„Skopali nam tyłek”: katastrofalne triki, błędy w defensywie pogrążają Billsa w meczu przeciwko Ravens

BALTIMORE — Po trzech tygodniach wydawało się, że Bills są na szczycie ligi NFL. Trzy zwycięstwa z rzędu – w tym dwa z rzędu na scenie krajowej w godzinach największej oglądalności – Bills wyglądali na jedną z najlepszych drużyn w lidze.

Jednak Ravens, którzy tydzień wcześniej niemal ponieśli porażkę z Cowboys, w tej chwili byli w grze. Dominowali w pierwszej połowie, a następnie, po krótkiej przerwie, powtórzyli to w drugiej, pokonując Bills 35-10.

„Wyszli w trybie pilnym i skopali nam tyłek” – powiedział rozgrywający Josh Allen.

Porażka spowodowała, że ​​Bills osiągnęli w tym roku bilans 3-1 i zrodziło wiele pytań przed kolejnym ważnym pojedynkiem w piątym tygodniu.

Dlaczego zabawa w triki była od początku porażką

Bills mieli mnóstwo problemów w ataku. Przyszli ze świadomością, że trudno będzie walczyć z silną linią defensywy Ravens i jej obrońcami. Ponieważ konieczne było poleganie na grze podań, Bills mieli problemy z ochroną Allena przez całą noc, co doprowadziło do wielu trudnych sytuacji, w których atakujący mogli się wydostać. Jednak nawet mimo tych problemów na początku meczu byli w stanie utrzymać wynik w meczu przy jednym posiadaniu i mieli mnóstwo czasu na grę. A potem wydarzyła się sztuczka. Chociaż nie był to jedyny powód porażki Billsów, odebrał im cały postęp, jaki zespół wypracował przed rozpoczęciem drugiej połowy. Zagranie było najgorszą decyzją, jaką koordynator ataku Joe Brady wydał do tej pory i zakończyła się katastrofą, gdy tylko piłka została wyrzucona.

Ravens nie dali się zwieść ruchowi poprzedzającemu snap i wybili Allena poza bramkę, a Samuel ze strzelbą stał za środkiem. Ravens spokojnie porozumiewali się ze sobą i trzymali się swoich zasad, gdy piłka została rzucona. W przypadku Billsów zapanował chaos. Tight End Dalton Kincaid ustawił się tuż na zewnątrz lewego ataku Diona Dawkinsa. Prawdopodobnym obowiązkiem Dawkinsa było uzyskanie wystarczającego bloku na krawędzi ataku, aby Allen mógł wrócić między znaczniki hash z pewną ochroną przed sobą. Ponieważ jednak w grze Kincaid przechodził z lewej strony na prawą stronę po snapie za linią ofensywną, uniemożliwiło to Dawkinsowi uzyskanie wystarczającego trafienia w atakującego Kyle’a Van Noya, co zaburzyło harmonogram całej akcji.

Van Noy odbił się od połowy bloku Dawkinsa i po jego podaniu do Allena wpadł na Samuela, powalając słuchawkę prosto w twarz Allena. Zmusiło to Allena do wycofania się szeroko, podatnego na każde możliwe trafienie, a wielu obrońców atakowało go, gdy linia ofensywna odgrodziła obszar pomiędzy znakami krzyżyka. Liniowi nie mogli w tym momencie nic zrobić. Następnie Allen wszedł w tryb bohatera, próbował rzucić piłką w dół boiska i przyjął największe uderzenie, jakie otrzymał przez cały rok, gdy obrońca Travis Jones uderzył go tuż po tym, jak Van Noy odebrał piłkę.

