Pierwszy sezon The Walking Dead: Daryl Dixon odświeżył wszystko, wysyłając jedną z najbardziej lubianych postaci do Francji i pozwalając jej poznać zupełnie nową rodzinę po drugiej stronie oceanu. To była mile widziana zmiana scenerii, „dépaysant”, jeśli wolisz, w której Daryl zmagał się z wiarą i ojcostwem, wkraczając w bardziej emocjonalną i komunikatywną wersję samego siebie. To wielka szkoda, że drugi sezon – zatytułowany „The Book of Carol” – w zasadzie wszystko to rozwala.
Pełen akcji niż poprzednik, drugi sezon serialu Daryl Dixon bardziej przypomina staroszkolne The Walking Dead, i niekoniecznie w dobrym tego słowa znaczeniu. Jest rozproszony, pędzi przez wątki fabularne, próbując żonglować zbyt wieloma postaciami, podobnie jak w ostatnich kilku sezonach głównego serialu – co prawdopodobnie było powodem, dla którego bardziej uproszczone spin-offy dostały zielone światło.
Pierwsze kilka odcinków skupia się głównie na Carol (Melissa McBride), prawdopodobnie po to, by nadrobić stracony czas w sezonie 1, kiedy to szybko nawiązuje przyjaźń z właścicielem samolotu Ashem (Hamish Patel) w Stanach. Carol i Ash, który żyje samotnie od czasu śmierci swojego małego syna, zbliżają się do siebie przez tragedie związane z dziećmi – przynajmniej tak myśli Ash. Carol ma tylko jedno zmartwienie: jak najszybsze ponowne spotkanie z Darylem, a serial podziela to uczucie. Po inwazji walkerów, jednej gorącej kolacji i dziwnym postoju w Grenlandii para ląduje w Paryżu.
Tymczasem w Normandii Daryl (Norman Reedus) i Isabelle (Clémence Poésy) podejmują działania mające na celu przeprowadzkę do USA, podczas gdy przywódca Unii Nadziei Losang (Joela de la Fuente) wprowadza w życie swoje złowrogie plany wobec Laurenta (Louis Puech Scigliuzzi) i ściera się z Genetem Pouvoira. Częścią tego, co sprawiło, że sceny Reedusa i Poésy’ego były tak skuteczne w zeszłym sezonie, była ich powolna natura; ich oczywiste uczucie do siebie nawzajem szeptane cicho w ukradkowym spojrzeniu lub wyciszonej, szczerej rozmowie. Tym razem nie ma na to czasu, co skutkuje niezadowalająco pospiesznymi deklaracjami – a później niezasłużonymi, niesmacznymi wnioskami.
Nawiedzone przeszłości
Jeśli chodzi o dynamikę relacji Daryla i Carol, to ten drugi zawsze był spokojniejszy z dwójki, ale teraz, po tym jak w sezonie 1 zyskał tak dużo wpływu, nagle staje się niepokojące, że to ona przejmuje kontrolę, gdy para jest już razem.
W rzeczywistości Daryl przez większą część sześciu odcinków słyszy od wielu osób, co ma robić i co czuć: od Isabelle, od Judith i innych dzieci w domu, od tego, gdzie w ogóle jest dom. Jest do niego. Byłoby o wiele potężniejsze, gdyby potrafił wyrażać takie emocje samodzielnie. Dzięki temu serial mógłby również zbadać współistnienie bliskich Daryla oraz wzloty i upadki, które pojawiłyby się wraz z rozpracowaniem tego wszystkiego, nadając rozdziałowi tak bardzo potrzebną głębię. W końcu The Walking Dead zawsze chodziło o budowanie ludzkich więzi – po co więc pomijać okazję, aby to zrobić?
Zamiast tego czas ekranowy Poésy’ego i Scigliuzziego został przeniesiony na drugoplanowe postacie: Codrona Romaina Leviego i Fallou Eriqa Ebouaneya; obaj są przyzwoitymi postaciami, dobrze granymi przez tych, którzy wcielili ich w życie. Ale, znowu, wydaje się to po prostu błędnym zboczeniem z kursu.
