Recenzja „Girl Internet Show: A Kati Kelli Mixtape”: pełen miłości hołd dla internetowego dziwactwa

Podziemna osobowość internetowa Kati Kelli zmarła w 2019 roku, pozostawiając po sześciu latach swojego dziwacznego, awangardowego serialu na YouTube Internetowy program dziewczyn. Kuratorka z miłością: reżyserki Jane Schoenbrun (Widziałem blask telewizora) i Jordan Wippell (Wdowiec po Kelli), luźno powiązany program został przekształcony w formę kinową, choć przy minimalnej ingerencji, w Internetowy program dla dziewczyn: składanka Kati Kelli.

Jak sugeruje tytuł, film jest playlistą składającą się z różnych szkiców wideo, połączonych jeden po drugim, po których następuje pierwszy film krótkometrażowy Kelli, który powstał zaledwie kilka dni przed jej śmiercią na astmę. To skutecznie sprawia, że ​​jest to możliwie najbardziej surowe i niefiltrowane wielkoekranowa adaptacja jej absurdalnej twórczości i ekscentrycznej osobowości, co dało surrealistyczne, zabawne i dezorientujące 79 minut.

Co jest Internetowy program dla dziewcząt: Kati Kelli Składanka o?

Przy minimalnej ingerencji Wippell i Schoenbrun pozwolili, aby komicznie niepokojące dzieło Kelli przemówiło samo za siebie, zamieszczając jedynie krótkie karty tekstowe na początku i pod koniec, aby dodać odrobinę dodatkowego kontekstu. Wszystko, co tak naprawdę wiemy o Kelli na początku kompilacji, to to, że uczyła się w domu w Los Angeles.

Ten szczegół również okazuje się subtelnie odkrywczy, ale zanim w ogóle wejdzie w życie, publiczność jest miotana tam i z powrotem pomiędzy pozornymi wideo-syfami z tanimi efektami i narcystycznymi postaciami w litanii peruk i strojów. Całość przypomina szalonego vlogera „zrób to sam” z lat, zanim były łatwo dostępne tanie, ale skuteczne aparaty i sprzęt, niczym lampy pierścieniowe na spotkaniach Zoom. Jednak podstawowy sprzęt Kelli nie wydaje się być przeszkodą w jej twórczości gonzo; w rzeczywistości jej ograniczenia zwiększają jej estetykę jako coś pochodzącego z samotnej sypialni, stworzonej bez dodatkowej pomocy.


To, że nigdy nie widzimy nikogo innego, jest dość ciekawe — czasami wydaje się, że jej aparat jest obsługiwany ręcznie, ale dodaje też drgania aparatu w postprodukcji, aby stworzyć wrażenie, jakby trzymała się z ręki. Przede wszystkim jej prace wydają się wyjątkowe i dziwne, począwszy od odbijających się echem efektów dźwiękowych i zwyczajnie makabrycznego tonu, po szkice blogerki mamusi, w których odgrywa przezabawnie pokręconą przemoc wobec lalek, a wszystko to przy zachowaniu pogodnego usposobienia godne mainstreamowej marki osobistej. To urocze i niepokojące jednocześnie, rozłączenie przewija się przez większość jej szkiców.

Wreszcie jej krótki film Chirurgia całkowitego usunięcia ciała odgrywa rolę kody do składanki, pozwalając nam po raz pierwszy zobaczyć Kelli ze współpracownikami na ekranie, aczkolwiek z dokładnie tym samym ezoterycznym klimatem i bezbudżetowym podejściem. Jednak w tym momencie jest już w większości jasne, że pomimo tego, jak zabawna i niepoważna może wydawać się jej twórczość, jest w niej także przewidywanie.

Najlepsze historie, które można mashować

Internetowy program dla dziewcząt: Kati Kelli Składanka przepowiada przyszłość Internetu.

Kelli może nie była wróżką, ale dostrzegła, dokąd zmierza rozrywka online i jak powoli zmienia ona kulturę, i powtórzyła to w cudownie dziwny sposób. Odcienie przyszłych norm vlogowania można dostrzec także w jej parodiach, zwłaszcza w treściach silnie opartych na osobowości, które obecnie rządzą algorytmem YouTube.