Jednak decyzja była skrajnie głupia z kilku powodów, nawet zanim poznano wynik zagrania. Po pierwsze, Bills w końcu odnieśli jakiś ofensywny sukces po całej pierwszej połowie frustracji. W poprzedniej serii zdobyli bramkę na 21-10, a na początku kolejnej odnieśli prawdziwy sukces jako wielowymiarowy atak. Allen uderzył Keona Colemana, uzyskując duży zysk. Biegający z powrotem James Cook miał kilka dobrych ataków, które pomogły im umieścić ich na terytorium Ravens i pozornie przynajmniej zbliżyć się do zasięgu rzutu z gry. Następnie 2-go i 7-go Brady podjął decyzję.

Poza tym linia ataku miała trudności z presją defensywną Ravens przez większą część meczu, przez co Allen musiał opuścić swoje miejsce częściej, niż by sobie tego życzyli. Wyciąganie go z kieszeni, w której początkowo dostawał piłkę i otwieranie go na tego rodzaju uderzenia, było w najlepszym wypadku krótkowzroczne. A co najważniejsze, świadomość tendencji Allena do odgrywania bohatera i narażania go na trafienie w sezonie otwartym, podczas gdy on już leczy kontuzję ręki, sprawiła, że ​​Brady był to zły wybór w historii. Koordynator ataku był dobry przez większą część sezonu i ta jedna rozmowa tego nie zmienia, ale została wymuszona i po prostu źle zgrana w czasie ze względu na sytuację. Po meczu główny trener Sean McDermott był stosunkowo powściągliwy w tym, co miał do powiedzenia na temat meczu.

„To coś, co Joe i ja szczegółowo omówimy i jestem pewien, że on chce, żeby oddzwonił. Ja też” – powiedział McDermott. „Wyciągniemy z tego wnioski i pójdziemy dalej”.

Ale po tłumaczeniu McDermotta przez ponad siedem sezonów, w odpowiedzi była prawdziwa energia taty w stylu: „jesteśmy teraz w miejscu publicznym, ale omówimy to, kiedy wrócimy do domu”. Tak się złożyło, że McDermott uważnie obserwował grę, a Allen ledwo upadł na ziemię po uderzeniu Jonesa. Zasadniczo, gdy dolna część pleców Allena dotknęła ziemi, McDermott zdawał się sięgać do pasa w stronę kontrolera zestawu słuchawkowego. Biorąc pod uwagę jego odpowiedź po meczu i ogólne rozczarowanie telefonem, nie byłoby zaskoczeniem, gdyby otworzył linię komunikacyjną.

Ale frustracja McDermotta jest uzasadniona. Nie był to powód, dla którego przegrali mecz, ale był to powód, który uniemożliwił im powrót do gry, gdy w końcu wydawało się, że wychodzą na prostą. Ta rozmowa prawdopodobnie nie ujrzy światła dziennego przez długi, długi czas. I nie bez powodu.


Derrick Henry rozwalił obronę Billsa w biegu na odległość 199 jardów. (Greg Fiume / Getty Images)

Jak w końcu skończyła się magia rezerwowa w obronie

Przez pierwsze trzy tygodnie Bills robili, co w ich mocy, aby przekonać piłkarski świat, że jakakolwiek porażka startera – niezależnie od tego, czy miała miejsce poza sezonem, czy z powodu kontuzji w ciągu ostatnich dwóch miesięcy – może pomóc. I trzeba przyznać, że przez ostatnie dziesięć kwart grali w stylu „całość jest większa niż suma swoich części”, co pomogło zamaskować niektóre z tych indywidualnych słabości. Zasługują na ogromne uznanie za te pierwsze trzy tygodnie. Jednak ten mecz przeciwko Ravens był pod każdym względem sprawdzianem rzeczywistości.

Ravens postanowili zaatakować te zasady, chcąc, aby Bills udowodnili, że są na tyle fizyczni, aby przedostać się przez bloki jeden na jednego, dotrzeć do zawodników posiadających piłkę i wykonać odbiory na otwartej przestrzeni. W obu tych kategoriach Bills mieli ogromne problemy. Jeśli Bills mieli zamiar usiąść z założonymi rękami, tak jak to miało miejsce w dwóch ostatnich meczach, Ravens wykorzystali grę szybkich podań, aby udowodnić, że gracze w tej części strefy potrafią przebić się przez bloki, a następnie wykonać wślizg. Zbyt często kończyło się to wielką grą po wielkiej grze.

