Stan byków: 10 pytań poza sezonem, na które należy odpowiedzieć

Pozasezon NBA w Chicago jest brutalnie długi.

Kiedy w ciągu ostatnich siedmiu sezonów gospodarze raz w ciągu ostatnich siedmiu sezonów przechodzili do play-offów, tak jak to miało miejsce w przypadku Bulls, miesiące wiosenne i letnie przeciągają się. Baseball w mieście, szczególnie na południu, nie pomaga.

Szesnaście innych drużyn NBA zarobiło co najmniej cztery mecze więcej niż Bulls. Fani Boston Celtics i Dallas Mavericks mają szczęście, że nadal mogą liczyć na kontakt telefoniczny.

Fani Bulls zmuszeni są cierpliwie czekać na zmiany, których pragną, ale które mogą nie nastąpić. Czy ten offseason będzie inny? Mogłoby być.

Seria, która przez trzy sezony z rzędu uderzała głową w sufit, wydaje się być gotowa na ponowne wprowadzenie gruntownych zmian. W całej lidze wszyscy zastanawiają się nad tym samym: „Z pewnością Bulls coś zrobią, prawda?”

Ponieważ w kalendarzu zbliżają się dni decyzji, najpierw draft NBA odbędzie się 26 czerwca, a następnie w przyszłym miesiącu rozpocznie się bezpłatna agencja, oto 10 rzeczy, które bardzo chciałbym wiedzieć o Bulls.

Czy wygrana jest równie ważna, jak wynik końcowy?

Oto jeden z najważniejszych powodów, dla których ten okres poza sezonem jest tak krytyczny dla marki Bulls. Ze względu na względną bierność zespołu w ostatnim czasie, pomimo wręcz przeciętności w ciągu ostatnich kilku sezonów, nie sposób nie uwierzyć, że każdy sezon dla Bulls przebiega normalnie. Chicago przewodziło pod względem frekwencji w lidze trzeci sezon z rzędu, a Bulls odzyskali koronę, którą zmonopolizowali przez lata przed pandemią. Ten okres poza sezonem będzie kolejnym decydującym momentem dla serii w jej żmudnej pogoni za czasami świetności. Czy Bulls naprawdę są zainteresowani powrotem do dobrych czasów z przeszłości? A może jest to klasyczny przypadek gustu Moëta z nastawieniem Miller Lite?

Czy Artūras Karnišovas rządzi dyktaturą?

Credit Karnišovas, dyrektor naczelny ds. koszykówki, za zbudowanie recepcji i obsługę koszykówki w krótkim czasie po przybyciu na miejsce.

Zatrudnił Marca Eversleya na stanowisko dyrektora generalnego i wybrał szanowanych dyrektorów Pata Connelly’ego i JJ Polka na asystentów dyrektorów generalnych. Karnišovas powiększył także zespół zajmujący się rozwojem zawodników. Infrastruktura Bulls wydaje się tak solidna, jak nigdy dotąd.

Moje pytanie brzmi: czy Karnišovas kogoś słucha? Jaki mamy dowód, że tak jest?

Prawie każda szansa na zmianę została wykorzystana. Z pewnością nie wszyscy w odnowionym biurze Bulls zgadzają się z przyjętym pasywnym podejściem. Nie jest jasne, czy bierność zespołu ma coś wspólnego z powiązaniem nazwiska Eversleya z stanowiskami kierowniczymi w Charlotte w lutym i Detroit w zeszłym miesiącu. Według źródła ligi mającego wiedzę na temat sytuacji Eversley podpisał niedawno trzyletni kontrakt, który obowiązywać będzie od lipca.

Karnišovas najprawdopodobniej zatrzyma swoją prawą rękę. Ale czy on słucha jego i innych?

O co chodzi z umową DeMara DeRozana?

Powszechnie przyjmuje się, że DeRozan, który ma zostać nieograniczonym wolnym agentem, latem tego roku ponownie podpisze kontrakt z Bulls. DeRozan jest zachwycony pobytem w Chicago i od lutego, kiedy upłynął termin wymiany zawodników, ponownie potwierdził, że pragnie pozostać w Bulls.

Jednak punktem spornym między obiema stronami od dawna są parametry umowy, zarówno kwota pieniędzy, jak i czas trwania umowy.

Bulls byliby szczęśliwi, gdyby ponownie podpisali dwuletni kontrakt z DeRozanem. Podopieczni DeRozana najwyraźniej życzyliby sobie większego bezpieczeństwa. Bulls mają zwyczaj liberalnego dołączania opcji zawodników do kontraktów, tak aby marchewka mogła również mieć wpływ na umowę DeRozana.

Kwota w dolarach będzie wysoka, prawdopodobnie na poziomie ponad 40 milionów dolarów rocznie, ale ma mniejsze znaczenie dla długoterminowej elastyczności Bulls. Chicago chce zatrzymać DeRozana, ale za rozsądne pieniądze. DeRozan tego lata skończy 35 lat, a w sezonie 2024–25 będzie rozgrywał swój 15. sezon.

