W Kill Team: Hivestorm jest tyle prezentów, że czuję się jak dziecko, któremu rodzice zaraz powiedzą, że się rozwodzą.
OK, doceniam, że to trochę lekceważące. Ale nowy zestaw startowy mnie zaskoczył, ponieważ jest obciążony wszystkimi dodatkami. Właściwie, powiedziałbym, że Kill Team: Hivestorm konkuruje ze Skaventide o najlepszy stosunek jakości do ceny zestaw dla początkujących, jaki kiedykolwiek stworzyło Games Workshop.
Do tego właśnie ciągle wracam, rozmyślając nad wersją przedpremierową Hivestorm, która wylądowała u mnie na progu kilka tygodni temu (moja pełna recenzja ukaże się wkrótce). Tak, doceniam, że nagłówek dla większości będzie taki, że rozpocznie nowy sezon gry z kilkoma poprawkami jakościowymi. I ja również jestem tym podekscytowany. Rzeczywiście, nowa edycja Warhammer Kill Team naprawia dziwną zasadę, której zawsze nie lubiłem. Jednak potem krążę wokół tego, jak cholernie wielka jest ta rzecz. Przywodzi na myśl przeładowaną walizkę, na którą ktoś kilka razy podskoczył.
Doceniam, że sugerowana cena 230 USD / 145 GBP to nadal dużo. Jednak biorąc pod uwagę wszystko, co tu zaprezentowano (i porównując to z innymi zestawami startowymi), jest to lepsza wartość, niż się spodziewałem. Obok dwóch nowych Kill Teams i towarzyszącego im dossier, które mówi, jak zabijać prawdziwy Bóg w zestawie znajduje się kompletna podstawowa księga zasad tej edycji, zestaw tekturowych pionków, akcesoria, takie jak stylizowany zestaw plastikowych linijek, wytłoczka nowego „Uniwersalnego wyposażenia”, w które możesz wyposażyć swoje wojska przed rozgrywką, oraz mnóstwo terenu.
Ten ostatni fragment zrobił na mnie największe wrażenie. Tak, tak, te Tempestus Aquilons są zajebiste – naukowo udowodniono, że przymocowanie plecaka odrzutowego do czegoś sprawia, że jest to fajniejsze. Vespid Stingwings są niesamowite/wystarczająco obrzydliwe, że mam ochotę wyciągnąć też łapkę na muchy. Ale to krajobraz mnie zatrzymał.
Podczas gdy zazwyczaj dostajesz jakieś drobiazgi w każdym zestawie pudełkowym (od nowych wydań, takich jak Warcry: Briar and Bone, po starsze, takie jak ostatni zestaw startowy Kill Team), Hivestorm wydaje się niezwykle hojny. Są dwa masywne budynki – tutaj zwane „twierdzami” – obok kilku dużych ruin i pary mniejszych ruin, nie wspominając o kawałkach gruzu do zaludnienia tekturowego pola bitwy, które również jest zawarte w pudełku. W porównaniu do ostatniego sezonu gry, gdzie większość terenu została zdegradowana do sprzedawanego osobno zestawu o nazwie Bheta-Decima, to jest pieprzone Boże Narodzenie. Uwielbiałem Kill Team: Salvation, ale nie może się równać z tym.
Co najważniejsze, scenerię tę można również wykorzystać w Warhammer 40,000, Horus Heresy i Necromunda (choć może nie w świeżo wypuszczonym Hive Secundus, ponieważ jest pod ziemią). W przeciwieństwie do Bheta-Decima lub opartych na statkach elementów Gallowdark sprzed kilku lat, jest to typowa strefa wojny, którą można znaleźć w dowolnym miejscu w galaktyce 40K. Jestem za recyklingiem terenu, gdziekolwiek to możliwe, więc ta sceneria otrzymuje ode mnie entuzjastyczny znacznik w kolumnie wygranych.
Więcej takich rzeczy, Games Workshop.
Kill Team: Hivestorm jest już dostępny w przedsprzedaży i wkrótce zostanie wydany – podobnie jak moja pełna recenzja. Aby uzyskać rekomendacje dotyczące tego, w co zagrać, czekając na najnowszy zestaw pudełkowy Warhammer, koniecznie sprawdź nasz przewodnik po najlepsze gry planszowe i najlepsze gry RPG przy stole.