CF Pachuca pokonuje Columbus Crew w finale Pucharu Mistrzów CONCACAF: Jak to się stało

Pachuca zostali zwycięzcami Pucharu Mistrzów CONCACAF 2024 dzięki dominującemu zwycięstwu 3:0 nad drużyną MLS Columbus Crew na Estadio Hidalgo w sobotni wieczór.

Columbus nie był w stanie ocenić jakości Pachuki, a wynik dobrze odzwierciedlał równowagę meczu. Załoga miała swoje szanse, ale nie wykorzystała ich w pełni, zamiast tego pozwoliła Pachuce na zdobycie gola w pierwszej połowie, tak naprawdę nie grożąc, że mecz stanie się wyrównanym meczem. Salomón Rondón udowodnił, że jest bohaterem, strzelając zwycięskiego gola i dodając sumę ubezpieczeniową, która położyła kres losowi meczu.

Wynik oznacza, że ​​Pachuca zakwalifikowała się do Klubowych Mistrzostw Świata w 2025 roku, a rozszerzony turniej odbędzie się w obiektach w całych Stanach Zjednoczonych. Obecnie pozostały tylko dwie drużyny do wyłonienia spośród 32 drużyn, które wezmą udział w zawodach, przy czym ostatnie miejsce z Ameryki Południowej prawdopodobnie zostanie wypełnione przez Boca Juniors, a kwalifikator konfederacji gospodarzy zostanie wyłoniony z Ameryki Północnej, Ameryki Środkowej lub Karaiby.

Przez co najmniej jeszcze rok Seattle Sounders 2022 pozostają jedyną drużyną MLS, która w dzisiejszych czasach wygrała Puchar Mistrzów CONCACAF.

Oto jak ekipa utknęła na Estadio Hidalgo.


Niewykorzystane możliwości

Columbus pożałuje swoich szans i będzie się zastanawiał, jak inaczej mógłby wyglądać wynik, gdyby zespół był nieco bardziej bezwzględny przed siatką.

Zaczęło się zaledwie 15 sekund po rozpoczęciu meczu, kiedy Diego Rossi dostał podanie tuż nad polem karnym i wymusił obronę bramkarza Pachuca Carlosa Moreno. Rossi absolutnie mógł spisać się lepiej i zapewnić drużynie idealny start po zdobyciu gola na początku spotkania.

Dwie minuty później Załoga ponownie groziła szybką bramką. Alexandru Matan wszedł do kontrataku lewym skrzydłem, ale nie mógł znaleźć prostopadłego podania, aby znaleźć swojego kolegę z drużyny i finisz miał być łatwy.

Niecałe 10 minut po tej bramce Pachuca otworzył wynik, gdy Deossa kopnął Rondóna paskudnym podaniem poza nogą, a wenezuelski napastnik podrapał bramkarza Columbus, Patricka Schulte.

Columbus otrzymał wsparcie, gdy drugi gol Pachuci został odwołany, a mieli okazję na remis, gdy w 31. minucie Cucho Hernandez został ustawiony do strzału prawą nogą z pola karnego, ale Cucho o włos nie trafił w prawy słupek kilka sekund później Pachuca pobiegł po kontrataku, a Miguel Rodriguez pokonał Schulte do najbliższego słupka i podwoił prowadzenie.

Columbus był bezlitosny podczas swojej walki o Puchar MLS w zeszłym roku. Mieli najwięcej bramek w MLS w zeszłym sezonie i strzelili 8,23 goli więcej niż oczekiwano. Tej zabójczości zabrakło w pierwszej połowie meczu z Pachucą i Columbus za to zapłacił. – Paweł Tenorio

GŁĘBIEJ

Zobacz: Chicho Arango zdobywa bramkę z połowy pola

Rondón występuje w drużynie Pachuca

Kiedy osoby w kręgach MLS mówią o wielkich napastnikach Liga MX, rozmowa zawsze zaczyna się od André-Pierre’a Gignaca – ale nie powinna na tym się kończyć. Tak jak Francuz był w centrum sukcesu Tigres UANL od czasu dołączenia do drużyny w 2015 roku, tak wydaje się, że Pachuca znalazł w osobie Salomóna Rondóna niezawodnego czołowego człowieka. Fani Premier League zapamiętają Wenezuelczyka ze względu na jego oscylującą formę w meczach z West Brom, przed przejęciem Newcastle i Evertonem – czasami był to zawodnik, z którym trzeba się liczyć, innym razem był to zawodnik, którego przeciwnicy mogli łatwo powstrzymać.

