Upadek meksykańskiej partii PRI, niegdyś dominującej siły politycznej

Miasto Meksyk, Meksyk – Dziesięć lat temu taki zwrot polityczny byłby nie do pomyślenia.

Od 2009 roku Alejandra del Moral była synonimem konserwatywnej Partii Rewolucyjno-Instytucjonalnej (PRI), wówczas dominującej bestii politycznej Meksyku.

Była wówczas najmłodszym burmistrzem w kraju i pierwszą kobietą, która przewodziła Cuautitlán Izcalli, prominentnemu przedmieściu Meksyku. Później reprezentowała partię w Kongresie Krajowym.

Ale 27 maja, zaledwie kilka dni przed kluczowymi wyborami, stało się coś nieoczekiwanego zdjęcie w mediach społecznościowych pojawił się: del Moral uśmiechający się ramię w ramię z Claudią Sheinbaum, liderką lewicowego Ruchu Odnowy Narodowej czyli Morena.

Del Moral zrezygnował z PRI. Zamiast tego rzuciła swoje wsparcie za Morenę.

„PRI, które znałem, które z dumą reprezentowałem i broniłem, nie jest już takie samo” – napisał del Moral w oświadczenie opublikowany tego samego dnia.

Sheinbaum, oczekiwany kandydat na prezydenta w wyścigu prezydenckim zaplanowanym na 2 czerwca, pochwalił to posunięcie.

„Dziękuję jej za decyzję o dołączeniu do naszego zespołu dla dobra narodu meksykańskiego” – napisała Sheinbaum w mediach społecznościowych.

Był to znak zmieniających się tendencji w polityce Meksyku. Przez większą część XX wieku PRI trzymała żelazną rękę nad meksykańską polityką, kierując jednopartyjnym reżimem z ogromną bazą, który jednocześnie był oskarżany o fałszowanie wyborów i stosowanie powszechnej przemocy w celu utrzymania kontroli.

Jednak w 2000 roku partia po raz pierwszy od 70 lat straciła kontrolę nad prezydenturą. W 2012 roku powróciła, odzyskując pałac prezydencki na kolejne sześć lat, ale w obliczu widma korupcji wiszącego nad jej kandydatami partia szybko spadła do jednocyfrowego wyniku sondażowego.

W 2018 roku jej kandydat zajmował odległe trzecie miejsce w wyścigu o fotel prezydencki. W 2023 r. del Moral straciła kandydaturę na stanowisko gubernatora stanu Meksyk, co oznacza pierwszą od 94 lat utratę kontroli przez PRI nad jednym ze swoich bastionów.

Teraz, gdy wybory prezydenckie zaplanowane na 2 czerwca dzielą zaledwie kilka dni, PRI po raz kolejny traci w sondażach.

Aby zebrać głosy, musiała sprzymierzyć się ze swoimi śmiertelnymi wrogami – konserwatywną Partią Akcji Narodowej (PAN) i centrolewicową Partią Rewolucji Demokratycznej (PRD). Kandydatowi koalicji Xóchitl Gálvezowi w przedwyborczych sondażach nie udało się jednak pokonać Sheinbauma, tracąc co najmniej 20 punktów.

Co się stało z tą potęgą polityczną i dlaczego upadła tak dramatycznie? Eksperci twierdzą, że ma to związek z historią przemocy i łapownictwa.

Była niezłomna działaczka PRI Alejandra del Moral ogłosiła swoją rezygnację z partii na krótko przed wyborami zaplanowanymi na 2 czerwca [Henry Romero/Reuters]

Budowanie „dobrze naoliwionej” maszyny

Luis Herrán, profesor historii Ameryki Łacińskiej na Uniwersytecie Nowego Meksyku, wyjaśnił, że przez większą część swojego istnienia PRI powstrzymywała straty, zarządzając „dobrze naoliwioną maszyną” władzy politycznej. Kontrola ta rozciągała się od prezydenta aż do szczebla lokalnego.

„PRI zbudowała tę zdolność, aby połączyć wszystkie rodzaje regionalnej potęgi” – Herrán powiedział Al Jazeera.

