Borussia Dortmund 0 Real Madryt 2 – Carvajal i Vinicius Jr wygrywają finał Ligi Mistrzów

Real Madryt zdobył 15. tytuł Ligi Mistrzów po pokonaniu niezwykle imponującego występu Borussii Dortmund i triumfie na Wembley dzięki bramkom Daniego Carvajala i Viniciusa Jr.

Mecz został wstrzymany niecałą minutę po tym, jak trzy osoby wkroczyły na boisko i podeszły do ​​zawodników, co doprowadziło do pytań dotyczących środków bezpieczeństwa na stadionie, na którym podczas finału Mistrzostw Europy w 2021 r. wystąpiły poważne problemy.

Dortmund powinien był prowadzić już w pierwszej połowie godziny: Julian Brandt strzelił obok bramki w 13 minucie, następnie Karim Adeyemi minął Thibauta Courtois, ale minął Thibauta Courtoisa, ale minął zbyt daleko od bramki, aby strzelić gola, zanim Niclas Fullkrug wkrótce potem uderzył w słupek, choć mógł to zrobić byli na spalonym.

Madryt miał trudności z dotrzymaniem tempa Dortmundu w przerwie, a Vinicius Jr został ukarany żółtą kartką za faul bramkarza Dortmundu Gregora Kobela, po czym zdobył rzut wolny wkrótce po tym, jak były trener Realu Jose Mourinho powiedział w TNT Sport, że to „nurkowanie” i mogło mieć widziałem, jak został wyrzucony z boiska za drugą żółtą kartkę.

Strzał Carvajala został zablokowany, a Jude Bellingham o włos nie trafił głową, gdy Real groził. Na 17 minut przed końcem objęli prowadzenie, a Carvajal strzelił głową po rzucie rożnym, po czym Vinicius Jr wygrał mecz.

Tutaj Sportowiecautorzy analizują grę.


Czy Real Madryt jest nieunikniony?

Wszyscy widzieliśmy ten film już wcześniej: Real Madryt gra w finale Ligi Mistrzów, wyskakuje z blokad, wydaje się, że jest na wyciągnięcie ręki, może liczyć na szczęście… a mimo to zwycięża. Miało to miejsce przeciwko Atletico Madryt w 2014 r. i Liverpoolowi w 2022 r., a także w mniejszym stopniu w 2018 r. W pierwszej połowie w Dortmundzie jedna szansa za drugą błagało, po prostu było wiadomo, jak to się skończy.

To nie tylko finały. W ostatnich latach było wiele ważnych meczów w Lidze Mistrzów, kiedy wydawało się, że Madryt jest przygwożdżony do lin, ale nokautujący cios nigdy nie nadchodzi i wtedy ośmieleni w końcu stanęli na wysokości zadania.

To kwestia mentalności? A może po prostu ostatecznie pokaże to ich wyższa klasa i indywidualna jakość? Z pewnością jedno i drugie. Ale niepokojące dla reszty Europy jest to, że tak wiele legend, które definiowały madrycką drużynę lat 2010., odeszło teraz… i choć zmienia się obsada, fabuła nie. Wygrali dziewięć ostatnich finałów Pucharu Europy. To niezwykłe.

Oliwier Kay


Jak mało prawdopodobnym bohaterem jest Carvajal?

Po tak długich staraniach o wywarcie wpływu na grę Real potrzebował kogoś, kto wkroczy na boisko i przejmie kontrolę nad przebiegiem spotkania.

Niewielu wybrałoby swojego prawego obrońcę, ale Carvajal był niezwykłym bohaterem, który zmienił losy meczu na ich korzyść.

Jeszcze przed zdobyciem gola Carvajal pokazał, że jest zdeterminowany, aby coś się wydarzyło. Niedługo po pierwszej połowie miał jedną szansę na rzut rożny i tuż po godzinie gry trafił nieoznakowany w tylny słupek, ale nie mógł uzyskać wystarczającej mocy w swoim strzale.

Nie można było jednak odmówić 32-latkowi, który znakomicie wspiął się na boisko i zdobył kolejny rzut rożny Kroosa, pomimo prób zagrania piłki ręką przez Matsa Hummelsa.

To był zaskakujący strzelec, choć może nie powinien taki być. Wreszcie wolny od kontuzji, które nękały go przez ostatnie sezony, Carvajal strzelił już w tym sezonie pięć goli i pięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Jest także niezwykle ważną postacią w szatni, wyznaczając standardy i wymagając intensywności, wraz z innymi, wieloletnimi zawodnikami, Nacho i Lucasem Vazquezem.

To nie był pierwszy historyczny moment Carvajala. Wkrótce po dołączeniu do madryckiej drużyny młodzieżowej w wieku 10 lat został wybrany, aby dołączyć do legendarnego Alfredo Di Stefano podczas wmurowania kamienia węgielnego pod obiekt treningowy klubu w Valdebebas. Ponad dwie dekady później, zdobywając szósty medal Ligi Mistrzów, Carvajal potwierdził swoje miejsce u boku Di Stefano jako legenda Blancos.

