„Zrobiłem show, tato!”: Debiut Victora Scotta II i szalony bieg jego rodziny

LOS ANGELES — Victor Scott Senior jest po prostu oszołomiony, gdy wspomina ostatni tydzień swojego życia.

Siedząc obok żony Mary i brata Bena w salonie hotelu drużynowego St. Louis Cardinals, Scott senior przyznaje, że ostatnio niewiele spał. Kto mógłby go winić? W ubiegłą sobotę planował lot do Memphis w stanie Tennessee, gdzie jego syn, Victor Scott II, miał rozpocząć sezon baseballowy. We wtorek próbował zmienić lot swój i Mary z międzynarodowego lotniska w Memphis na LAX. W czwartkowe popołudnie siedział w części rodzinnej Cardinals na stadionie Dodger i patrzył, jak jego syn został przedstawiony jako środkowy obrońca Cardinals w swoim debiucie w dużej lidze.

„To jest wichura” – powiedział Scott Senior z szeroko otwartymi oczami. „Jego głowa, nasze głowy. Wszędzie nas było.”

To zrozumiałe. W ciągu ostatnich siedmiu dni Scott II zmienił się z jednego z ostatnich zawodników obozu w koszulkę Cardinals z numerem 11 – w hołdzie dla przyrostka jego nazwiska – gdy przekraczał linię kredy na stadionie Dodger w dniu otwarcia .

„To nierealne” – powiedział Scott II na kilka godzin przed swoim pierwszym meczem w wyższej lidze. „Obudziłem się o 6 rano trochę roztrzęsiony i od tego momentu próbuję się uspokoić”.

„Mój tata lubi czasami opisywać mnie jako kaczkę na stawie. To tak, jakbyś widział kaczkę na powierzchni stawu, ale jej stopy są takie” – dodał, naśladując szybkie wiosłowanie. „Przysięgam, że właśnie to się teraz dzieje”.

Cardinals spędzili większą część wiosny debatując nad tym, jak rozegra się ich boisko. Scott II (23 l.) zanotował znakomitą wiosnę, a kontuzje początkujących zapolowych Tommy’ego Edmana i Larsa Nootbaara otworzyły mu drzwi do powołania. Ale ostatecznie Cardinals zdecydowali się na współpracę z Dylanem Carlsonem. Decyzja ta wynikała częściowo z doskonałego składu Carlsona, ale biorąc pod uwagę, że Scott II rozegrał zaledwie 153 mecze w niższej lidze i żaden nie grał powyżej Double A, organizacja wierzyła również, że lepsze dostrojenie zawodników juniorów pomoże w rozwoju Scotta II.

Paskudne zderzenie Carlsona z Jordanem Walkerem na boisku w przedostatnim meczu pokazowym klubu pokrzyżowało te plany. Carlson doznał skręcenia stawu AC prawego ramienia i od początku roku został umieszczony na liście kontuzjowanych od 15 dni. To była brutalna przerwa dla byłego czołowego zawodnika, który w zeszłym sezonie zmagał się z licznymi kontuzjami i rozegrał zaledwie 76 meczów. Było to także otwarcie dla Scotta II, który udał się do swojego domu w Atlancie po tym, jak kardynałowie opuścili wiosenny ośrodek treningowy w Jupiter na Florydzie.

Podczas ośmiogodzinnej podróży do Gruzji Scott II miał mnóstwo czasu na przemyślenia. Później zauważył, że był to jedyny moment w ciągu ostatnich pięciu dni, kiedy miał szansę odetchnąć. Plan był taki, że pozostanie w Gruzji przez kilka dni, zanim dołączy do Redbirds, którzy w piątek otworzyli u siebie sezon Triple A.

Z drugiej strony drużyna Cardinals udawała się do Phoenix na swoje ostatnie wiosenne mecze, rzadkie dwa mecze przeciwko Chicago Cubs. Scott senior i Mary zarezerwowali loty do Los Angeles na wypadek, gdyby Scott II znalazł się na liście, ale odwołali je w zamian za kredyt na lot. Planowali przeznaczyć ten kredyt na zakup lotów do Memphis. Nie mieli szansy, kiedy dziewczyna Scotta II, Alivia, wysłała im SMS-a z tą wiadomością.

„Widziałeś Twittera?” przeczytany tekst. „Czy wiedziałeś, że Dylan Carlson został ranny?”

Kilka godzin później Scott II zadzwonił do swojego taty.

„Zadzwonił do mnie i zapytał: «Gdzie jest mama, gdzie jest mama?»” – wspomina Scott senior. „Zawsze muszę mieć mamę. W jego głosie wyczułem podekscytowanie, że coś się tutaj dzieje.

Cardinals nie znali zakresu kontuzji Carlsona, ale ponieważ sezon miał rozpocząć się za trzy dni, nie mieli czasu do stracenia. Zespół zajmujący się rozwojem graczy organizacji nazwał Scott II wkrótce po meczu. Musiał jak najszybciej polecieć do Phoenix. Nadal nie byli pewni, czy znajdzie się na liście w dniu otwarcia, ale na wtorek rano był zarezerwowany lot o 6:55 rano i musiał się na nim znaleźć.

