Inter Mediolan to anomalia wśród najlepszych drużyn europejskich – prawie nigdy nie drybluje

Na krótko przed zwycięstwem Manchesteru City nad Interem Mediolan w finale Ligi Mistrzów 2022–2023 Pep Guardiola został zapytany, co wyróżnia jego drużynę, co sprawia, że ​​jest ona tak silnym pretendentem do mistrzostwa.

„W tym sezonie nauczyłem się, że kiedy grasz przeciwko Sace, Viniciusowi, Martinelliemu i Salahowi lub Mane, potrzebujesz porządnego obrońcy, aby wygrywać pojedynki jeden na jednego” – powiedział. „W Lidze Mistrzów, na tym poziomie, potrzebują tylko jednej akcji, aby cię pokonać”. Ale to nie był główny czynnik przeciwko Interowi tamtej nocy w Stambule. I nie był to główny czynnik przeciwko nim w środę w meczu otwarcia obu stron Ligi Mistrzów 2024-25.

Inter przyjechał do Manchesteru i w pewnym sensie utrzymał remis 0-0. City zmarnowało kilka świetnych okazji. Ale w innym sensie Inter powinien wygrać mecz. Mehdi Taremi mógł lepiej sobie poradzić w kilku sytuacjach. Henrikh Mkhitaryan strzelił nad bramką pod koniec. Kilka niepotrzebnych spalonych zniweczyło obiecujące ataki, a najbardziej oczywistym jest, że Matteo Darmian niespodziewanie zdecydował się na podanie piłki piętką do absolutnie nikogo, kiedy był już praktycznie na bramce.

Prawie wszystkie niebezpieczne momenty Interu wynikały z bezpośrednich kontrataków — albo z tradycyjnych kontrataków, albo z płynnych podań po minięciu pressingu City i ruszeniu do przodu.

Udało im się to jednak, mimo że prawie nigdy nie próbowali dryblować przeciwnika. Statystyki pomeczowe pokazały, że tylko raz gracz Interu, Marcus Thuram, pomyślnie wykonał „przejęcie”. Podobnie, City udało się to tylko raz, za sprawą Josko Gvardiola.

To był typowy mecz Interu. A jako ogólna zasada piłkarska, Włochy nigdy nie były krajem dryblerów. Kraj, który podkreśla znaczenie solidności defensywnej w grze, zwartości i osiągania wyników, tradycyjnie sceptycznie odnosił się do skrzydłowych, graczy najbardziej kojarzonych z dryblingiem. Włochy wolały rozpieszczać supergwiazdy w roli nr 10, a skrzydłowi gracze mają za zadanie poruszać się w górę i w dół; chronić bocznego obrońcę za sobą tak samo, jak pokonać przeciwnika, z którym się mierzą.

Prawdopodobnie nie było w XXI wieku włoskich skrzydłowych najwyższej klasy, ale mnóstwo włoskich graczy najwyższej klasy na każdej innej pozycji. I niewiele drużyn uosabia to wszystko jak Inter Simone Inzaghiego, który jest zarówno sympatyczną, jak i bardzo dobrą drużyną.

Ukoronowani mistrzami Serie A z przewagą w zeszłym sezonie, grają również w sposób, który wydaje się odpowiedni do rozgrywek pucharowych. Wyniki Inzaghiego w piłce nożnej pucharowej jako trenera Lazio, a teraz Interu, były doskonałe, a to on poprowadził tę drużynę do finału przeciwko City niewiele ponad rok temu.

Inter oferuje niemal wszystko: defensywną siłę, odważną grę w budowaniu, przebiegłość w pomocy, kombinację gry z przodu i późne biegi wahadłowego. Ale ich zawodnicy prawie nigdy nie dryblują obok przeciwników.

Jak pokazuje poniższy wykres, tylko trzy kluby zdobyły w zeszłym sezonie w swojej lidze krajowej więcej goli niż Inter — City i niemiecki duet Bayern Monachium i Bayer Leverkusen. I ogólnie rzecz biorąc, istnieje przewidywalna korelacja między drużynami, które zdobywają dużo goli, a drużynami, które dryblują przeciwników. Ale Inter jest absolutnym wyjątkiem. Podjął najmniejszą liczbę dryblingów spośród 96 drużyn z pięciu głównych lig krajowych w Europie w zeszłym sezonie.

Częściowo jest to wina systemu.