Dermota Corrigana


Czy Dortmund zmarnował swoją dominację?

Jeśli spojrzysz na modele prognostyczne lub kursy bukmacherskie, zobaczysz, że Real Madryt był oczywistym faworytem – nie tylko do wygrania finału, ale także dominowania w całym meczu.

Podobnie jak Dortmund robił to w Europie przez cały sezon, podopieczni Edina Terzicia zadbali o to, aby narracja nie poszła w kierunku, jakiego wielu oczekiwało po pierwszej połowie finału na Wembley.

Z taktycznego punktu widzenia wzmocnienie Dortmundu nie było zaskoczeniem. Emre Can wsunąłby się pomiędzy swoich dwóch środkowych obrońców, tworząc sytuacyjną trójkę obrońców, podczas gdy Ian Maatsen wsunąłby się z lewego obrońcy, aby zapewnić opcje pomocy u boku Marcela Sabitzera. Zaskakująca była łatwość, z jaką mogli to zrobić, gdy Dortmund wchodził w grę w ekscytującej pierwszej połowie.

Nie licząc bloków, Dortmund oddał w pierwszej połowie siedem strzałów. Tylko raz w całym sezonie wygenerowali więcej w Lidze Mistrzów. Ich oczekiwana wartość goli wynosząca 1,68 była najwyższa w historii drużyny w pierwszej połowie finału Ligi Mistrzów (od sezonu 2013-14). Nie był to słabszy występ, ale odważny występ, który wpisywał się w ich europejską historię w tym sezonie.

Kluczowym tematem było wbieganie Karima Adeyemiego do tyłu, ponieważ dwukrotnie trafił do bramki Daniego Carvajala, który podał prosto do siatki. Dortmund był żywy, ale pomogła mu bierna gra Madrytu w pierwszej połowie. Jeśli grasz wysoko i nie wywierasz presji na piłkę, możesz spodziewać się kary w postaci podań do tyłu.


Adeyemi walczy sam na sam z Courtoisem powyżej, ale jest zbyt szeroki, aby dobić do mety poniżej

Wzrosła pewność siebie w Dortmundzie, a wraz z nią agresja. Gdy mecz się rozpoczął, podopieczni Terzicia zaczęli gonić Madryt, aby odzyskał piłkę w przypadku utraty piłki, kierując energię kibiców do katalizowania kolejnej fali ataku.

Występ Dortmundu był dobry – prawdopodobnie najlepszy w sezonie – ale Real Madryt ma własną historię. Takiego, w którym regularnie osiągają słabsze wyniki, ale mimo to zajmują czołowe miejsca w finale, co odzwierciedla całą ich europejską kampanię.

Marka Careya


Jak Vinicius Jr udowodnił swoją wartość?

Przez długi czas w sobotni wieczór wydawało się, że najlepsze momenty Viniciusa Jr rozegrały się bez piłki.

Brazylijczyk spotkał Jaya-Z (którego zna z ich wspólnej agencji) na Wembley przed meczem, a następnie opanował uśmiech, gdy napastnik w jakiś sposób dostał czas na pozowanie z nim do selfie na murawie.

Reszta pierwszej połowy była frustrująca – dostał żółtą kartkę za spóźnione złapanie bramkarza Dortmundu Kobela, wyprzedzenie go przez doświadczonego obrońcę Dortmundu Hummelsa i uniknięcie pozornego nurkowania, które według niektórych powinno kosztować go drugą żółtą kartkę. W ciągu pierwszych 45 minut nie miał żadnych strzałów ani szans, wygrał zaledwie 6 z 13 pojedynków i 10 razy stracił posiadanie piłki (najwięcej spośród wszystkich zawodników).

Ale Vinicius jest twardy i wkrótce wszystko się odwróciło, zarówno dla niego, jak i dla zespołu. Niedługo po przerwie to jego bieganie wymusiło wykonanie rzutu wolnego, po którym Kroos oddał pierwszy celny strzał Madrytu. Brazylijczyk cały czas przejmował piłkę i biegał obok swojego markera Ryersona, a jego dośrodkowanie było o kilka cali od zdobycia bramki przez Bellinghama na 1:0.

Po tym, jak Carvajal strzelił gola dla Madrytu, nadszedł moment Viniciusa. Gdy obrona Dortmundu była rozproszona, utrzymał swoją pozycję, aby przyjąć podanie Bellinghama, a następnie zachował spokój i ostrożnie skierował piłkę do siatki, zdobywając drugiego gola dla swojej drużyny.

Dwa finały Ligi Mistrzów, dwa zwycięstwa i dwa gole dla Viniego. Jego noc nie zaczęła się najlepiej, ale zakończyła się triumfalnie.

Ostatecznie presja Dortmundu i szanse, które stworzyli, nie będą miały znaczenia. Nikt nie pamięta żadnej innej drużyny, którą Real pokonał, prawda?

Dermota Corrigana


Czy Dortmund grał tak przez cały sezon?