I wtedy, mając trzech rezerwowych, cały drugi poziom obrony wrócił, by ich ugryźć. Niezależnie od tego, czy stało się to przez niezdolność Baylona Spectora do wychodzenia z bloków, Doriana Williamsa branie przynęty w niektórych zagraniach w złym kierunku, czy też Cam Lewis, który wyraźnie obniżył ocenę w grze biegowej z początkowej pięciocentówki, to trio zostało zdemaskowane w sposób, w jaki nie miało to miejsca Nie minęło odkąd przejęliśmy obowiązki odpowiednich starterów. Jednak posiadanie ich na boisku sprowadziło na tego konkretnego przeciwnika szereg problemów.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Ravens tłumią Billsa 35-10 za dominującym Derrickiem Henrym, mocną obroną

Ponieważ Lewis miał więcej problemów w obronie w biegu i jest mniejszy niż zwykle starter Taron Johnson, zmusiło to Bills do częstszej niż zwykle zmiany personelu i całkowitego wycofania się z niklu. To, w połączeniu z dwoma kontuzjami Matta Milano i Terrela Bernarda, oznaczało, że Nicholas Morrow – kontraktowany głównie ze względu na swoje umiejętności w zespołach specjalnych – był trzecim obrońcą grającym przeciwko cięższym kadrom. To był tylko kolejny drobny szczegół, który doprowadził do większego problemu, a rachunki znaleziono w niektórych niedopasowanych sytuacjach. Co więcej, wywarło to większą presję na bezpieczeństwo zespołu podczas rozgrywania akcji niż było to konieczne przed tym meczem, a także pokazało pewne ograniczenia Taylora Rappa i Damara Hamlina. Ravens nie musieli nawet tak często sprawdzać obwodu obrony Billsów, ponieważ cały sukces, którego potrzebowali, znajdowali się w środku pola.

W drugiej połowie obrona zaczęła wykazywać odrobinę życia, co zmusiło Ravens do szybkiego zdobycia pierwszych dwóch posiadania. Częścią tego były zmiany, które Bills wprowadził, aby zaprzestać stylu szybkiego błyskawicznego działania, który był tak skuteczny, pozostawiając jednocześnie wsparcie dla backendu. Kiedy zaczęli wywierać dodatkową presję, na krótko odkryli kilka pozytywnych rezultatów. Zasługują na uznanie za to, jak szybko się odwrócili, a gdy postawiono im zadanie dania szansy ofensywie w drugiej połowie, zrobili to. Jednak po tej sztuczce wszystko się pogorszyło, wrócili do rezygnowania z ważnych zagrań i to wszystko, czego Ravens potrzebowali, aby zakończyć mecz. Bills desperacko potrzebują Bernarda i Johnsona z powrotem do składu w krótkim czasie, ponieważ nie ma już planu, jak zaatakować tę wyczerpaną kontuzjami jednostkę.

Bills MVP: WR Khalil Shakir — Po raz kolejny, niezależnie od sytuacji, Shakir znalazł sposób na zagranie z 52 jardów, które prawie zapewniło Billsowi powrót do rywalizacji.

Bills LVP: Uruchom obronę – Wybór był trudny przy tak dużej liczbie kandydatów. Ostatecznie umożliwienie szybkiego przyziemienia na odległość 87 jardów po pierwszym snapie, a następnie kolejnych 184 jardów w 33 próbach po tym, jest dość poważnym powodem, dla którego Bills nie mogli znaleźć równowagi.

Dalej: Zespół 3-1 Bills kontynuuje drugi z trzech meczów wyjazdowych, w niedzielne popołudnie zmierząc się z 3-1 Texans w Houston.

(Zdjęcie na górze: Greg Fiume / Getty Images)



Zrodlo