Inzaghi używał 3-5-2 w każdym meczu ligowym w zeszłym sezonie i jak dotąd nie widać oznak, że spróbuje czegoś innego w tym. Jeśli używasz systemu bez skrzydłowych, twoi zawodnicy prawdopodobnie nie będą próbowali wielu dryblingów. Ale to oczywiście jest kura i jajko: preferencje formacji Inzaghiego mogą odzwierciedlać jego brak zainteresowania dryblerami, a nie być po prostu przyczyną jego braku dryblerów.

A chociaż Inter jest wyjątkiem w europejskich warunkach, jest jedynie skrajnym odbiciem swojego kraju. Nie dziwi fakt, że Serie A miała najmniej prób — i udanych — dryblingów na mecz w zeszłym sezonie. Genoa, Monza i Roma, które grały 3-5-2 przez co najmniej część sezonu 2023-24, również należały do ​​drużyn z najmniejszą liczbą dryblingów w Europie.

Inter, co należy wyjaśnić, to umiejętność prowadzenia piłki. Taremi i Thuram, ich duet napastników wczoraj wieczorem na Etihad, obaj potrafią przyjmować piłkę i pędzić do przodu w przestrzeń — zazwyczaj wspierani przez kilku innych biegaczy — chociaż tak naprawdę nie są „sprytni” ani nie są skłonni do omijania przeciwników. Kiedy stają naprzeciw obrońców City, Taremi zawsze wybierał podania, czasami frustrująco. Lautaro Martinez, kapitan klubu, ale wczoraj na tyle sprawny, że mógł grać tylko z ławki, potrafi skutecznie strzelać w biegu, chociaż jego skuteczność dryblingu w zeszłym sezonie była jedną z najgorszych w Serie A.

Na głębszych pozycjach Nicolo Barella jest zdolny do sporadycznego dryblingu, chociaż jest bardziej znany jako biegacz bez piłki. Taką rolę odgrywają również dwaj boczni obrońcy, chociaż w tym meczu Inter grał bez Federico Dimarco po lewej stronie, a po prawej stronie wykorzystał bardziej solidnego defensywnie Darmiana zamiast prawdziwego sprintera w osobie Denzela Dumfriesa.

Ale to, co Inter robi znakomicie, czasami, to granie błyskawicznymi podaniami, które przecinają przeciwników. Niezależnie od tego, kogo Inzaghi wystawi w ataku, dwaj napastnicy zawsze grają imponujące kombinacje, aby pokonać przeciwników.

W głębszych strefach, grając od tyłu, trzech środkowych obrońców zajmuje absurdalnie wysunięte pozycje, niemal zamieniając się rolami z pomocnikami Hakanem Calhanoglu i Piotrem Zielinskim. Lewoskrzydłowy Alessandro Bastoni czasami stawał się lewoskrzydłowym, Yann Bisseck robił coś podobnego po prawej stronie, podczas gdy Francesco Acerbi stał się defensywnym pomocnikiem.

Kiedy Inter tracił posiadanie piłki — jak to miało miejsce kilka razy — mieli duże kłopoty. Ale czasami okazywało się to skuteczne, jeśli chodzi o wyprzedzanie City i podawanie piłki napastnikom. Pokazuje to również, że drużyna Inzaghiego chętnie podejmuje ryzyko.

WEJDŹ GŁĘBIEJ

Boisz się Haalanda? Po walce z rakiem Acerbi z Interu nauczył się żyć bez strachu

Kolejnym wielkim wydarzeniem dla Interu będzie niedzielne Derby della Madonnina przeciwko mającemu kłopoty miejskiemu rywalowi, Milanowi.

To może być derby całkowitych kontrastów. Jeśli Inter jest antydryblerami, ofensywna iskra Milanu pochodzi od Rafaela Leao, który w swojej najlepszej formie z łatwością mija przeciwników. A podczas gdy Guardiola mruczał o sposobie, w jaki środkowi obrońcy Interu bronili pola karnego, odpowiednik Liverpoolu Arne Slot skupił się na braku siły gry w powietrzu Milanu, gdy jego drużyna zdobyła dwa gole ze stałych fragmentów gry w wygodnym zwycięstwie 3-1 w Lidze Mistrzów na San Siro we wtorek.

Inter jest faworytem do pokonania Milanu w niedzielę. Jest również faworytem do wygrania Serie A ponownie w tym sezonie — pomimo, a może właśnie z powodu, braku umiejętności dryblingu.

(Zdjęcie: Alex Pantling — UEFA/UEFA via Getty Images)

Zrodlo