Gdzie był ten Dortmund? W najgorszych momentach sezonu Bundesligi prawie nie dało się ich oglądać, grając powolny, pozbawiony wyobraźni futbol o ograniczonych ambicjach. Fakt, że zajęli piąte miejsce, pokazuje, jak często byli poniżej swoich najlepszych wyników. Ale słowo najczęściej używane do ich opisania? Nuda – i historycznie rzecz biorąc, Dortmund nigdy nie był, niezależnie od ograniczeń.

Tenor występu na Wembley był zupełnie inny. Tak naprawdę największym komplementem, jaki można powiedzieć drużynie Edina Terzicia, jest to, że przez pierwsze 45 minut grali sercem drużyny Jurgena Kloppa. Dortmund był nieubłagany w tym, jak dokuczał Realowi na boisku, ale jednocześnie robił niesamowite wrażenie z piłką. Powtórzę: nie zdarzało się to często. Niektóre z ich najlepszych momentów wynikały z szybkich, zdecydowanych zagrań, które wciągały przeciwników w środek boiska, zanim posiadanie piłki trafiło w przestrzeń, prosto pod nogi Jadona Sancho lub Adeyemiego.

Zestawienie krajowej i europejskiej formy Dortmundu nie jest oryginalne, ale był to poziom wykraczający poza wszystko, co zespół stworzył wcześniej. To był futbol na poziomie odpowiednim do okazji. Piłka nożna, o jakiej nikt nie myślał, że BVB jest zdolne.

Ostatecznie to nie wystarczyło. Madryt, jak to często bywa, zdobywał bramki w ciemnych zaułkach gry, ale mimo to był to występ Dortmundu, który wpłynął na werwę i życie.

Sebastiana Stafforda-Bloora


Dlaczego mecz został opóźniony?

Finał, wizytówka europejskiego meczu klubowego, był największym meczem mężczyzn na stadionie narodowym od czasu porażki Anglii z Włochami w rzutach karnych, która zamieniła się w „dzień hańby narodowej”, w wyniku której 19 policjantów zostało rannych i ponad 50 aresztowano.

W następstwie tego w niezależnej recenzji opublikowanej przez baronową Louise Casey stwierdzono, że to cud, że nikt nie zginął tego dnia, i choć w sobotni wieczór nie wydarzyło się nic tak poważnego, otwarcie meczu było w dalszym ciągu głęboko zawstydzające dla organizatorów, ponieważ trzy osobne wtargnięcia na boisko pojedynczych osób opóźnił start.

Mecz ledwie się rozpoczął, gdy trzech kibiców wymknęło się ochronie, aby dostać się na boisko. Wyglądało na to, że kibice szukali zdjęć z Viniciusem Jr i Jude Bellinghamem z Realu, zanim zostali zabrani z boiska wraz z wkraczającą ochroną – a także zawodnikami, w tym Marcelem Sabitzerem z Dortmundu.


Napastnik próbuje zrobić sobie selfie z Viniciusem Jr (Zdjęcie: Marc Atkins/Getty Images)

Czwarty próbował dołączyć do całej trójki na boisku, ale przeszkodzili mu w tym sędziowie. Następnie po krótkiej, około dwuminutowej przerwie mecz został wznowiony.

Początek drugiej połowy również miał miejsce, gdy po boisku unosił się dym po wielkim pokazie pirotechnicznym w wykonaniu kibiców Dortmundu.

Rzecznik stadionu Wembley powiedział w X: „Wchodzenie na pole gry na stadionie Wembley jest nielegalne i zdecydowanie potępiamy działania tych, którzy przerwali finał Ligi Mistrzów UEFA wkrótce po jego rozpoczęciu.

„Wszystkie osoby zostały już aresztowane. Będziemy wspierać odpowiednie władze, aby zapewnić podjęcie odpowiednich działań.”


Jak będzie działać Liga Mistrzów w przyszłym sezonie?

Liczba rywalizujących drużyn wzrośnie z 32 do 36, co oznacza, że ​​zamiast 125 rozegranych zostanie 189 meczów, a faza grupowa zostanie zastąpiona fazą ligową – inaczej zwaną „modelem szwajcarskim”.

Każda drużyna będzie miała gwarancję rozegrania ośmiu meczów w fazie ligowej – w porównaniu z 10 proponowanymi po rozmowach w Wiedniu – z czego połowa rozegra u siebie, a połowa na wyjeździe.

Do fazy pucharowej zakwalifikuje się osiem najlepszych drużyn w lidze. Zawodnicy, którzy zajmą miejsca od dziewiątego do 24., zmierzą się w dwumeczowych barażach, aby określić, kto znajdzie się w pierwszej ósemce ostatniej szesnastki.

Więcej na ten temat możesz przeczytać tutaj.


Co powiedział Edin Terzic?

Przekażemy wam to po jego przemówieniu na konferencji prasowej po meczu.


Co powiedział Carlo Ancelotti?

Przekażemy wam to po jego przemówieniu na konferencji prasowej po meczu.


Rekomendowane lektury

(Zdjęcie: INA FASSBENDER/AFP za pośrednictwem Getty Images)

Zrodlo