Scott II spakował dwie torby: jedną do Memphis, drugą do Phoenix. Tego ranka pojechał na lotnisko i przed meczem dotarł do Mesa w Arizonie, wiosennej siedziby Cubs. To wtedy prezes operacji baseballowych Cardinals, John Mozeliak, powiedział reporterom w Mesa, że ​​Carlson rozpocznie rok na liście kontuzjowanych. Scott II zadebiutuje w pierwszej lidze na środku pola w dniu otwarcia.

„Kiedy tam dotarł i zespół zdał sobie sprawę z powagi (kontuzji Carlsona), powiedzieli mu: «Będziesz w składzie. Właśnie zostałeś powołany” – wspomina Mary. „Więc on do mnie dzwoni i mówi: «Mamo, zostałem powołany na studia», a ja na to: «Czy masz na myśli tzw. kierunki?”

„Słychać było uniesienie, ale było też słychać, że jest przytłoczony” – kontynuowała Mary. „W tym momencie wszystko stało się naprawdę surrealistyczne. Czy on właśnie powiedział to, co myślałem, że powiedział? Czy to się właśnie wydarzyło?”

Nawet teraz Scott senior jest pełen emocji, gdy mówi o tej rozmowie telefonicznej.

„Jechałem do pracy” – wspomina. „I (Scott II) zadzwonił do mnie i powiedział: «Tato! …. Tata! … Tata!. Dotarłem do programu, tato!”

„Powiedział to osiem razy: «Zrobiłem przedstawienie, tato». dodał Scott Senior z szerokim uśmiechem. „Pomyślałem: «Tak. Tak! Idź chłopcze.

To tutaj głos Scotta Seniora drży. Jego oczy zaczynają się otwierać.

„To po prostu trafiło. I to odbiło się echem” – kontynuował Scott senior przez drżący oddech. “Powiedziałem mu, ‘Pracowałeś na tę chwilę. Więc uważaj na to. Zawsze mówiłem jemu i mojej córce, że ludzie zawsze nie mają granic. Niebo nie jest limitem. Sięgnij do galaktyk.”

Po wtorkowym meczu Scott II wsiadł do drużynowego samolotu i udał się na szybki lot do Los Angeles. Tak mu się spieszyło, że był tak przytłoczony, że zostawił walizkę w klubie dla gości i w środę musiał iść na zakupy po więcej ubrań. Główny menadżer klubu Mark Walsh uratował jednak sytuację i zorganizował dostawę walizki na czwartek na resztę podróży.

Teraz przyszła kolej na szaloną ucieczkę rodziny Scottów. Mary mogła zmienić rezerwację lotów dla siebie i Scotta seniora do Los Angeles. Ernie Moore, dyrektor ds. podróży zespołowych, pomógł jej skonfigurować zakwaterowanie w hotelu zespołowym. Ośmiu członków rodziny wybrało się w podróż do południowej Kalifornii. Jeden z kuzynów przyleciał z Pittsburgha, ale jego lot został odwołany, więc pojechał trzy godziny do Cleveland i poleciał do Los Angeles. Scott senior nie spał już drugą środową noc. W czwartek rano on i Mary wylecieli z Atlanty wczesnym rankiem, a w czwartkowe popołudnie siedzieli w części rodzinnej stadionu Dodger.

Nie przegapiliby tego za nic, a Scott Senior zadbał o to, aby jego syn wiedział, że tam są.

„Mój tata jest wielkim gwizdkiem” – wyjaśnił Scott II. – Spróbuje gwizdać tak głośno, jak tylko potrafi, żebym wiedział, gdzie oni są.

Rzeczywiście, po tym jak Scott II po raz pierwszy w swojej karierze w pierwszej lidze zagłębił się w boks pałkarza, przez publiczność stadionu Dodger przebił się ostry gwizdek, na tyle głośny, że nawet niektórzy reporterzy w loży prasowej mogli go usłyszeć. A co ze Scottem II?

– O tak – uśmiechnął się. “Zdecydowanie.”

Cardinals przegrali 7:1, ale Scott II i tak zanotował kamień milowy. Kradzież nr 1 w karierze miała miejsce w pierwszym meczu w karierze i nie było to zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku ukradł 94 bazy, najwięcej w niższej lidze.

„Vic ciężko pracował na tę chwilę” – powiedział Scott senior. „I będzie nadal ciężko pracował. Po prostu powtarzam mu, żeby grał mocno. Baseball jest skazany na porażkę, a ty poniesiesz porażkę. Ale w ten sposób podnosisz się po porażce. Więc wyjdź tam, mniej więcej baw się dobrze i zabawiaj tłum. Za to płacą, za to, żeby mogli się bawić.”

To dopiero dwa mecze, ale jak na razie wszystko jest w porządku. Scott II nie zanotował jeszcze żadnego gola, ale w obu meczach był blisko. W czwartek pokonał piłkę bramkową, która została uznana za błąd podczas zatrzymania Mookie Betts. W piątek doniesienia o nurkowaniu środkowego obrońcy Kiké Hernándeza zaprzeczyły temu, co mogło być pojedyncze.

Mimo to rodzina Scottów jest po prostu wdzięczna, że ​​tu jest. A Scott senior nawet w czwartek przespał całą noc.

„To naprawdę niewiarygodne” – powiedziała Mary. „To po prostu nadal wydaje się surrealistyczne”.

(Zdjęcie Victora Scotta II: Robert Gauthier / Los Angeles Times za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here