PNP sprawdza licencje na broń organizacji KJC „Aniołowie Śmierci”

Apollo Quiboloy — zdjęcie archiwalne

MANILA, Filipiny — Filipińska Policja Narodowa poinformowała w środę, że sprawdza rejestry posiadania broni przez podejrzanych członków „Aniołów Śmierci”, rzekomo prywatnej armii aresztowanego przywódcy Królestwa Jezusa Chrystusa (KJC) Apollo Quiboloya.

Według rzecznika prasowego PNP Civil Security, ppłk. Eudisana Gultiano, policja miejska w Davao zwróciła się do Biura ds. Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych (FEO) o zbadanie sprawy wspomnianych osób.

Artykuł jest kontynuowany po tej reklamie

„Mogę potwierdzić, że niektórzy mają zapisy w FEO, ale [others] „Nie rób tego” – powiedziała reporterom.

PRZECZYTAJ: Armia Filipin bada raport o tym, że Quiboloy używał żołnierzy jako „aniołów śmierci”

Gultiano stwierdził, że prośba dotyczyła wyłącznie weryfikacji dokumentacji, a nie cofnięcia licencji.

Artykuł jest kontynuowany po tej reklamie

„Będziemy czekać na kolejną prośbę. W tej chwili, ponieważ trwa dochodzenie w sprawie domniemanych Aniołów Śmierci, będziemy musieli zająć się tym później”, powiedziała.

Artykuł jest kontynuowany po tej reklamie

Groźby dla ofiar

Gultiano nie chciał powiedzieć, ile nazwisk podała policja w Davao.

Artykuł jest kontynuowany po tej reklamie

Członkowie Aniołów Śmierci rzekomo grozili ofiarom gwałtu Quiboloya, zmuszając je do milczenia na temat ich przeżycia.

Quiboloy i czterech z pięciu współoskarżonych współpracowników KJC poddali się władzom 8 września, wychodząc z jednego z budynków rozległego kompleksu sekty w Davao City. Grożą im zarzuty molestowania seksualnego i kwalifikowanego handlu ludźmi.

Artykuł jest kontynuowany po tej reklamie

Według PNP od tego czasu zgłosiło się więcej ofiar, które ujawniły nieprawidłowości w obrębie tej grupy religijnej, w tym rzekome molestowanie seksualne nieletnich przez Quiboloya.

Rzecznik PNP, płk Jean Fajardo, powiedział, że nie wykluczają możliwości, że personel mundurowy, zarówno czynny, jak i emerytowany, może być powiązany z Aniołami Śmierci.

Jak dodała, obecnie trwa sprawdzanie przeszłości domniemanych członków zidentyfikowanych przez PNP w Davao.

Pełna współpraca

Tymczasem Siły Zbrojne Filipin oświadczyły, że będą „w pełni współpracować” ze śledztwem PNP w sprawie rzekomej prywatnej armii Quiboloya, w skład której według doniesień wchodzą aktywni i byli zwiadowcy oraz marines.

„AFP jest gotowe udzielić wsparcia w kwestiach bezpieczeństwa narodowego i w razie potrzeby w pełni współpracować ze śledztwem” – powiedział rzecznik prasowy AFP, płk Francel Margareth Padilla w środę dla Inquirer.

Odmówiła dalszego komentarza „z całym szacunkiem dla PNP… W sprawie Quiboloya oddajemy im głos”.

Pułkownik Reynaldo Balido Jr., zastępca szefa filipińskiej armii ds. kontaktów z opinią publiczną, potwierdził we wtorek, że niektórzy członkowie KJC byli rezerwistami armii.

„Są w czynnej służbie. Nazywają się 2nd Signal Battalion Philippine Army Affiliated Reserve Unit. Zostali wybrani ze względu na swoje doświadczenie w komunikacji” – powiedział Balido reporterom w Camp Aguinaldo w Quezon City.

„Jeśli chodzi o ich zaangażowanie, będziemy ściśle współpracować z naszymi odpowiednikami z organów ścigania” – dodał.

Jednostka 540-osobowa

Pułkownik Louie Dema-ala, rzecznik filipińskiej armii, powiedział również, że jednostka rezerwowa liczy 540 członków, w tym dwóch oficerów i 538 szeregowych. Do 200 z nich stacjonuje w Davao.

Dodał, że należąca do KJC spółka Sonshine Media Network International została akredytowana jako jednostka rezerwowa filipińskiej armii w 2015 r.

Balido dodał jednak, że armia nie sprawuje kontroli nad jednostką w czasie pokoju, wskazując, że kontrola nad rezerwistami będzie obowiązywać wyłącznie w czasie wojny i w sytuacjach nadzwyczajnych.


Twoja subskrypcja nie mogła zostać zapisana. Spróbuj ponownie.


Twoja subskrypcja zakończyła się sukcesem.

Zapewnił społeczeństwo, że ich przynależność do armii zostanie cofnięta, jeśli udowodnione zostaną im naruszenia.



Zrodlo