Naturalnie jednak jest to „Księga Carol”, więc ocalała piekąca ciasteczka zajmuje większość uwagi. Obok takich postaci jak Danai Gurira, Lauren Cohan i Andrew Lincoln, McBride od dawna jest jednym z najsilniejszych aktorów The Walking Dead i często otrzymuje cięższe rzeczy. Tutaj jednak wszystko wydaje się wymuszone. Rodzice, którzy tracą swoje dzieci, nigdy tak naprawdę nie pogodzili się z tą stratą, ale biorąc pod uwagę, że Sophia zmarła na początku apokalipsy, a Carol od tego czasu cierpiała tak bardzo, to trochę arbitralne, że trauma z tego powodu znów daje o sobie znać. Zmagania Carol są podkreślane przez mało subtelne retrospekcje zombi-Sophii, która wychodzi z te drzwi stodoły i Daryl dający jej kwiat Cherokee Rose w sezonie 2. W tym momencie każda postać The Walking Dead ma pewne traumy wplecione w tkankę swojego bytu. Fani nie potrzebują tak jaskrawych przypomnień, a wyrwane z kontekstu klipy prawdopodobnie tylko zdezorientują nowicjuszy.
Zachód słońca wygrywa
Okej, więc nie jest tak źle. Jest fantastycznie wyreżyserowana scena, w której Mont Saint-Michel zostaje oblężony, co sprawia, że Daryl, Isabelle, Laurent i Fallou rozdzielają się i przemierzają imponujące tereny twierdzy, odpierając wrogów łukami i strzałami. Całość emanuje klimatem Gry o tron, który różni się od sekwencji bitewnych, które widzieliśmy wcześniej, i jest ekscytujący. Jest też zabawna sekwencja, w której Daryl, Carol i spółka zostają zaatakowani przez grupę bioluminescencyjnych zombie, które są fajną aktualizacją zeszłorocznych palników.
Gdy rewolucja francuska Daryla dobiega końca, należy pochwalić również zaangażowanie serialu w obsadę rodzimymi aktorami, podobnie jak gotowość do tego, aby większość dialogów była mówiona w ich języku. To coś, co prawdopodobnie będzie kontynuowane w sezonie 3, nawet jeśli chcielibyśmy jeszcze o tym nie wiedzieć… Dzięki wcześniejszemu wznowieniu serialu wiemy, że Carol i Daryl ostatecznie trafią do Hiszpanii, co, jak nie sposób tego inaczej ująć, trochę psuje drugi sezon, który koncentruje się wokół wysiłków Daryla i Carol, aby wrócić do Ameryki. To tak, jak wtedy, gdy ogłosili spin-offy przed zakończeniem 11. sezonu The Walking Dead, i to scementowało losy po napisach końcowych wielu postaci.
Gdyby The Walking Dead: Daryl Dixon – The Book of Carol było pierwszym wyjściem spin-offu, niewątpliwie poszłoby o wiele gładziej. Jest oglądalne, a fani Caryl z pewnością pokochają ponowne spotkanie najlepszych przyjaciół, ale frustrujące jest to, że pewne wątki i postacie nie mają uczciwej szansy, co jest tego kosztem. Zamiast kontynuować poszerzanie możliwości serii i oferować nową perspektywę, sezon 2 Daryl Dixon zadowala się czymś znajomym. Mniej „dépaysant”, a więcej déjà vu.
The Walking Dead: Daryl Dixon – The Book of Carol ma premierę na kanale AMC 29 września. W Wielkiej Brytanii będzie emitowany na Sky. Aby dowiedzieć się więcej, zapoznaj się z naszym podręcznym przewodnikiem, jak oglądać franczyzę The Walking Dead w kolejności, lub przejrzyj naszą listę najbardziej ekscytujących nowych programów telewizyjnych, które zmierzają w naszą stronę.