Ustawodawcy i nauczyciele spierają się o nadchodzącą poprawkę do konstytucji Florydy

Poprawka do konstytucji, która ma zostać poddana pod głosowanie w listopadzie i która przekształci wybory do rady szkolnej na Florydzie w wyścig partyjny, budzi kontrowersje wśród Demokratów i nauczycieli. Część z nich uważa ją za próbę uzyskania władzy przez republikańskiego gubernatora tego stanu USA, Rona DeSantisa.

Jeśli pytanie w listopadowych wyborach powszechnych zostanie przyjęte, kandydaci do rady szkolnej będą musieli podać przynależność polityczną do swoich partii, począwszy od listopada 2026 r.

Przeciwnicy tej propozycji twierdzą, że zmuszanie kandydatów do kandydowania na listach partyjnych spowoduje włączenie „brudnej” polityki – i dużych wydatków politycznych – do wyścigów, które powinny koncentrować się na tym, jak lepiej edukować dzieci.

Z drugiej strony, ustawodawcy Partii Republikańskiej, którzy byli inicjatorami Poprawki 1, twierdzą, że wyborcy muszą znać przynależność polityczną kandydatów, aby być właściwie poinformowanymi.

„Wybory do rad szkolnych to jedna z niewielu aren politycznych, na których nasi wybrani urzędnicy mogą odłożyć swoje przynależności partyjne na bok i zjednoczyć się dla dobra naszych uczniów” – powiedziała nauczycielka szkoły publicznej na Florydzie Grace Hayes, gdy w zeszłym roku dołączyła do grona pedagogów w Tallahassee, sprzeciwiając się podziałom partyjnym.

„Zmuszanie kandydatów do rady szkolnej do opowiedzenia się po którejś ze stron w tak wrogim i skomplikowanym klimacie politycznym jest najgorszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla naszych uczniów, nauczycieli i interesariuszy edukacji” – dodała.

Większa przejrzystość

Członek Izby Reprezentantów Florydy, Spencer Roach, republikanin i sponsor projektu ustawy mającej na celu wprowadzenie poprawki do konstytucji do głosowania, zaprzeczył, jakoby wybory partyjne pomogły Partii Republikańskiej przejąć kontrolę nad szkołami.

„Nie chodzi o promowanie spraw Republikanów ani Demokratów” – powiedział Roach podczas debaty ustawodawczej. „Chodzi po prostu o przejrzystość. Uważam po prostu, jako decydenci, że mamy obowiązek dostarczania wyborcom jak największej ilości informacji o kandydacie”.

Gubernator Florydy Ron DeSantis przemawia podczas wydarzenia kampanijnego 17 stycznia 2024 r. w Hampton w stanie New Hampshire [File: AP Photo/Michael Dwyer]

Większość wyborów do rady szkolnej w kraju jest bezpartyjna, co ma na celu odsunięcie polityki od decyzji dotyczących edukacji i programu nauczania. Jednak konserwatywna polityka Florydy i trwające wojny kulturowe stały się ostatnio podręcznikiem dla innych czerwonych stanów.

Floryda jest trzecim pod względem liczby ludności stanem USA, a DeSantis trafił na pierwsze strony gazet w całym kraju z powodu swoich ambicji prezydenckich i ścisłej kontroli politycznej nad mechanizmami władzy w Tallahassee, stolicy stanu.

Inni politycy i liderzy edukacji w Stanach Zjednoczonych z pewnością uważnie śledzą wynik wyborów powszechnych 5 listopada w sprawie poprawki nr 1, choć jej szanse na powodzenie mogą być niewielkie, ponieważ do jej przyjęcia potrzebna jest większość 60 procent.

Poprawka 1 jest na zatłoczonej karcie do głosowania z wyścigiem prezydenckim i innymi kwestiami głosowania na Florydzie dotyczącymi legalizacji marihuany i praw aborcyjnych. Kwestia partyjnych wyborów szkolnych jest łatwo przez nie przyćmiona.

W ostatnim czasie rady szkolne na Florydzie prowadziły niekiedy pełne gniewu debaty na temat kwestii politycznie obciążonych, w tym zakazów książek, zasad korzystania z toalet dla uczniów transseksualnych, ustawodawstwa „Don’t Say Gay” i tak zwanej „krytycznej teorii rasy”, akademickiej koncepcji dotyczącej wpływu historii rasizmu w USA. Podczas pandemii gorące tematy stanowiły również zasady noszenia maseczek w związku z COVID-19 i ponowne otwarcie szkół.