To już drugi sezon 34-letniego napastnika poza Europą. Po zdobyciu 10 goli dla drużyny River Plate i zdobycia przez nią tytułu mistrza Argentyny w 2023 r. Rondón przybył do Meksyku na początku roku i szybko dał o sobie znać. Kolejny pakiet 10 bramek zapewnił mu współopiekę nad Złotym Butem Liga MX Clausura, ponieważ wciąż dostosowywał się do nowego zespołu, a jednocześnie wchodził do sobotniego finału z siedmioma bramkami w sześciu meczach Pucharu Mistrzów CONCACAF.

Dopasowanie pomiędzy napastnikiem a klubem było owocne i będzie prześladować obrońców Columbus przez wiele lat.

Rondón otworzył wynik w połowie pierwszej połowy, nagradzając imponujące podanie przełamujące linię od pomocnika Nelsona Deossy równie zwinnym, zapętlonym uderzeniem w finiszu nad Patrickiem Schulte.

Wydawało się, że Rondón odegrał rolę dystrybutora, zdobywając potencjalnego drugiego gola zaledwie dwie minuty później, zanim VAR interweniował i podważył wynik po tym, jak Rondón zrobił wszystko, co w jego mocy, odepchnąwszy Rudy’ego Camacho w plecy, po czym rzucił się w stronę bramki.

Siwy napastnik zawsze będzie w modzie. Podobnie jak Gignac wielokrotnie, pierwsze półrocze Rondóna w Meksyku przyniosło już kilka kultowych momentów, które dzięki nim zyskają uznanie fanów Pachuca na długie lata. Kibice Wenezueli mają nadzieję, że tego lata podczas Copa América uda mu się stworzyć magiczne chwile. -Jeffa Ruetera

Znajomy koniec MLS

Columbus był dopiero ósmą drużyną, która wzięła udział w finale CONCACAF od chwili powstania ligi w 1996 roku. Gdyby klub zwyciężył, byłby dopiero czwartą drużyną w historii ligi, która zasmakowała kontynentalnej chwały. Byłoby to również otwarcie nowych możliwości, szczególnie w Pachuca. Zdaniem OptyPachuca nigdy nie przegrał u siebie z rywalami z MLS, pokonując ich 26-5 w ośmiu meczach.

Dwóch z tych mistrzów, DC United i LA Galaxy, wzięło udział w poprzedniej edycji zawodów CONCACAF w systemie pojedynczej eliminacji, odpowiednio w 1998 i 2000 roku. W 2022 roku Seattle Sounders jako pierwsza drużyna MLS wygrała turniej w swojej nowożytnej epoce. Został on okrzyknięty przełomowym momentem w historii ligi i wskaźnikiem, że MLS w końcu wyrównało szanse z LigaMX.

Aby zmienić narrację, potrzeba jednak więcej niż jednego wyniku, a w sobotni wieczór The Crew — najbardziej solidna taktycznie i stylistycznie drużyna w najnowszej historii MLS — dodała się na listę klubów MLS, którym zabrakło w rozgrywkach kontynentalnych.

Osoby wspierające klub i ligę mogą przedstawiać te same uzasadnienia, które pojawiają się co roku – dotyczące harmonogramu, budowy składu i tym podobnych. Oczywiście nic z tego nie pomoże złagodzić czyjegoś rozczarowania, a z każdym rokiem te wymówki wydają się coraz bardziej puste.

Mimo to nie ma wątpliwości, że liga MLS zyskuje na popularności w tych rozgrywkach. W trzech z czterech ostatnich finałów brał udział klub MLS, a klub Nancy jest prawdopodobnie pierwszą drużyną MLS w rozgrywkach, która przybyła tam grając proaktywną, atakującą piłkę nożną. The Crew spisał się dobrze przez całe zawody, włączając w to dwa godne podziwu występy przeciwko potężnym drużynom Liga MX, CF Monterrey i Tigres.

Ostatecznie jednak kibice klubu – i ogólnie zwolennicy MLS – mają dziś w ustach bardzo znajomy smak. — Pabla Maurera

głębiej

GŁĘBIEJ

Co czeka Inter Miami po wyjeździe Messiego na Copa America

(Zdjęcie: Manuel Velasquez/Getty Images)

Zrodlo