Legendarny skład Dodgersów pokazuje przerażającą rzeczywistość w późnej fazie gry po powrocie nad Cardinals

LOS ANGELES — Ich skład był tematem bajek, zanim został oficjalnie skonstruowany. Macchiny były zagadkowe i budziły podziw. Na szczycie trzech MVP. Za nim łapacz kamieni węgielnych franczyzy. Kolekcja All-Stars i Silver Sluggers, która rok temu dała ponad 900 występów i w jakiś sposób przeznaczyła znaczną część swojej inwestycji poza sezonem wynoszącej 1,4 miliarda dolarów na zbudowanie czegoś straszniejszego i bardziej zniechęcającego.

Dyskusja na temat składu Los Angeles Dodgers trwała miesiące i teraz jest dostępna. Ich niszcząca kula jest przygotowana na górze. Wyobraź sobie, że bierzesz gumę na końcówkę pierwszej rundy na stadionie Dodger i widzisz po drugiej stronie Mookie Betts, Shohei Ohtani i Freddie Freeman?

To wystarczy, aby wcześnie powalić Cię na piętę. A jednak tak późno pozostają nieustępliwi. Żadna drużyna baseballowa nie wracała częściej po czterech lub więcej porażkach niż Dodgers (osiem razy). Ta grupa przypomniała drużynie St. Louis Cardinals w niedzielny wieczór, jakie żniwo mogą mieć cztery noce takiej sytuacji. To nie Mookie Betts, Shohei Ohtani czy Freddie Freeman machnęli ręką na boisku, ale Max Muncy, który zażartował, że skromnym przedłużeniem kontraktu rozpoczął szał wydatków drużyny Dodgers.

To Muncy grał przez pierwsze 5 i pół rundy przeciwko leworęcznemu Stevenowi Matzowi z St. Louis, ale pojawił się na kręgu na pokładzie po odejściu Matza w szóstej rundzie z Dodgersami o krok od przegrania serii, którą zdominowali bo pokosy się osuwają. Jego singiel podtrzymał wtedy linię. Dwie rundy później jego dwa runy odbiły lewego pomocnika Johna Kinga i całkowicie zmieniły przebieg meczu. Strzał w księżyc, który uczcił radosnym upadkiem kija, przypieczętował powrót na boisko 5-4.

Okazuje się, że ten niesamowity skład na papierze może być dość przerażający w akcji.

To, stwierdził Muncy, było zabawne. Uderzenie w tym składzie. Grozi to niebezpieczną sytuacją. Dodgers wybuchną i przetrwają. Laska Cardinals zużyta w bullpen po tym, jak Dodgersi połączyli w sobotni wieczór trzy kolejne single (ostatni, autorstwa Muncy’ego, który zremisował mecz), aby wymusić dodatkowe rundy, ze zmęczeniem próbował zatrzasnąć drzwi i uciec z Los Angeles rozłamem . Nie mogli do końca złapać rączki.

To, jak powiedział menedżer Dave Roberts, „jest uosobieniem naszego klubu piłkarskiego”.

Na to właśnie liczyli, bo tacy właśnie byli.

„To coś, co dla wielu ludzi pozostaje niezauważone, ale jest to coś, z czego jesteśmy tutaj bardzo dumni” – powiedział Muncy. „Musisz walczyć w każdym meczu, a to naprawdę może ci pomóc w serii”.

Teraz nowi uczestnicy zapoznają się z pościgiem. To Teoscar Hernández sprawił, że początek tej zimy wydał mu się przesadą. Były zawodnik All-Star był zdumiony, że pozostawiono go na wolnym rynku na roczną umowę, ale z zawrotami głowy skorzystał z okazji, by wylądować w tym miejscu. Hernández rok temu popadł w kłopoty w Seattle i nigdy nie czuł się zbyt dobrze na terenie T-Mobile Park. W swoim trzecim meczu na stadionie Dodger zaliczył dwa home runy.

Uderzasz w tym parku? „O wiele lepiej” – powiedział tego wieczoru, zanim dwa dni później wrócił do domu po pierwszej serii klubu, podbijając linię lewego pola i pogłębiając ją solowym uderzeniem w kolejnym uderzeniu, aby rozpocząć ósmą rundę przeciwko doraźnemu Andre Pallante.

„Oczywiście lubi uderzać na stadionie Dodger” – powiedział Roberts w niedzielę. Roberts też lubi go mieć.

Być może w ciągu niemal dziesięciu lat zarządzania tym klubem i podczas tej niemal bezprecedensowej serii dominujących sezonów letnich nigdy nie miał tak uzdolnionego składu. Przedstawił niedzielny skład, w którym występowali rezerwowi i z trudem obnażył zęby, ale trzymał karty do gry. Dopiero szósta zaczęła grozić Matzowi, szturchając i szturchając, aż brama byka otworzyła się i ich karty zostały ujawnione. Muncy był pierwszym z wielu, który przygotowywał się do ataku z odbicia w późnej fazie gry, niezależnie od tego, czy był gotowy, czy na to pozwolił.

„Po prostu fajnie jest widzieć, że nikomu nie trzeba mówić, żeby był gotowy” – powiedział Muncy, gdy on, Gavin Lux, a nawet Will Smith w różnych miejscach stali w kręgu na pokładzie, gotowi do ataku po rozpoczęciu z ławki rezerwowych. „Wszyscy na ławce rezerwowych są gotowi do gry w takiej sytuacji i to moje nazwisko zostało wezwane i na szczęście tak się stało”.

Podczas nocy, gdy ich przerażające trio zdołało zadać tylko jedno trafienie (podwójny strzał Ohtaniego), mimo to udało im się zebrać w ataku. Chris Taylor sięgał cztery razy, w tym narysował spacer pomiędzy uderzeniem Hernándeza a uderzeniem Muncy’ego, które zmieniło grę.

Pięć outów od porażki nigdy nie było tak odczuwalne jak w przypadku tego klubu.

(Zdjęcie Maxa Muncy’ego: Jayne-Kamin-Oncea / Associated Press)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here