Prezydent Tajwanu William Lai Ching-te obiecał, że brutalne stłumienie przez Pekin protestów na placu Tiananmen w 1989 r. nie zostanie zapomniane, ponieważ Hongkong wysłał setki policji, aby wypatrywały potencjalnych wydarzeń upamiętniających.
We wtorek mija 35 lat od czasu, gdy chińscy żołnierze wtargnęli na plac, na którym od tygodni studenci i robotnicy rozbijali obóz, otwierając ogień i zabijając setki, jeśli nie tysiące ludzi. Oficjalna liczba ofiar nigdy nie została opublikowana.
„Pamięć o 4 czerwca nie zniknie w potoku historii” – napisał Lai w oświadczeniu na Facebooku, dodając, że Tajwan, demokratyczna wyspa, do której Pekin twierdzi, że „będzie ciężko pracować, aby ta historyczna pamięć trwała wiecznie”.
Protestujący na placu Tiananmen chcieli reform politycznych i byli sfrustrowani sposobem, w jaki ówczesny rząd zajmował się gospodarką, oraz wzrostem korupcji. Przywódcy partii odrzucili ich jako „kontrrewolucjonistów”, a po tłumieniu wielu protestujących uciekło za granicę.
Od tego czasu dyskusje na temat Tiananmen stały się tematem tabu na kontynencie.
Do 2020 r. Hongkong był jedynym terytorium Chin, na którym znajdował się pomnik upamiętniający represje, a tysiące ludzi przybyło na coroczne czuwanie w Victoria Park.
Wydarzenie to jest obecnie zakazane, a jego organizatorzy skazani na więzienie.
W ostatnich dniach aresztowano osiem osób pod zarzutem buntu w związku z wpisami w mediach społecznościowych związanymi z Tiananmen, co stanowi pierwsze aresztowania na mocy krajowego prawa dotyczącego bezpieczeństwa narodowego Hongkongu, które stanowi dodatek do szeroko zakrojonego prawa dotyczącego bezpieczeństwa nałożonego przez Chiny w 2020 r.
„South China Morning Post” doniósł, że setki funkcjonariuszy policji zostało wysłanych do pilnowania „wrażliwych” miejsc, a kilku z nich zajęło miejsce czuwania w Victoria Park.
W poniedziałkowy wieczór performer Sanmu Chen został zatrzymany przez policję po narysowaniu w powietrzu chińskich znaków oznaczających cyfry 8964, oznaczające datę represji. Prawnik Chena powiedział agencji prasowej AFP, że artysta został później zwolniony.
„Prawdy nie można wymazać”
W międzyczasie wygnańcy z Chin i Hongkongu dołączyli do aktywistów w Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i innych krajach, aby upamiętnić wydarzenia z czerwca 1989 r.
W czuwaniu w Toronto wzięło udział ponad 2000 osób, w tym burmistrz miasta. Zorganizowano także czuwanie na Kapitolu w Waszyngtonie, a w Londynie odbyło się szereg wydarzeń, w tym dyskusje publiczne, wystawa i przedstawienia teatralne.
Grupa kampanii Hong Kong Watch podkreśliła, że ważne jest, aby pamiętać o 4 czerwca.
„Ci, którzy żyją w wolności, muszą wywiązać się z naszej odpowiedzialności za dopilnowanie, aby data 4 czerwca 1989 nigdy nie została zapomniana” – powiedział założyciel i dyrektor naczelny grupy, Benedict Rogers. „Musimy zadbać o zapalenie zniczy i rozbudzenie wspomnień w każdym zakątku świata na cześć odwagi i poświęcenia tych, którzy protestowali w 1989 r. Prawdy nie można wymazać”.
Kilka zdjęć zrobiłem w maju i czerwcu 1989 r., ostatnie z 12. piętra hotelu w Pekinie… 35 lat później, a skoro świat i ChRL tak bardzo się zmieniły, czy rok 1989 ma jeszcze znaczenie, czy to tylko blaknięcie pamięć dla coraz mniejszej liczby osób? I czy w końcu będzie… pic.twitter.com/MOLHVVDB42
— Bill Bishop (@niubi) 3 czerwca 2024 r
To jest stary płomień, którego HK Alliance używał do reklamowania #4 czerwca odbyło się czuwanie przy świecach #Hongkong przez 30 lat. Sojusz HK został zamknięty, jego przywódcy uwięzieni, a czuwanie zakazane od 2020 r., ale członkowie HK na całym świecie zapalają się i nadal protestują #Walka o wolność. pic.twitter.com/ZkHT5vfP2P
— Rada Demokracji w Hongkongu (@hkdc_us) 3 czerwca 2024 r
Tajwański Lai, który w zeszłym miesiącu złożył przysięgę po zwycięstwie w styczniowych wyborach prezydenckich, powiedział, że wydarzenia na Tiananmen przypomniały, że „demokrację i wolność można zdobyć z trudem”.
Pekin nie wykluczył użycia siły w celu przejęcia kontroli nad Tajwanem i kilka dni po inauguracji Lai zorganizował wokół wyspy igrzyska wojenne.
W swoim poście Lai pochwalił przejście Tajwanu od autorytarnego reżimu wojskowego do kwitnącej demokracji i napisał, że „każdy szanujący się kraj” pozwala swojemu obywatelowi zabrać głos.
„Każda władza polityczna powinna odważnie stawić czoła głosom ludzi, zwłaszcza młodego pokolenia, ponieważ zmiana społeczna często opiera się na odmiennych opiniach” – stwierdził.
„Musimy wykorzystać demokrację do budowania konsensusu, na autokrację odpowiedzieć wolnością, odważnie stawić czoła autorytarnej ekspansji i jednością stawić czoła wyzwaniom” – powiedział.
Chiny oskarżają Lai o bycie „separatystą”. Podobnie jak jego poprzednik Tsai Ing-wen twierdzi, że mieszkańcy Tajwanu powinni zdecydować o swojej przyszłości.
We wtorek wieczorem na Tajwanie odbędą się własne uroczystości upamiętniające Tiananmen.