Zwycięstwo Connecticut Sun nad Minnesota Lynx zapewnia idealne starcie w fazie play-off WNBA

MINNEAPOLIS — Koszykówka może być grą biegów, ale koszykówka Connecticut kontra Minnesota to gra cali. Niezależnie od tego, na której arenie, w jakim składzie i w którym miesiącu – żadna z dwóch drużyn WNBA nie była w tym sezonie lepiej dobrana, cios za cios, niż te. Najnowsze dane – zwycięstwo Connecticut 73-70 nad Minnesotą w pierwszym meczu półfinału WNBA – to kolejny z tych zawodów, które gryzą paznokcie i ściskają żołądek.

Dlatego fani koszykówki powinni być zachwyceni. To właśnie chcesz zobaczyć w play-offach. Dwie drużyny tak doskonale dobrane, że naprawdę każde posiadanie – i tak naprawdę każda decyzja w ramach każdego posiadania – może być momentem, który wszystko zmienia.

Ta Marina Mabrey 3. Nie, to była Bridget Carleton 3. Czekaj, to strzał Alyssy Thomas wydawał się najważniejszy. Nie ma mowy, ten blok Alanna Smith wszystko zmieni.

To była gra, w której każda chwila wydawała się monumentalna, ponieważ po prostu wiedziałeś, że ostateczny margines będzie mikroskopijny. To serial emanujący precyzją biegu na 100 metrów, meczem koszykówki wymagającym czegoś, co może być odpowiednikiem fotofiniszu.

W trzech pojedynkach w sezonie zasadniczym pomiędzy Connecticut a Minnesotą zadecydowało zaledwie osiem punktów. Przed czwartą kwartą niedzielnego meczu w Target Center, po 155 minutach gry w koszykówkę Lynx-Sun w tym sezonie, Minnesota w sumie wyprzedziła Connecticut o jeden punkt (Lynx 295 – niedziela 294).

„Przez cały sezon był to serial fizyczny. W czwartej kwarcie każdy mecz decydował o zwycięstwie” – powiedziała napastnik Sun Alyssa Thomas. „Nie spodziewaliśmy się niczego innego.”

W pierwszym meczu Connecticut uzyskało przewagę, kradnąc zwycięstwo na wyjeździe. Thomas, której zabrakło jednej asysty do triple-double, przez cały sezon kontynuowała swoją rolę stabilizatora Słońca. Rozumiała powagę każdego posiadania, a jej intencja, z jaką dążyła do każdego odbicia, świadczyła o tym.

Trenerka Minnesoty, Cheryl Reeve, dobrze zna specyficzny rodzaj zapału Thomasa i jego wpływ na posiadanie piłki oraz grę. To był powód, dla którego po tym, jak w 2022 roku został mianowany trenerem Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, Reeve sprowadził Thomasa z powrotem do grona zawodników po dziesięciu latach, w których Thomas odrzucał zaproszenia na obozy.

W niedzielny wieczór Thomas walczył z koleżanką z drużyny olimpijskiej Napheesą Collier. Po ustanowieniu rekordów w pierwszej rundzie play-offów Collier zgromadził zaledwie 19 punktów i dziewięć zbiórek. Innego wieczoru mogłoby się to wydawać całkiem niezłą statystyką, ale Collier – katalizator Lynxa – prawdopodobnie zapamięta dziewięć niecelnych strzałów lub 50-50 piłek, które poleciały w drugą stronę. Całkiem nieźle nie jest wystarczająco dobre jak na mecz Minnesota-Connecticut, a już na pewno nie na półfinałowy pojedynek obu drużyn WNBA.

Reeve podkreśliła, że ​​przygotowuje Lynx na długotrwały mecz z Connecticut. Nikt nie planował wyjść z tego pojedynku bez rozegrania dziewięciu rund. 13 zmian prowadzenia w niedzielnym meczu? To było zgodne ze scenariuszem. Więc Lynx przegrywa 0-1? Nie jest to idealne rozwiązanie, ale też nie jest powodem do paniki. „To 40 minut z 200 minut” – powiedział Reeve. „To dla nas dobra wiadomość”.

Nie było to najładniejsze 40 minut koszykówki dla żadnej z drużyn, ale biorąc pod uwagę, że na parkiecie znajdują się dwie najlepsze drużyny defensywne w WNBA, ładny nie jest celem. Minnesota i Connecticut spojrzą wstecz na film ze swojej gry i zobaczą wiele do uporządkowania, ale dzieje się tak tylko dlatego, że margines w tym przypadku jest tak mały.

„Im dalej zajdziesz w fazie play-off, tym staje się to trudniejsze” – powiedział Reeve. „Teraz dwie drużyny po prostu chodzą tam i z powrotem, co nie ułatwia niczego. A potem już tylko o to, żeby gracze znaleźli sposób na rozegranie meczu.”

Dobra wiadomość dla obu drużyn jest taka, że ​​ich składy są pełne zawodników, którzy potrafią znaleźć sposób na grę. Być może nie mają takiej rozpoznawalności nazwy wolnej agencji ani gwiazdorskiej siły, jaką ma inny półfinał pomiędzy Las Vegas a Nowym Jorkiem, ale w tych składach znajdują się gracze, którzy stworzyli kariery, maksymalnie wykorzystując szanse.

Mabrey, która w lipcu została sprzedana do Connecticut, od chwili swojego przybycia stanowiła dla The Sun poważne zagrożenie i siłę pick-and-roll. DeWanna Bonner po cichu notuje double-double, będąc przez 14 lat swojej kariery zawrotną postacią w pojedynkach. DiJonai Carrington, która w niedzielę zagrała przez wszystkie 40 minut, miała za sobą imprezę w swoim pierwszym pełnym sezonie, rozpoczynając w lidze W.

Carleton, wybrana w drugiej rundzie draftu 2019 (w lidze, w której typy loteryjne zostały obniżone), przedarła się do wyjściowego składu Lynx i została „Big-shot BC” w Twin Cities. Alanna Smith, która myślała, że ​​jej kariera w WNBA może się zakończyć, gdy w 2022 roku przegrała z pięcioma zwycięstwami w drużynie Fever, daje Collierowi – defensywnemu zawodnikowi roku WNBA – szansę na zdobycie pieniędzy w roli najlepszego niewymiarowego obrońcy w lidze.

Jeśli przeszłość jest jakąkolwiek wskazówką, te dwie drużyny mają przed sobą znacznie więcej (zaciętej rywalizacji) koszykówki. To rodzaj koszykówki i znaczenie, jakie powinny wykazywać półfinały WNBA. Obie drużyny przygotowują się do dostarczenia.

„To długa seria” – powiedział Carleton. „Nie bez powodu jest to seria pięciu gier”.

(Zdjęcie Napheesy Collier i Alyssy Thomas: David Berding / Getty Images)



Zrodlo