W poniedziałek w Monako otwarto nowe schronisko dla zwierząt mogące pomieścić 40 psów i 50 kotów.
W uroczystym otwarciu tej wyjątkowej uroczystości wzięli udział księżniczka Charlène i książę Albert z Monako, którzy oboje pasjonują się dobrostanem zwierząt i ich ochroną.
„Przy tej okazji Para Książęca odsłoniła tablicę inauguracyjną schroniska w obecności przedstawicieli władz lokalnych i Monako, po czym Opactwo Pasquale Traetta przystąpiło do poświęcenia budynku” – czytamy na oficjalnym koncie Palais Princier na Instagramie.
Wyglądając niewątpliwie szykownie na ten kamień milowy, urodzona w Zimbabwe Księżniczka Charlene emanowała ponadczasowym luksusem w prążkowanym, dzianinowym komplecie w bogatym odcieniu mahoniu.
Była pływaczka olimpijska zaprezentowała się w dopasowanym stroju z pasami, które podkreślały jej posągową sylwetkę.
W monochromatycznym stroju, uzupełnionym o eleganckie rękawy biskupie, głęboki dekolt i podkreślającą figurę spódnicę midi, matka dwójki dzieci wyglądała bosko.
Księżniczka dobrała do swojego stroju spiczaste obcasy ze skóry zamszowej oraz okulary przeciwsłoneczne w kształcie kocich oczu. Aby uzupełnić swój jesienny strój, ograniczyła się do minimum dodatków.
Najbardziej rzucająca się w oczy była jednak baletowa fryzura monarchini z Monako, starannie upięta w kok, który eksponował jej maślano-blond pasemka.
Fryzura księżniczki Charlène jest bez wątpienia jednym z jej najmodniejszych atutów, a księżna często zmienia swój wygląd, aby dopasować go do swego królewskiego wyglądu.
Począwszy od jej słynnej lodowatoblond fryzury pixie, przez kasztanowe loki, aż po niedawno zaprezentowaną fryzurę „Posh Spice” typu bob, od kilku lat królowa nie miała wystarczająco długich włosów, aby utrzymać efektowne upięcie.
W tym, co niewątpliwie było jej najbardziej buntowniczą transformacją włosów, Charlene została zauważona w niekonwencjonalnym wyglądzie na „ceremonii choinki” 2020, która odbywa się corocznie w Pałacu Monako. Porzucając swojego boba, Charlene eksperymentowała z punkową, półogoloną fryzurą z dodatkowymi „bronde” refleksami.
Mówiąc o swojej pełnej blasku ewolucji w modzie od pływaczki olimpijskiej do królewskiej muzy, księżniczka powiedziała wcześniej Moda: „Znalezienie swojej modowej ścieżki było z pewnością największym wyzwaniem”.
Wspominając swój wygląd „próby ognia” na Balu Czerwonego Krzyża w Monako w 2007 r., żona księcia Alberta dodała: „Dosłownie byłam rybą wyjętą z wody. Myślałam, że to tylko zabawa, zabawa, zabawa i nie poświęciłam swojemu strojowi żadnej uwagi.
„Grałam w siatkówkę plażową przez cały dzień, pomalowałam paznokcie na czerwono i założyłam zieloną sukienkę. Myślałam, że wtedy wyglądałam świetnie, ale patrząc wstecz, zdaję sobie sprawę, że mój debiut w towarzystwie Monako powinien być lepiej wykonany!”