„Niepoważnie”: Blinken ponownie wzywa do podjęcia działań dyplomatycznych, gdy Izrael uderza w Bejrut

Sekretarz stanu USA Antony Blinken powtórzył, że Stany Zjednoczone uważają, że dyplomacja jest najlepszą drogą naprzód, podczas gdy Izrael w dalszym ciągu bombarduje Liban, popychając region w pogłębiający się kryzys.

W piątkowe popołudnie w Nowym Jorku czołowy dyplomata powiedział, że Bliski Wschód i świat stoją w obliczu „niepewnego momentu”.

„Wybory, których dokonają w nadchodzących dniach wszystkie strony, zadecydują, jaką ścieżkę podąża ten region, co będzie miało poważne konsekwencje dla jego mieszkańców obecnie i być może w nadchodzących latach” – powiedział Blinken.

„Droga do dyplomacji może wydawać się w tej chwili trudna do zobaczenia, ale ona istnieje i naszym zdaniem jest konieczna” – dodał.. „Będziemy nadal intensywnie współpracować ze wszystkimi stronami, aby nakłonić je do wybrania takiego kursu”.

Uwagi Blinkena pojawiły się zaledwie kilka godzin po tym, jak izraelskie wojsko przeprowadziło serię nalotów na południowe przedmieścia stolicy Libanu, Bejrutu, przeciwko – jak to określiła – „centralnej siedzibie libańskiej grupy Hezbollah”.

Według libańskiego Ministerstwa Zdrowia co najmniej sześć osób zginęło, a ponad 70 innych zostało rannych w atakach na obszar Dahiyeh, które były świadkami opisanego przez świadków jako „bezprecedensowy” atak, w wyniku którego zrównano z ziemią sześć budynków mieszkalnych.

Oczekuje się, że liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie w miarę przekopywania się ekip ratunkowych pod gruzami.

Atak nastąpił po kilku dniach izraelskich bombardowań w południowym i wschodnim Libanie, w wyniku których zginęły setki ludzi, a dziesiątki tysięcy musiały zostać przesiedlone.

Nasilenie przemocy nastąpiło po miesiącach ostrzału na granicy libańsko-izraelskiej pomiędzy siłami izraelskimi a Hezbollahem. Grupa libańska oświadczyła, że ​​zaczęła wystrzeliwać rakiety w stronę północnego Izraela w ramach solidarności z Palestyńczykami znajdującymi się w obliczu izraelskiego bombardowania w Gazie.

Stany Zjednoczone, Francja i inne kraje przedstawiły w tym tygodniu propozycję zawieszenia broni w Libanie w związku z niedawnym wzrostem przemocy, ale została ona niemal natychmiast odrzucona przez izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.

Netanjahu powiedział wcześniej w piątek Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ, że Izrael będzie walczył aż do „całkowitego zwycięstwa”, podkreślając, że jego rząd nie spocznie, dopóki wysiedleni obywatele Izraela nie będą mogli wrócić do swoich domów na północy kraju.

Krytycy ostro krytykują administrację USA za to, że nie wykorzystała swoich wpływów do wywarcia nacisku na Izrael – głównego sojusznika kraju na Bliskim Wschodzie – aby zaprzestał ataków zarówno w Libanie, jak i w Strefie Gazy.

Od miesięcy eksperci ostrzegali, że izraelska wojna w Strefie Gazy, która rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku i do tej pory zabiła ponad 41 500 Palestyńczyków, może przerodzić się w szerszy konflikt regionalny.

Jednak administracja prezydenta USA Joe Bidena odrzuciła wezwania do uzależnienia pomocy dla Izraela od próby zapewnienia zawieszenia broni w Gazie lub zapobieżenia dalszej eskalacji w Libanie.

Waszyngton zapewnia Izraelowi pomoc wojskową o wartości 3,8 miliarda dolarów rocznie, a Biden zezwolił na dodatkową sprzedaż broni do kraju w miarę przeciągania się wojny w Gazie.

Jego administracja zapewniła także wsparcie dyplomatyczne Izraelowi w obliczu międzynarodowego potępienia jego ofensywy w Gazie i niedawnych zamachów bombowych w Libanie.

W tym kontekście Mohamad Elmasry, profesor w Instytucie Studiów Podyplomowych w Doha, stwierdził, że piątkowe uwagi Blinkena były „dość przewidywalne”.

„Ma bardzo wąski schemat działania, więc powtarza wiele tych samych rzeczy” – powiedział Al Jazeerze.

Elmasry wątpił także, czy rząd USA naprawdę ceni dyplomację, biorąc pod uwagę jego niechęć do wywierania presji na Izrael.

„Stany Zjednoczone wcale nie traktują poważnie pokoju i dyplomacji. Myślę, że Stany Zjednoczone wolałyby tak, gdyby było to możliwe, ale nie znajduje się to wysoko na liście priorytetów USA” – powiedział.

„Gdyby było to wysoko na liście priorytetów, wywarliby wpływ na Izrael wiele, wiele miesięcy temu. Ale oni odmówili zrobienia tego.”

Inni eksperci również powiedzieli w tym tygodniu Al Jazeerze, że polityka administracji Bidena przez ostatni rok okazała się „katastrofalną porażką”, która doprowadziła do obecnego kryzysu w Libanie.

“Oni [the Israelis] wiemy, że każde ostrzeżenie ze strony administracji zostało zignorowane – wyraźnie i dobitnie, wielokrotnie – i nigdy nie pociągnęło to za sobą konsekwencji” – powiedział Khaled Elgindy, starszy pracownik think tanku Middle East Institute.

„Każdy aspekt polityki administracji okazał się porażką – od humanitarnej, przez dyplomatyczną, moralną, prawną, po polityczną – pod każdym możliwym względem”.

Zrodlo