Czy Lonzo Ball będzie grał dla Bulls w przyszłym sezonie?

Działacze zespołu są pewni, że Ball, który będzie pauzował od 14 stycznia 2022 roku z powodu przewlekłej choroby kolana, zagra w przyszłym sezonie. Nie są tylko pewni kiedy.

Premiera nie wydaje się prawdopodobna. Jednak za każdym razem, gdy Ball zostanie o to publicznie poproszony, wydaje się, że bardzo chce wrócić. Dla Balla ponowne pojawienie się na korcie NBA po potencjalnie trzyletniej nieobecności będzie czymś w rodzaju cudu. To sprawia, że ​​nie można mieć żadnych oczekiwań po powrocie Balla.

Jeśli w przyszłym sezonie dołączy do składu Bulls, powrót Balla będzie jedną z najważniejszych historii w koszykówce. To, jak Bulls poradzą sobie z jego rekonwalescencją, będzie historią na cały sezon.

Czy Zach LaVine zostanie czy odejdzie?

Nazwisko LaVine’a prawdopodobnie będzie pojawiać się w plotkach handlowych do końca jego kariery. Jego mocne i słabe strony, kontrakt, ego i historia kontuzji składają się na wspaniały, choć pełen wad talent, który jest w stanie pomóc każdemu zespołowi, ale tylko w odpowiednich warunkach.

To wszystko sprawia, że ​​LaVine trudno pasuje. Bulls go przerosli. Rywalne drużyny nie są pewne, czy LaVine jest warte zaangażowania. LaVine przechodzi operację prawej stopy, pozostały mu trzy lata kontraktu i 138 milionów dolarów.

Pojawienie się Coby’ego White’a w połączeniu z obietnicą Ayo Dosunmu dało Bulls szansę na zobaczenie życia bez LaVine’a, który opuścił ostatnie 39 meczów. Zanim Bulls rozpoczęli długi okres poza sezonem, zaczęły pojawiać się pytania, czy w składzie jest jeszcze miejsce dla często grającego gracza, takiego jak LaVine.

Przy tak dużej równości w NBA i kilkunastu zespołach potrzebujących wstrząsu, Bulls mogliby znaleźć bardziej chętnego partnera handlowego w tym środowisku. Filadelfia, Brooklyn, Toronto, Detroit, Cleveland, Atlanta, Charlotte i Waszyngton nie mogą być zbyt wybredne na Wschodzie. Los Angeles Lakers, Sacramento, Utah, Golden State, Phoenix i Memphis mogą zostać wezwani na Zachód.

Ciekawy byłby moment potencjalnej transakcji. Czy możemy spodziewać się zmaterializowania hitowej transakcji tuż przed sezonem?

Ile zarobi Patrick Williams?

Źródło ligowe podało, że podczas negocjacji obu stron jesienią ubiegłego roku Bulls zaoferowali Williamsowi kontrakt o wartości ponad 16 milionów dolarów rocznie.

To będzie teraz liczba do pobicia dla Williamsa, który tego lata ma zostać zastrzeżonym wolnym agentem. Ponieważ jednak kończąca sezon kontuzja stopy w styczniu ograniczyła Williamsa do 43 meczów, nie miał szansy udowodnić, że jego wartość jest wyższa.

Oglądanie rozgrywki będzie fascynujące, jak bardzo Bulls cenią Williamsa. Został wybrany do pierwszego draftu przez Karnišovasa, dzięki czemu w 2020 roku zajął czwarte miejsce. Biuro obsługi i sztab trenerski wspierali Williamsa, a czasami bronili go we wszystkim, od nieskutecznej gry po kontuzje.

Wkrótce nadejdzie chwila prawdy.

Jeśli Bulls widzieli wystarczająco dużo eksperymentu Williamsa, jedną z drużyn, która cieszy się dużym zainteresowaniem, jak podało źródło ligowe, jest Oklahoma City. Thunder potrzebują większej liczebności i dysponują armią draftowych zawodników, którzy mogą osłodzić losy Bulls, jeśli w lipcu dojdzie do podpisania umowy.

Co Bulls zrobią z 11. wyborem?

W zeszłym miesiącu szczęście na loterii nie sprzyjało Bulls. Atlanta, ostatnia drużyna walcząca z Bulls o pozycję, oczywiście trafiła w dziesiątkę po przegranej w sezonie zasadniczym z Bulls. Gdyby nie kiepskie szczęście, Chicago nie miałoby żadnego.

Teraz Bulls muszą ustalić, w jakim kierunku pójść w draftie, który większość analityków określa jako słaby.

Jeden z dyrektorów Konferencji Wschodniej, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedział, że byłoby niespodzianką, gdyby jeden gracz z tej klasy draftowej wyrósł nawet na All-Stara.

