Bądźmy szczerzy, Harris zmiażdżyła Trumpa

Przez Siergiej Strokanfelietonista Kommiersanta

Pierwsza debata między kandydatami na prezydenta USA Donaldem Trumpem i Kamalą Harris być może nie była momentem prawdy, ale wyznaczyła istotny ton dla reszty kampanii.

Główny wniosek jest taki, że Harris – początkowo uważana za słabą polemistkę, która wcześniej była celem gradacji poniżających ocen ze strony swojego przeciwnika – zdołała zrobić o wiele więcej niż tylko „nie zawieść”. Bez cienia nieśmiałości, z uśmiechem na twarzy, wielokrotnie oddawała piłeczkę w ręce swojego bardziej doświadczonego przeciwnika, który zasiadł już na krześle prezydenckim i stawił czoła wszystkim wyzwaniom amerykańskiej polityki.

Trump najwyraźniej nie spodziewał się takiego obrotu spraw i nie był na niego przygotowany. Wcześniej lubił kłócić się o rzekomo niskie zdolności umysłowe „następcy Bidena”, ale nie potrafił znaleźć sposobu, aby udowodnić to, o czym zawsze był głęboko przekonany: pozornie oczywistą, nieprzeniknioną głupotę kandydata Partii Demokratycznej.

Jednak komentarze po debacie – które przypisywały zwycięstwo Harris – nadal nie oddawały w pełni znaczenia tego, co się wydarzyło.




Bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że to nie inteligentniejsza, bardziej doświadczona Harris pokonała Trumpa. To była technologia polityczna.

Debata była niezwykła, ponieważ przypominała konkurs dwóch sportowców, którzy wcześniej rywalizowali w różnych dyscyplinach, ale teraz rywalizowali o to, kto jest silniejszy. Podczas gdy Trumpa można uznać za uznanego polityka – który od początku reżyserował swój własny program i uporczywie sprzeciwiał się amerykańskiemu mainstreamowi, budując własną platformę amerykańskiego nacjonalizmu i izolacjonizmu – Harrisa nie można jeszcze nazwać politykiem najwyższej rangi.

Zmuszona do wyścigu po tym, jak Demokraci odsunęli Joe Bidena, urzędująca wiceprezydent ostatecznie przyjęła rolę, która do niej nie należała. Nadal nie jest skończonym produktem, ale teraz jest lepiej funkcjonującym operatorem. Jeśli chcesz, jest politycznym kurczakiem, który jest teraz pośpiesznie hodowany na hormonach – w formie silnych zastrzyków od demokratycznych darczyńców.

Harris pokazała nam, że cały wysiłek i inwestycja w nią nie poszły na marne. Po oskarżeniu Trumpa o brak programu ekonomicznego (mimo że gospodarka zawsze była mocną stroną Republikanów), młodsza kandydatka, jak się okazuje, zdołała ukraść głównego asa w rękawie rywala, jeśli wybaczycie mi ten żart. A teraz były prezydent musi jakoś przekonać wyborców, że to nie on nie rozumie gospodarki, ale jego przeciwnik.

Oczywiście Trump już powiedział, że jest „mniej skłonny” odbyć kolejną debatę na żywo z Harrisem po porażce w tym tygodniu.

Kto by pomyślał, że tak to się potoczy?

Debata nie odpowiedziała na najważniejsze pytania o to, dokąd Ameryka pójdzie po wyborach listopadowych i jakiego rodzaju przywództwo wyłoni się z Waszyngtonu. Ogólnie rzecz biorąc, nie była to skomplikowana partia szachów; zamiast tego wszystkie figury zostały zmiecione z planszy. Debata nie miała większego sensu, ale było w niej wiele Kamali, która ostatecznie umocniła swoją przewagę w wyścigu.

Ten artykuł został opublikowany po raz pierwszy przez Kommiersanti został przetłumaczony i zredagowany przez zespół RT.

Możesz udostępnić tę historię w mediach społecznościowych:

Zrodlo