Izrael twierdzi, że rozpoczął „ukierunkowane naloty naziemne” w Libanie

Wojsko opisuje ataki jako „ograniczone, zlokalizowane i ukierunkowane” i wspierane przez siły powietrzne i artylerię.

Izraelskie wojsko twierdzi, że rozpoczęło „ukierunkowane naloty naziemne” na wioski w południowym Libanie.

Jak wynika z oświadczenia wydanego we wtorek przez wojsko, napady wspierane przez ataki powietrzne i artylerię rozpoczęły się „kilka godzin temu”, a ich celem były Hezbollah „we wioskach w pobliżu granicy” z Izraelem.

Dodała, że ​​naloty były „ograniczone, zlokalizowane i wymierzone” przeciwko Hezbollahowi.

Natarcie miało miejsce wkrótce po zatwierdzeniu go przez izraelskich przywódców politycznych i wyznaczyło nowy etap wojny Izraela przeciwko Hezbollahowi, wspieranej przez Iran libańskiej grupie zbrojnej. Hezbollah rozpoczął ataki o niskiej intensywności na cele izraelskie dzień po rozpoczęciu przez Izrael wojny w Gazie w październiku ubiegłego roku w następstwie ataku palestyńskiego ugrupowania Hamas.

Wcześniej w poniedziałek urzędnicy amerykańscy poinformowali, że Izrael przeprowadził w poniedziałek małe naloty na Hezbollah i odgrodził społeczności wzdłuż północnej granicy, gdy izraelska artyleria ostrzelała południowy Liban.

Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller powiedział, że Izrael poinformował USA o nalotach, które jego zdaniem opisano jako „ograniczone operacje skupione na infrastrukturze Hezbollahu w pobliżu granicy”.

Odgłosy nalotów było słychać w całej stolicy Libanu, Bejrucie, a nad południowymi przedmieściami, bastionami Hezbollahu, uniósł się dym, wkrótce po tym, jak Izrael nakazał ewakuację mieszkańcom trzech budynków.

Nie było doniesień o bezpośrednich starciach pomiędzy oddziałami izraelskimi a bojownikami Hezbollahu, którzy ostatni raz brali udział w walkach lądowych podczas miesięcznej wojny w 2006 roku.

W zeszłym roku dziesiątki tysięcy ludzi po obu stronach opuściło swoje domy.

W zeszłym tygodniu Izrael nasilił swoje ataki na Hezbollah, wymierzonych w przywództwo tej grupy w Libanie.

W piątek weteran Hezbollahu Hassan Nasrallah zginął w izraelskim ataku powietrznym na południowe przedmieścia Bejrutu. Izrael zabił także kilku innych czołowych dowódców libańskiej grupy zbrojnej.

Hezbollah w dalszym ciągu ostrzeliwał izraelskie cele rakietami i pociskami.

W poniedziałek podczas pierwszej publicznej audycji tej grupy od zabójstwa Nasrallaha zastępca szefa Hezbollahu Naim Qassem powiedział, że jest przygotowana na jakąkolwiek potencjalną izraelską inwazję lądową i długą wojnę.

Zapytany o doniesienia o przygotowaniach Izraela do „ograniczonej” inwazji lądowej na Liban, prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wezwał do zawieszenia broni.

Zapytany, czy podoba mu się plan Izraela, Biden odpowiedział: „Nie podoba mu się, że przestaną”.

Nie omówił jednak szczegółowo żadnych planów zakończenia konfliktu ani nie omówił dostaw amerykańskiej broni i pomocy wojskowej dla ich sojusznika, Izraela.

Od czasu eskalacji konfliktu w tym miesiącu ponad 100 000 ludzi uciekło do Syrii z Libanu.

Pełniący obowiązki premiera Libanu Najib Mikati powiedział, że rząd jest gotowy w pełni wdrożyć uchwałę nr 1701 Rady Bezpieczeństwa ONZ z 2006 r., której celem było położenie kresu zbrojnej obecności Hezbollahu na południe od rzeki Litani w ramach porozumienia o zaprzestaniu wojny z Izraelem.

Zrodlo