Dziesiątki tysięcy dokerów strajkowało na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, zamykając kluczowe szlaki żeglugi oceanicznej – i budząc obawy dotyczące niedoborów i inflacji – w okresie poprzedzającym listopadowe wybory prezydenckie.
Zamknięcie dokonane przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Dokerów (ILA) wstrzymało ruch w 36 portach od Maine do Teksasu od północy we wtorek.
Jest to pierwszy strajk portowy na taką skalę od pięćdziesięciu lat, który grozi wielomiliardowymi stratami amerykańskiej gospodarce i utrudnia przepływ towarów, takich jak żywność i odzież.
Pracownicy portów amerykańskich rozpoczęli strajk w wyniku sporu pracowniczego z grupą pracodawców United States Maritime Alliance (USMX) po wygaśnięciu ich sześcioletniego kontraktu.
W ramach nowego kontraktu ILA chce, aby USMX podwyższyło płace o 77 procent w ciągu sześciu lat i zakazał automatyzacji, która ich zdaniem zagraża miejscom pracy pracowników.
Podczas gdy USMX zaoferowało podniesienie płac o 50 procent i utrzymanie obecnych kontroli automatyzacji, ILA stwierdziła, że to nie wystarczy, zwłaszcza w świetle ogromnych zysków branży podczas pandemii Covid-19 i inflacji, która wpłynęła na wysokość ich poprzednich wypłat .
„Jesteśmy gotowi walczyć tak długo, jak to konieczne, wstrzymać się od strajku przez dowolny okres czasu, aby uzyskać płace i ochronę przed automatyzacją, na jaką zasługują nasi członkowie ILA” – oznajmił we wtorkowym oświadczeniu szef ILA Harold Daggett.
Po tym, jak firmy spedycyjne zarobiły miliardy podczas pandemii, „chcemy, żeby się zemściły” – powiedział lokalny prezydent ILA w Filadelfii Boise Butler. „Odpłacą”.
„Boję się, że będzie brzydko”
Choć analitycy twierdzą, że amerykańscy konsumenci raczej nie odczują natychmiast skutków strajku, ich portfele mogą ucierpieć, jeśli będzie to trwało zbyt długo.
„Niepokój polega na tym, że im dłużej to będzie trwało, tym większe będą niedobory w handlu detalicznym i tym większy wzrost cen zobaczą Amerykanie” – powiedziała Kristen Saloomey z Al Jazeery z New Jersey, gdzie wraz z Nowym Jorkiem zgromadzono około 100 000 wyładowanych kontenerów transportowych w portach.
„To kontenery, w których można przewozić towary potrzebne Amerykanom” – powiedziała Saloomey
W obawie przed poważnymi stratami firmy wysyłające lub odbierające towary drogą oceaniczną rozważają inne opcje wysyłki, takie jak wykorzystanie zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych do realizacji dostaw. „Nie ma jednak łatwego planu B” – powiedziała agencji prasowej AFP Erin McLaughlin, starszy ekonomista w organizacji non-profit Conference Board zajmującej się badaniami biznesowymi.
„Chociaż spedytorzy zaczęli już przekierowywać część ładunków na zachodnie wybrzeże, możliwości takich alternatywnych opcji są ograniczone” – powiedział McLaughlin.
Dokerzy na zachodnim wybrzeżu nie strajkują, bo należą do odrębnego związku zawodowego i mają własny kontrakt, który uzgodnili w zeszłym roku, zapewniający dużą podwyżkę płac.
Steve Hughes, dyrektor generalny HCS International, firmy zajmującej się żeglugą samochodową, powiedział agencji prasowej Reuters, że strajk związku „trzyma cały kraj za beczką… Naprawdę obawiam się, że będzie brzydko”.
Forecaster Oxford Economics przewiduje, że ten impas może co tydzień drenować amerykańską gospodarkę od 4,5 do 7,5 miliarda dolarów.
Czy Biały Dom będzie interweniował?
Zamknięcie działalności postawiło prezydenta USA Joe Bidena i wiceprezydent Kamalę Harris w trudnej sytuacji. Żadna z nich nie chce zrazić potężnego związku zawodowego ani wyjść na antypracowniczą w stosunku do swojej postępowej bazy. Ostrzegają jednak także przed wszelkimi szkodami dla gospodarki, co wyborcy uznali za najważniejszy priorytet przed wyborami.
Jak dotąd Biały Dom zasygnalizował, że nie wkroczy i nie będzie bezpośrednio interweniował w wstrzymanie pracy, pomimo wezwań niektórych sprzedawców detalicznych. We wtorek Biden powiedział, że „negocjacje zbiorowe” to dla pracowników najlepszy sposób na uzyskanie wynagrodzenia i świadczeń, na które „zasługują”. Dodał, że nadszedł czas, aby USMX wynegocjowało „uczciwy kontrakt” z dokerami.
Grupa zadaniowa ds. zakłóceń łańcucha dostaw amerykańskiej administracji będzie również odbywać codzienne spotkania, aby stawić czoła wszelkim możliwym wyzwaniom w łańcuchu dostaw.