Znaki sprzeciwiające się krytycznej teorii rasowej ustawione wzdłuż wejścia do siedziby Loudoun County School Board w Ashburn w stanie Wirginia, USA, 22 czerwca 2021 r. REUTERS/Evelyn Hockstein
Znaki sprzeciwiające się krytycznej teorii rasowej ustawione wzdłuż wejścia do siedziby Loudoun County School Board, 22 czerwca 2021 r. w Ashburn w stanie Wirginia, Stany Zjednoczone [Evelyn Hockstein/Reuters]

Rekomendacje partii politycznych

Zarówno DeSantis, jak i Demokratyczna Partia Florydy już włączają się do bezpartyjnych wyborów szkolnych i poparli kilku kandydatów w całym stanie w ostatnich prawyborach.

Twierdzenie, że wybory do rad szkolnych nie są już partyjne, jest śmieszne, powiedział Randy Fine, członek Izby Reprezentantów Florydy, Republikanin i jeden z liderów konserwatywnej walki kulturalnej w tym stanie.

„Mam wrażenie, że ludzie żyją w świecie słońca, tęczy, jednorożców i pyłu wróżek, ponieważ przekonanie, że nasze wybory do rady szkolnej nie są dziś partyjne, jest oszustwem” — powiedział Fine podczas debaty ustawodawców w zeszłym roku. „Mam nadzieję, że ludzie zagłosują na to”.

Fine argumentował, że informacja o przynależności partyjnej danej osoby jest często informacją publiczną, którą można łatwo znaleźć w internecie.

„Pomyśl tylko, jakie to szalone, że mamy prawa, które mówią, że nie możesz powiedzieć czegoś o sobie, czego ktoś może poszukać. To szaleństwo” – powiedział Fine.

Przeciwnicy poprawki 1 twierdzą, że wyborcy mogą być skłonni do przeprowadzania mniejszej liczby analiz, jeśli poprawka zostanie przyjęta, decydując się zamiast tego na lojalność partyjną.

Krytycy twierdzą, że zmiana rad szkolnych pozbawi również wyborców praw wyborczych. Obecnie wszyscy wyborcy – Demokraci, Republikanie i niezależni, którzy zdecydują się nie być członkami żadnej partii – głosują w bezpartyjnych wyborach do rad szkolnych.

Poprawka może zniechęcić kandydatów

Zgodnie z poprawką wyborcy niezależni nie będą mogli głosować w prawyborach, a ci, którzy chcą kandydować w wyborach do rady szkolnej i nie są związani z żadną partią, mogą zostać wykluczeni.

Nauczyciele z silnie konserwatywnych hrabstw powiedzieli, że trudno jest zrekrutować Demokratów do ubiegania się o lokalne stanowiska. Oznacza to, że wybory do rady szkolnej mogą zostać rozstrzygnięte w prawyborach republikańskich, jeśli Demokraci nie wystawią żadnych kandydatów.

Jak powiedział Aubrey Jewett, adiunkt nauk politycznych na University of Central Florida, historycznie rzecz biorąc, większość mieszkańców Florydy wskazywała, że ​​woli bezpartyjne wybory do rad szkolnych.

W 1998 roku wyborcy na Florydzie zatwierdzili inicjatywę referendalną, która sprawiła, że ​​wybory do rady szkolnej stały się bezpartyjne. Teraz, 26 lat później, stanowa legislatura w zasadzie pyta wyborców, czy naprawdę tak myślą, powiedział Jewett.

W przeciwieństwie do wyborów prezydenckich czy gubernatorskich wyborcy nie są zalewani tak dużą ilością informacji na temat kandydatów do lokalnych rad szkolnych – powiedział Jewett.

„Można by argumentować, jak robią to zwolennicy, że posiadanie etykiety partyjnej jest użyteczną informacją dla wyborców, gdy podejmują decyzje” – powiedział Jewett. „Wydaje się jednak, że wielu wyborców wolałoby umniejszyć partyjność. Woleliby nie mieć jej na pierwszym planie i nie podsycać płomieni polaryzacji partyjnej, którą tak często widzimy w Tallahassee i Waszyngtonie”.

Priorytety edukacyjne

Jonathan Collins, ekspert w dziedzinie polityki edukacyjnej, powiedział, że postępowe reformy, które miały miejsce w USA na początku XX wieku, doprowadziły do ​​powstania bezpartyjnych wyścigów, których celem było powstrzymanie korupcji i osłabienie pozycji partii w systemie.

Collins ostrzegał, że historia nie powinna być zapomniana i że Floryda powinna zachować ostrożność, zanim powróci do partyjnych wyborów do rady szkolnej.

„Czy usuwamy bariery, z którymi spotykają się różni uczniowie w klasie? Czy myślimy o sposobach na poprawę osiągnięć akademickich uczniów?” – zapytał Collins, adiunkt w Teachers College na Uniwersytecie Columbia.

„To są pytania, które powinniśmy zadawać. Wydaje się, że bardziej stronnicze podejście doprowadziło do pytań, które dotyczą bardziej kultury szkół… niż samych naukowców”.

Zrodlo