Ale bez względu na temat Kelli zawsze wydawała się szczerze opowiadać swoje najbardziej zjadliwe dowcipy. Parodie i satyry można łatwo zatruć jadem, ale wzmianki Kelli o jej „rezydencji” i licznych przyspieszonych wybiegach nie naśmiewają się z vlogowania o stylu życia, modzie i makijażu – formy były wówczas jeszcze w powijakach — ponieważ po prostu odzwierciedlają i załamują świat online taki, jaki istniał w tamtym czasie i który będzie się nadal rozwijał.

Szczególnie jedną z postaci, niezadowoloną żonę z wyższych sfer o imieniu Marva, szczególnie przyjemnie się ogląda w Briana Jordana Alvareza sposób, w którym za jej afirmacjami kryje się głębokie złe samopoczucie. Ten dysonans między prezentacją a rzeczywistością podkreśla prawie wszystkie filmy Kelli. To świetny powtarzający gag, niezależnie od tego, w którą stronę zmierza jej humor – ale jednocześnie wykazuje także autorefleksję.

Choć samo naciśnięcie przycisku odtwarzania składanki wideo może nie pasować do tradycyjnych ram tworzenia filmów, uznanie Kelli jako scenarzystki, reżyserki i montażystki pozwala Wippellowi i Schoenbrunowi zaprezentować ją tak, jak być może chciała się przedstawić. Jednak oglądanie wszystkich tych dzieł w krótkim odstępie czasu nawiązuje także ważną igłę tematyczną.

Internetowy program dla dziewcząt: Kati Kelli Mixtape to film o samotności.

Pomijając nauczanie Kelli w domu, fakt, że jej prace wydają się być tworzone z niewielką lub żadną pomocą, oraz to, że często zajmuje się szerokimi karykaturami popkultury (niektóre z nich w stylu Kardashian), trudno nie postrzegać jej w jakiś sposób samotnej. Zaangażowanie Schoenbruna jest tu kluczowe, gdyż oba ich filmy — Widziałem blask telewizoraale szczególnie Wszyscy jedziemy na Wystawę Światową — uporać się z nawiedzającymi formami milenijnej nudy. Ta ostatnia kręci się nawet wokół internetowych wyzwań związanych z Creepypastą i wideo jako oknem na więź emocjonalną, z bohaterką, która spogląda w pustkę przez swoją kamerę internetową.

Trudno nie dostrzec w tym filmie ech twórczości Schoenbruna, a raczej powodów, dla których Schoenbrun mógł przyciągnąć Kelli, która wydaje się podobnie spoglądać na świat z odizolowanej perspektywy. Wszystkie jej postacie i scenariusze mają ślady prawdziwego świata, ale wydają się przetwarzać rzeczywistość poprzez warstwy i filtry rozrywki, takie jak reality show. Kelli najprawdopodobniej miała przyjaciół – Wippell czasami nawet trzymał kamerę, choć nie jest to jasne – ale jej wersja, która pojawia się w jej filmach, i jej zabawny, autorski głos wydają się rozpaczliwie samotne.

Od taniej kompozycji i powtarzalnych cięć po niesamowitą ciszę i ostry hałas, Internetowy program dla dziewczyn: składanka Kati Kelli dołącza do grona najnowszych filmów przesiąkniętych siecią (obok Joker Ludowy), który mówi językiem rozwijającego się Internetu, jako narzędzie do wyrażania siebie i znajdowania połączeń. Jego koncepcja jest bez wątpienia niezwykle specyficzna – niewiele festiwali poza undergroundowymi gatunkami będzie w ogóle zainteresowanych – ale film jest także w pewnym sensie wyzwalający, jako montaż znalezionych materiałów, który pomaga wykroić kinową przestrzeń dla niecodziennego outsidera sztukę z miejsca ukrytej, zniekształconej uczciwości.

Internetowy program dla dziewczyn: składanka Kati Kelli został zrecenzowany z pokazu na Fantastic Fest.



Zrodlo