Adrian Wojnarowski godnie kończy legendarną karierę — ostatnia „bomba Woj”

Obecnie może to być już dawno zapomniane, ponieważ legendarna kariera Adriana Wojnarowskiego jako eksperta NBA opierała się na tweetach składających się z 280 słów, ale przed pierwszą „bombą Wojnarowskiego”, jak nazywane są jego newsy, był nagradzanym felietonistą sportowym dla Bergen Record z New Jersey.

Kiedy w 2007 r. opuścił gazetę dla nowego przedsięwzięcia o nazwie Yahoo Sports, było to wstrząs o magnitudzie zaledwie 2,5. Choć z perspektywy czasu ruch ten może wydawać się oczywisty, biorąc pod uwagę miliony, które Wojnarowski zgarnął, władzę, jaką zgromadził, i niezliczone historie, które ujawnił, wówczas tak nie było.

Tak naprawdę Wojnarowski opowiedział mi kiedyś historię o tym, jak jeden z jego najlepszych redaktorów w Bergen Record powiedział mu na odchodnym: „Martwię się, że nikt już o tobie nie usłyszy”.

Wojnarowski myślał tak samo.

Ale Yahoo Wojnarowski był jednym z najbardziej dominujących dziennikarzy sportowych, nie tylko relacjonując niemal każdą historię NBA jako Dawid do Goliata ESPN, ale także wyrażając swoje opinie z kąśliwymi komentarzami na temat ligi i jej największych nazwisk. Rzucał się na każdego, od Davida Sterna do LeBrona Jamesa. To był widok dziennikarstwa sportowego, który trzeba było zobaczyć.

Był to szczyt możliwości Wojnarowskiego, który potrafił połączyć swoje zdolności reporterskie i pisarskie na najwyższym poziomie.

Choć dorastał w Bristolu, Connecticut, siedzibie ESPN, najwyraźniej nigdy nie chciał być częścią tej sieci. Występował przeciwko niej z wściekłością Michaela Jordana w swojej determinacji, by pokonać ją i jej armię insiderów, którym zabrakło bezwzględności Woja.

Za każdym razem, gdy ESPN nie przyznawał się do jego rewelacji na Yahoo, dolewało to tylko oliwy do ognia – w ten sam sposób, w jaki Jordan odbierał każdą prawdziwą lub domniemaną zniewagę osobiście.

W 2017 roku, po dekadzie dominacji, ESPN w końcu miało dość i złożyło Wojnarowskiemu tak niesamowitą ofertę wartą wiele milionów dolarów, że musiał odejść. Choć wciąż był na bieżąco ze wszystkimi wiadomościami w ESPN, nie był już Yahoo Wojem, gdzie relacjonował wydarzenia skalpelem i tnął siekierą. W ESPN wciąż był znakomity, po prostu nie tak twardy.

Jednak jego sława, wszechobecność i rywalizacja z LekkoatletycznyShams Charania osiągnął epicki poziom, dodając do tweetów więcej treści telewizyjnych. Wojnarowski był kiedyś mentorem Charanii w Yahoo, a teraz mieli stanąć naprzeciwko siebie.

Na Twitterze, teraz X, rywalizowali, aby w ciągu sekund wyłonić zwycięzcę chwili. Fani NBA na stronie mieli gotowe memy, które mogli wykorzystać w momencie, gdy jeden z nich wsadził piłkę do kosza drugiego. To był sport w sporcie.

Choć Wojnarowski niekoniecznie miał taki sam zapał w ESPN, to i tak przyczynił się do rozwoju swojej legendy, sprzeciwiając się ESPN podczas draftu NBA w 2018 r., gdy za pomocą gier słownych mówił o drużynach, które są „zamknięte”, „podniecone” i „mało prawdopodobne, by się opierały”, ujawniając typy, zanim stacja, która mu zapłaciła, wyemitowała ich transmisję.

W 2020 roku wysłał również słynnego prywatnego e-maila do senatora stanu Missouri, Josha Hawleya, w którym napisał: „Pieprzyć cię”, po tym jak Hawley wysłał list do komisarza NBA Adama Silvera, krytykując jego stosunki z Chinami. Bomba Woj przyniosła mu dwutygodniowe zawieszenie bez wynagrodzenia.

Z czasem Wojnarowski stał się bardziej częścią machiny ligi. Nadal był nieustępliwy przez całą dobę, szukając perfekcji u swoich kolegów z drużyny, swoich źródeł i każdego, z kim się zetknął. Grał, aby wygrać i zwykle tak było. Potem zdecydował, że ma dość.

W środę Wojnarowski ogłosił, że mając 55 lat i miliony w banku, nie ma problemu z odejściem od około 20 milionów dolarów więcej, ponieważ zaoferowano mu nową granicę w grze uniwersyteckiej. Człowiek, który od prawie dwóch dekad wysyła SMS-y i rozmawia z dyrektorami, będzie teraz dyrektorem generalnym męskiej koszykówki w swojej alma mater, St. Bonaventure.

Choć okoliczności są inne, Wojnarowski znów wykazuje ten sam idealny timing i zaufanie do swojej intuicji, co w 2007 r., kiedy opuścił Record. Mógłby zostać i odebrać pieniądze, ale jego pasja do dominacji wymagałaby od niego spania tylko trzech godzin na dobę. Jego głód pracy rozwiał się, ale nie jego pragnienie panowania. Nie stosuje półśrodków.

W środę opublikował w X oświadczenie, nawiązujące do czasów, gdy był nagradzanym felietonistą sportowym w Record.

Wojnarowski napisał: „Czas nie jest niewyczerpany i chcę go spędzać w sposób, który będzie dla mnie bardziej znaczący”.

Nastoletni fan NBA, który wychował się na jego przełomowych tweetach, może nie zdawać sobie sprawy, że ten człowiek potrafił pisać. Ale on lub ona na pewno nigdy nie zapomni jego imienia.

Jego decyzja z 2007 r. o zostaniu insiderem NBA okazała się legendarna. Jedynym dowodem, jakiego potrzebowałeś, był wpływ jego ostatniej bomby Woj, gdy ogłosił na własnych warunkach, że odchodzi jako legenda.

WEJDŹ GŁĘBIEJ

Adrian Wojnarowski jest teraz dyrektorem generalnym w St. Bonaventure: Co to oznacza dla koszykówki uniwersyteckiej?

(Górne zdjęcie Adriana Wojnarowskiego w 2022 r.: Nathaniel S. Butler / NBAE via Getty Images)



Zrodlo