To jeden z zaskakujących tematów tygodnia: starcie dyplomatyczne między Meksykiem a Hiszpanią w wyniku niezaproszenia przez ten kraj Azteków Felipe VI na inaugurację Claudii Sheinbaum na prezydenta. Lekceważenie, na które odpowiedział hiszpański prezydent i w którym Meksyk się usprawiedliwiał list Lópeza Obradora do głowy państwa Hiszpanii, na które nigdy nie odpowiedział.
Jest to jednak temat, który poza debatą na temat tego, czy Hiszpania powinna przeprosić Meksyk za lata podbojów i szczegóły historyczne, dziennikarz Enrique Serbeto chciał zwrócić uwagę na dwa aspekty kontrowersji, o których nie wszyscy mówią: pierwszy mogłoby pokazać, że wszystko jest zasłoną dymną, a po drugie, podwójne standardy miary stosowane przez meksykańską władzę wykonawczą.
Wiadomości w Meksyku, o których się nie mówi
W piątek w La Linterna Serbeto wyjaśnia, że całe zamieszanie dyplomatyczne, które „próbuje zatuszować, to przerażająca sytuacja w Sinaloa”. „To naprawdę przykuwa moją uwagę, ponieważ czytałem wiele meksykańskich gazet, zwłaszcza tych ze stanu Culiacán i Sinaloa, i nie możesz znaleźć tej wiadomości„, mówi dziennikarz Ángel Expósito.
I byłoby tak, że podczas kubańskiej misji internacjonalistycznej w Meksyku „partyzanci, partyzanci narkotykowi, przedstawili się im, przybyli do jednej z tych kubańskich misji medycznych i powiedzieli im, że mogą leczyć rannych członków ich szeregów: „Jeśli oni zginą, ty też umrzesz” – podkreśla współpracownik COPE. W obliczu tej sytuacji „Kubańczycy musieli się wycofać i wrócić na Kubę, ponieważ nie mogą już dłużej opierać się takiej ilości przemocy”. „Bycie dziennikarzem w takich warunkach musi być też bardzo trudne, ale to się nawet nie liczy„, ubolewa Serbeto, który, jak wyjaśnia, musiał to odkryć w kubańskich gazetach, a także w opozycji.
Ponadto chciał skomentować dyrektorowi La Linterna, że „wbrew pozorom Lópezowi Obradorowi, Enrique, sukcesja dynastyczna wcale nie wydaje się zła”. W ten sposób skomentował, że w tym tygodniu mianował swojego drugiego syna, Andrésa Manuela Lópeza Lópeza (38 l.), na stanowisko sekretarza organizacyjnego Moreny, która jest jego partią polityczną.
Gość Sheinbauma, który zrabował więcej złota niż Hiszpania
Na koniec Expósito zadał Serbeto odkrywcze pytanie: Jaki gość Claudii Sheinbaum, pamiętasz, że we wtorek objął urząd, przechowuje więcej złota, niż podobno przybyło na półwysep z całej Ameryki w ciągu tych stuleci? Odpowiedź była jasna: Maduro, prezydent Wenezueli. „Spójrzcie, używając pewnych liczb: oblicza się, że przybyli na półwysep, ponieważ wtedy wszystko było Hiszpanią, przez te trzy stulecia, w których Meksyk i Hiszpania dzieliły państwo, Przywieziono 306 ton. To mniej więcej równowartość tego, co Maduro wyciągnął z Lorinoco przez ostatnie 10 lat” – mówi dziennikarz.
„Aby liczby miały swoją charakterystykę, przejrzałem raport OECD, oficjalny raport, w którym jest napisane, że nie wie, nikt nie wie, dokąd trafia to złoto, co najmniej 70% jest eksportowane stamtąd przemyt, a główną osobą odpowiedzialną za wydobycie złota i jego tajne wyprowadzenie nazywa się Władimir Padrino, dowódca armii” – podsumowuje.