoGP 2024 po kilku zwycięstwach w wyścigach sprinterskich lub dwukrotnym zwycięstwie w wyścigach w Aragonii i San Marino we Włoszech.

Przeczytaj także:

Ujawniono, że figurka „Insidera” Mai Estianty może wynieść flagę mety w MotoGP

Jednak klątwa, jaką rzucił mu na MotoGP Mandalika, sprawiła, że ​​Marc Marquez musiał zrezygnować z szansy na zostanie w tym roku mistrzem świata. Jego strata do lidera tabeli Jorge Martina wynosi 75 punktów.

Oznacza to, że nadrobienie zaległości przez małego kosmitę jest bardzo niemożliwe, zwłaszcza że na drugim miejscu w tabeli nadal znajduje się Francesco Bagnaia z różnicą 57 punktów do obecnego MM93.

Przeczytaj także:

InJourney: MotoGP Mandalika 2024 osiągnie przychody na poziomie 4,5 biliona IDR

Tymczasem dystans pomiędzy Jorge Martinem a Pecco Bagnaią wynosi zaledwie 21 punktów, co oznacza, że ​​podopiecznemu Valentino Rossiego wystarczy tylko jedno zwycięstwo, aby wyprzedzić Martinatora na szczycie rankingów i ponownie zostać mistrzem świata.

Marc Marquez, który zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli, ma jedynie nadzieję na dorównanie wiceliderowi Enei Bastianini. Jednak pomijając rywalizację zawodników Ducati, mały kosmita przyznał, że podczas indonezyjskiego MotoGP miał pecha.

Przeczytaj także:

Marc Marquez myli się, jeśli APAR z Mandalika MotoGP nie jest odpowiedni

„Jesteśmy razem, przegrywamy razem. „Oczywiście, że to pech” – powiedział TNT Sport ośmiokrotny mistrz świata, cytowany w środę 2 października 2024 r.

Chociaż twierdził, że jego prędkość była całkiem dobra na torze Mandalika Circuit, Lombok, West Nusa Tenggara i mógłby powalczyć o wejście do pierwszej piątki. Silnik uległ jednak uszkodzeniu i zapalił się.

„To coś, co zwykle dzieje się w tych zawodach, zdarza się w sporcie. „Wina nie leży w naszych rękach, czasami mogą zdarzyć się rzeczy mechaniczne” – powiedział.

Zanim jego motocykl miał problemy, Marc Marquez miał szansę na podium. Mimo że startował z 12. pozycji, zawodnik Gresini Racing nadal parł do przodu, aż zajął 6. pozycję i walczył z innymi zawodnikami Ducati.

Niestety, na 12 okrążeniu silnik motocykla Ducati Desmosedichi GP23, którym jechał Marquez, eksplodował, przez co był zmuszony zaparkować na skraju toru, a w okolicy silnika płonął ogień i wydobywał się biały dym.

Pochowane marzenie Hiszpana o powrocie na scenę mistrza świata zniknęło, a odpowiedź otrzymała w wyniku analizy Nei Hodgsona z TNT Sports.

„To naprawdę koszmar. Szansa Marca na zdobycie mistrzostwa świata dzisiaj przepadła. Musi polegać na konsekwencji” – powiedział cytowany przez Crash.net.

Choć klątwa Marca Marqueza na Mandalika MotoGP została złamana, gdy w sesji sprinterskiej stanął na 3. podium, to w trakcie wyścigu pech powtórzył się podobnie jak dwa lata wcześniej, gdy był jeszcze w Repsol Honda.

Następna strona

„To coś, co zwykle dzieje się w tych zawodach, zdarza się w sporcie. „Wina nie leży w naszych rękach, czasami mogą zdarzyć się rzeczy mechaniczne” – powiedział.



Zrodlo