Liczba ofiar śmiertelnych izraelskiego ataku na przedmieścia Bejrutu wzrosła do 31

Do 31 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych izraelskiego ataku lotniczego na południowe przedmieścia Bejrutu, w tym troje dzieci i siedem kobiet – poinformował minister zdrowia Libanu.

W wyniku strajku, w którym w piątek w godzinach szczytu zniszczeniu uległy dwa budynki w dzielnicy Dahiya w stolicy Libanu, rannych zostało 68 osób, poinformował minister zdrowia Firass Abiad na konferencji prasowej w sobotę.

Według Abiada troje zabitych dzieci miało cztery, sześć i 10 lat; dodał również, że dwie osoby są w stanie krytycznym.

Minister robót publicznych i transportu Ali Hamieh powiedział w wywiadzie dla telewizji Al Jazeera Arabic, że zbombardowanie budynku mieszkalnego stanowi „zbrodnię wojenną” i że Izrael „wciąga region w wojnę”.

Dodał, że 23 osoby nadal zaginęły pod gruzami.

Izraelskie wojsko poinformowało o przeprowadzeniu „celowego ataku” na starszych członków elitarnych sił Radwan z Hezbollahu na przedmieściach Bejrutu.

Hezbollah potwierdził, że dwóch jego najwyższych dowódców, Ibrahim Aqil i Ahmad Mahmoud Wahabi, wraz z 12 innymi członkami, zginęło w ataku. W lipcu izraelski atak lotniczy zabił Fuada Shukra, najwyższego dowódcę wojskowego grupy.

Minister spraw wewnętrznych Bassam Mawlawi powiedział, że Liban wszedł w „decydującą” fazę po ataku na dzielnicę mieszkalną. Na konferencji prasowej w sobotę powiedział, że należy zrobić wszystko, aby zapobiec dalszym naruszeniom terytorium Libanu i uniknąć dalszego pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa.

Atak powietrzny na gęsto zaludniony obszar nastąpił po eksplozjach tysięcy pagerów i krótkofalówek w Libanie we wtorek i środę, za które obwiniano również Izrael. W wyniku eksplozji zginęło co najmniej 39 osób, a blisko 3000 zostało rannych.

Co będzie dalej?

Imran Khan z Al-Dżaziry, relacjonując wydarzenia w Bejrucie, stwierdził, że miasto jest zagrożone po ostatnich atakach, które otwierają nowy rozdział w konfrontacji między Izraelem a Hezbollahem, dotychczas ograniczonej do regionów przygranicznych.

„Wielką rozmową w całym Libanie jest to, co wydarzy się dalej. Ludzie tutaj nie są tak naprawdę zaniepokojeni tym, co zrobi Hezbollah. Martwią się tym, co zrobi Izrael” – dodał.

Izraelskie ataki w Libanie, które miały miejsce w ostatnim tygodniu, mają poważne konsekwencje dla prawa międzynarodowego, powiedział Ibrahim Fraihat, profesor międzynarodowego rozwiązywania konfliktów w Instytucie Studiów Podyplomowych w Dosze.

„To, co widzimy w Libanie, jest wyrazem braku szacunku dla międzynarodowego prawa humanitarnego [new] „poziomu”, powiedział Fraihat dla Al Jazeery. „Te naruszenia są normalizowane przez milczenie Zachodu”.

Ostrzegł, że eskalacja napięć w Libanie odwróci uwagę od Gazy, co doprowadzi do kolejnych naruszeń praw człowieka w tym regionie.

Dziennikarz stacji Al-Dżazira Zein Basravi z Ammanu w Jordanii powiedział o ataku w Bejrucie: „Izrael wiedział, że będą ofiary cywilne, ale mimo to to zrobił”.

„I to właśnie mówią Libańczycy, że Izrael po raz kolejny działa z całkowitą nietykalnością”.

Ludzie gromadzą się na miejscu izraelskiego ataku, którego celem były południowe przedmieścia Bejrutu [AFP]

Najwyżsi rangą przedstawiciele władz Izraela dali do zrozumienia, że ​​opowiadają się za zaostrzeniem konfliktu z libańską grupą, która od 7 października niemal codziennie prowadzi ostrzał granic z Izraelem. Konflikt ten mógłby rozszerzyć się na terytorium Libanu.

„Nasze cele są jasne, a nasze działania mówią same za siebie” – powiedział premier Izraela Beniamin Netanjahu po piątkowym ataku.

Minister obrony Yoav Gallant dodał: „Będziemy nadal ścigać naszych wrogów, aby bronić naszych obywateli, nawet w Bejrucie”.

Według Basraviego z Al-Dżaziry, Izrael uważa, że ​​po prawie roku wojny w Strefie Gazy może wyrządzić poważne szkody libańskiej grupie, „podwajając wysiłki”.

„Uważają, że zmuszenie Hezbollahu do zaatakowania ich atakami militarnymi w wielu obszarach, na wielu frontach, o różnej sile, zmusi go do taktycznego odwrotu” – dodał.

Zrodlo