Historia dała tytuł Atlético

Achociaż nieskazitelne, pełne punkty podpisane przez Barcelona w pierwszych sześciu dniach LaLigi może budzić wątpliwości co do startu rywali, nic bardziej mylnego. Przynajmniej Atletico maszeruj wiernie dla plan działania do czego doprowadziło go cztery z sześciu okazji, w których za nią podążał Neptun. Brak porażek po pierwszych siedmiu meczach sezonu (trzy zwycięstwa i trzy remisy w krajowych mistrzostwach oraz kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów) napawa optymizmem i utwierdza w przekonaniu, że Szymon Zaczęli na właściwej drodze.

Wystarczy spojrzeć na dwa ostatnie sezony, w których Atlético nie dołożyło się do swoich wizytówek, aby zdać sobie sprawę, że nowy projekt wywołuje maksymalny entuzjazm. Tym samym w zeszłym roku rojiblancos ponieśli już porażkę (3:0). Mestalla Na ten moment, choć w pierwszych siedmiu meczach zanotował także cztery zwycięstwa i dwa remisy (jedno w Rzymie z Lazio w debiucie w Lidze Mistrzów). W ten sam sposób dwa lata temu zanotowali już dwie porażki, 0-2 przeciwko Villarreal i 2-0 w Leverkusen (trzy zwycięstwa w LaLiga i jedno w Lidze Mistrzów oraz remis w Anoecie zakończyły start).

Tak naprawdę, chociaż w poprzedniej kampanii (21-22) skopiowałby obecne liczby bez podnoszenia tytułu, brak obecnych porażek sięga najlepszych lat Cholismo. Nie posuwając się dalej, w pierwszych siedmiu meczach Simeone jako szef ławki również zaczął podnosić drużynę czterema zwycięstwami (trzemi w kraju i jednym na kontynencie) oraz trzema remisami, które były preludium do jego pierwszego wielkiego sukcesu: Liga Europy 2012. Ciekawie jego drugie uzwojenie w tym konkursie, w 2018 rokurównież poprzedziły cztery zwycięstwa i trzy remisy (w tym jeden w Lidze Mistrzów).

Jest rzeczą oczywistą, że w sezony 12-13, w których Atlético zdobyło Puchar z Realem Madryt i Superpuchar Europy przeciwko Chelseai w 13-14, w którym Simeone przełamał duopol dwóch wielkich lig, po pierwszych siedmiu meczach nie było żadnych porażek. Tak naprawdę, pomimo początkowego remisu z Levante w pierwszym z nich, rojiblancos odnieśli sześć zwycięstw z rzędu, zdobywając po drodze tytuł kontynentalny. W następnej rundzie początek przyniósł pięć zwycięstw i dwa remisy, choć pozostawiły one gorzki posmak, ponieważ nie wystarczyły do ​​zdobycia Superpucharu Hiszpanii przeciwko Barcelonie.

Gol Giméneza (2-1) w Atlético Madryt 2-1 RB Lipsk

Musimy zatem cofnąć się do kampanii 16-17, aby znaleźć drugi wyjątek, w którym brak porażki i podpisanie czterech zwycięstw i trzech remisów nie było równoznaczne z tytułem na koniec roku. Istnieje jednak również precedens, którego należy się trzymać, sądząc, że Atlético ponownie odwiedzi Neptuno, ponieważ Początek sezonu 20-21, który przyniósł Simeone ostatni tytuł mistrzowski i drugą ligę, nie poprawił obecnego: Odniósł także cztery zwycięstwa (trzy w Hiszpanii i jedno w Europie), ale w swoim debiucie w Lidze Mistrzów doznał porażki w Monachium (4-0).

Derby z możliwością „sorpasso”

Jakby precedensy nie pozwoliły już Atlético przekonać się, że weszło na właściwą drogę, pod koniec tygodnia Derby na Metropolitano co mogłoby okazać się ostatecznym argumentem, ponieważ gdyby po dniu meczowym w tygodniu utrzymany został obecny dystans dwóch punktów (Real Madryt przyjmuje Alavés, a rojiblancos odwiedzają Balaídos), Lokalne zwycięstwo może spowodować „niespodziankę” w tabeli. Coś podobnego do tego, co miało miejsce w zeszłym sezonie, kiedy podopieczni Ancelottiego, ówczesni liderzy po zajęciu pięciu z pięciu punktów, chcieli zostawić podopiecznym Simeone jedenaście punktów (czerwono-białe zdobyły siedem po dwóch zwycięstwach, remisie i porażce oraz przełożonym meczu )… zanim doznał nieodwołalnego wyniku 3:1, utraty pierwszego miejsca i zobaczenia, jak ich odwieczny rywal traci zaledwie cztery punkty.



Zrodlo