Gdy bogata kariera Joe Pavelskiego być może dobiega końca, Stars ubolewa nad straconą szansą

EDMONTON — Głos Tylera Seguina się załamał. Oczy Wyatta Johnstona zaszkliły się. Twarz Pete’a DeBoera zamarła.

Bycie tak blisko finału Pucharu Stanleya i porażka z nim była straszna. Poczucie, że zawiedli Joe Pavelskiego, było w jakiś sposób gorsze.

„Nie pytaj o Joe” – powiedział Seguin ze smutnym śmiechem, gdy trochę się wezbrał.

Jeśli niedzielna porażka 2:1 z Edmonton Oilers w szóstym meczu finału Konferencji Zachodniej była ostatnim meczem w karierze Pavelskiego – a z pewnością brzmiało to jak realna możliwość, biorąc pod uwagę to, jak mówili o nim później jego koledzy z drużyny – to będzie to trudny do przełknięcia. Pavelski miał niezapomniany okres po sezonie, w którym zdobył tylko jednego gola i trzy asysty w 19 meczach. Człowiek, który w karierze zdobył 1068 punktów w sezonie zasadniczym i 143 więcej w play-offach, nie zanotował ani jednego w serii Oilers.

Jednak jego wpływ na gwiazdy przez ostatnie pięć sezonów był niezmierzony.

„Od pierwszego dnia, odkąd tu jest, znaczył wszystko dla naszej grupy – na lodzie i poza nim, we wszystkich naszych grach golfowych” – powiedział Seguin. „Ulepszył to wszystko. Po prostu niesamowitą osobę, którą warto tu mieć.

DeBoer nazwał to „absolutnym przywilejem mojej kariery trenerskiej, trenować takiego gościa”. Kapitan Jamie Benn nazwał go „członkiem drużyny wszechczasów”. Natomiast Johnston, który mając 21 lat jest zaledwie o połowę młodszy od Pavelskiego (weteran w przyszłym miesiącu skończy 40 lat), zalał się łzami, gdy opowiadał o człowieku, z rodziną, z którą mieszka od chwili wejścia do NHL.

„Nie mogę wystarczająco podziękować jemu i jego rodzinie za to, co dla mnie zrobili” – powiedział Johnston.


Joe Pavelski nie zanotował ani jednego punktu w serii play-offów Stars przeciwko Oilers. (Leila Devlin / Getty Images)

Dla Pavelskiego była to kolejna porażka w karierze pełnej takich sytuacji. Dwukrotnie dotarł do finału Pucharu Stanleya, raz z San Jose Sharks w 2016 r. i raz z Stars in the Bubble 2020 tutaj, w Edmonton, ale jego drużyny nieustannie rywalizowały. Nie przez przypadek grasz w 201 meczach play-off w karierze.

Pavelski nie jest jedynym weteranem, który stracił wspaniałą szansę na pierwsze mistrzostwo. Ryan Suter ma 39 lat, Benn ma 34 lata, Matt Duchene ma 33 lata, a Seguin ma 32 lata. Z pewnością będzie więcej szans dla tej ostatniej trójki, ponieważ gwiazdy są zbudowane z myślą o teraźniejszości i przyszłości. Ale to była czołowa drużyna Konferencji Zachodniej, drużyna, która sprawdziła każde pole karne swoim talentem, głębią, strukturą, niebieską linią i grą na bramce. To miał być ich rok.

Jednak wynik 0 na 14 w grze w przewadze, w połączeniu z czterema golami w grze w przewadze dozwolonymi w meczach 5 i 6, skazał ich na kolejny poza sezonem „co by było, gdyby”. Gwiazdy pokonały Oilers 35:10 w meczu 6, co stanowiło największą różnicę strzałów i najmniejszą liczbę strzałów w historii w przegranej kończącej serię. Do samego końca, zasypując bramkarza Oilers Stuarta Skinnera strzałami w szalonym tempie sześć na pięć, wierzyli, że jakimś cudem wygrają mecz, serię i Puchar Stanleya.

– Hokej jest trudny, wiesz? – powiedział Seguin. „Aby wszystko poszło dobrze, potrzeba wielu rzeczy. Musisz mieć taką możliwość. Mieliśmy taką możliwość. Przeszliśmy przez trudny okres, pokonaliśmy kilka naprawdę dobrych drużyn (Vegas i Kolorado) i wiedzieliśmy, że mamy coś wyjątkowego. Przegraliśmy z drużyną, którą myśleliśmy, że możemy pokonać, a czasami tak jest w fazie play-off. Czasami jest to jedno odbicie, jeden gol, jedna obrona. Dlatego wszyscy to kochamy. Dlatego właśnie jest to cholernie najtrudniejsze trofeum na świecie do zdobycia.”

Johnston rozgrywający zaledwie drugi sezon po sezonie ma przed sobą lata szans. I nawet jeśli Gwiazdy zaczną tracić niektórych weteranów z powodu wyniszczenia i wolnej agencji, wierzy, że zespół jest dobrze przygotowany na przyszłe występy.

„Wielu naprawdę dobrych chłopaków, którzy mają przed sobą dużo hokeja” – powiedział Johnston. „Nawet nasi starsi chłopcy mają przed sobą mnóstwo naprawdę dobrego hokeja. Trudno jest teraz patrzeć w przyszłość i patrzeć w przeszłość (dziś wieczorem), ale na pewno jest to ekscytujące.

Po stracie Seguina ogarnęły surowe emocje, mieszanka uznania i dewastacji. Hokej taki jest.

„Jest teraz wiele emocji, wiele rozczarowań, ale do licha, (my) też świetnie się bawiliśmy” – powiedział. „Świetnie się bawiliśmy będąc w tych ważnych momentach, gdy chłopaki się szlifowali, podczas wzlotów i upadków. Kocham to s—. To było niesamowite. … Niestety, aby wygrać w tej lidze, trzeba wiele stracić. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale (trzeba) wyciągnąć wnioski, zachować ten smak i przygotować się na przyszły rok.

(Górne zdjęcie Joe Pavelskiego i Connora McDavida: Codie McLachlan / Getty Images)

Zrodlo