W tym kontekście Bulls mają za zadanie maksymalizować przewagę w jedenastym składzie. Jeśli wybiorą gracza, będzie to nazwisko, o którym większość fanów nie słyszała. Mogliby przygotować i schować międzynarodową perspektywę, co mogłoby tylko doprowadzić fanów do szaleństwa. Mogli też zamienić wybór w noc przeciągu na inne sposoby manewrowania.

Jedno jest jednak pewne. W każdej klasie można znaleźć talent, choć eksperci twierdzą, że go nie ma.

Jak Bulls poradzą sobie z ćwiczeniami związanymi z ograniczeniem wynagrodzeń?

Bulls nie mogą ponownie podpisać kontraktu z DeRozanem i Williamsem, wybieranym z 11. pozycji i pozostać objęci podatkiem. Nie ma też sensu, aby Bulls angażowali się w takie posunięcia tylko po to, by odzyskać ten sam skład, który zawodził przez ostatnie trzy sezony.

Coś, jak mówią, musi dać. Ktoś musi odejść.

Niezależnie od tego, czy będzie to LaVine, Williams, czy nawet DeRozan czy Nikola Vučević, zmiany muszą zostać dokonane. Nie zapominaj, że Bulls nadal będą zwracać uwagę na wyniki finansowe. Ale jak Bulls się tam dostaną?

Minęły trzy lata, odkąd Karnišovas zmienił obecny skład Bulls. Posunięcia te zostały wówczas w dużej mierze przyjęte z entuzjazmem, ale to te same transakcje, które wsparły Bulls w tej sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Zdecydowali się siedzieć przez kilka ostatnich sezonów, więc aby wyjść, wymagana będzie kreatywność.

O ile lepszy może być Coby White?

White zajął 14 punktów straty do Tyrese’a Maxeya w wyścigu po tytuł najbardziej udoskonalonego gracza NBA w tym sezonie. Liga dostrzegła i uznała wszystkie postępy White’a w jego piątym sezonie.

Teraz pytanie brzmi: o ile lepszy może osiągnąć?

White jest powodem, dla którego reporterzy wypytują trenera Bulls Billy’ego Donovana o to, czy LaVine nadal ma miejsce w składzie. Nie można sobie wyobrazić wielu scenariuszy, w których White będzie nadal rozwijał się w takim tempie, jak bez LaVine’a w składzie. Nie, kiedy LaVine powróci. White odniósł ogromne korzyści ze wszystkich tych minut — jest to trzeci wynik w NBA (2881). Rosł dzięki coraz większej liczbie dotknięć. Możliwości, jakie miały białe bez LaVine’a, zostaną zmniejszone o połowę w porównaniu z LaVine’em.

Teraz, gdy Bulls zobaczyli, jakiego typu zawodnika mają w białych, nie powinni ryzykować zahamowania jego rozwoju.

White był w tym sezonie surowy wobec swojej obrony, twierdząc, że nie była ona tak skuteczna, jak starał się być. Jednak jego gra ofensywna rozkwitła. Wszystko, od trzymania piłki po grę i strzelanie, stało się bardziej niezawodne. Dzięki lepszej obronie i większej konsekwencji białe mogą jednak zostać w przyszłości rozgrywającym Bulls.

Czy nowi asystenci trenerów coś zmienią?

Niedawne zmiany w sztabie trenerskim były pierwszą serią posunięć, które sugerują, że Bulls poważnie myślą o zmianach tego lata. Wes Unseld Jr. i Dan Craig zostali zatrudnieni jako współprowadzący asystenci. Obaj ubiegali się o stanowisko głównego trenera Bulls, kiedy Donovan został zatrudniony w 2020 roku.

Unseld spędził trzy sezony jako trener Washington Wizards. Craig był wieloletnim asystentem Miami Heat, który przeszedł ze sztabu Tyronna Lue do LA Clippers. Zastąpili Chrisa Fleminga i Josha Longstaffa.

Być może Bulls potrzebują nowych głosów na ławce rezerwowych. Jednak do zakończenia sezonu poza sezonem zmiany trenera przypominają przyklejanie plastra na ranę postrzałową. Chicago potrzebuje zmian personalnych, znacznie bardziej na boisku niż na ławce rezerwowych.

Unseldowi, znanemu z życzliwości i kontaktowości z ludźmi, przypisano trzy kolejne przestępstwa z pierwszej dziesiątki, gdy służył jako asystent w Waszyngtonie od początku do połowy XXI wieku. Być może będzie w stanie ożywić atak Bulls. Tymczasem Craig wnosi mistrzowskie doświadczenie z Heat i wiedzę Erika Spoelstry, kolejnego trenera, który zdobył mistrzostwo.

Obaj powinni pomóc w budowaniu kultury Bulls.

(Zdjęcie Lonzo Balla, Zacha LaVine’a i DeMara DeRozana: Mike Stobe / Getty Images)



Zrodlo