„A na szczeblu krajowym” – dodał, PRI uzyskała wsparcie „od elit wojskowych, przemysłowych i ziemskich, ale także sektorów popularnych”, takich jak związki zawodowe i grupy chłopskie.

Początki partii sięgają roku 1929, kiedy to generałowie, którzy wzbogacili się na rewolucji meksykańskiej, założyli Partię Narodowo-Rewolucyjną, chcąc ustabilizować kraj i zwapnić jego władzę.

Cel ten w dużej mierze się powiódł. Przez dziesięciolecia PRI sprawowała nie tylko prezydenturę, ale większość w obu izbach Kongresu, a także wszystkie stanowiska gubernatorskie w kraju. Dopiero w 1989 roku partia przyznała się do pierwszej porażki w wyścigu o fotel gubernatora.

W swoim apelu do wyborców PRI kultywowała mitologię rewolucyjnego nacjonalizmu: zanim w 1946 roku zdecydowała się na PRI, nawet na krótko zmieniła nazwę na Partia Rewolucji Meksykańskiej.

Choć od początku była rzekomo centrolewicowa, PRI była przede wszystkim pragmatyczna, będąc politycznym kameleonem.

Eksperci twierdzą, że przez dziesięciolecia skonsolidowała rozległy system tysięcy lokalnych brokerów władzy i biur politycznych, umożliwiając mu odpowiadanie na żądania wyborców przy jednoczesnym utrzymaniu władzy politycznej.

Homero Campa Butrón, dziennikarz i naukowiec redaktor magazynu Proceso, powiedział Al Jazeerze, że szeroki i wszechobecny system stworzył bezpośredni kanał między prezydentem a wyborcami.

„Dzięki PRI ludność otrzymała świadczenia społeczne. Za pośrednictwem PRI do prezydenta dotarły żądania ludności” – wyjaśnił Campa Butrón.

Ale system ten był także „instrumentem politycznym” – dodał – „pozostającym do dyspozycji prezydenta”.

Alejandro Moreno przemawia do mikrofonu na podium.  Za nim znajduje się logo partii PRI.
Lider PRI Alejandro Moreno spotkał się z krytyką wewnątrz partii za swoje kierownictwo [Henry Romero/Reuters]

Gwałtowny spadek

Jednak pod koniec lat sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych PRI nadzorowała „brudną wojnę” przeciwko dysydentom, w wyniku której zginęło tysiące lewicowych bojowników, chłopów i działaczy studenckich.

Jeden z najbardziej burzliwych epizodów z tego okresu miał miejsce w 1968 r., kiedy studenci zgromadzili się na placu w dzielnicy Tlatelolco w Meksyku, zaledwie kilka dni przed planowanym gospodarzem igrzysk olimpijskich.

Protest miał charakter pokojowy i obejmował przemówienia potępiające przemoc rządu i przywództwo PRI.

Jednak rząd zareagował, umieszczając co najmniej 360 snajperów na szczytach budynków z widokiem na plac i strzelając do protestujących, zabijając co najmniej 44 osoby. Według niektórych niepotwierdzonych szacunków liczba zabitych sięga nawet 300.

Incydent, znany jako masakra w Tlatelolco, odbija się echem po dzień dzisiejszy.

Na przykład Sheinbaum podczas kampanii wyborczej określiła siebie jako „córkę roku 68”, twierdząc, że „spadkobiercy” ruchu protestacyjnego „zbudują bardziej sprawiedliwy kraj”.

Oprócz incydentów brutalnych represji, w miarę upływu czasu sprawowania władzy PRI stanęła w obliczu rosnących oskarżeń o oszustwa wyborcze.

Na przykład w 1988 r. partię podejrzewano o kradzież wyborów Cuauhtémocowi Cárdenasowi, popularnemu kandydatowi na prezydenta z konkurencyjnej partii PRD.

Przedstawiciele rywalizujących ze sobą partii zgłosili „nieprawidłowości” w lokalach wyborczych i tego wieczoru, gdy pierwsze sondaże zaczęły wskazywać na prowadzenie Cárdenas, system zestawiania głosów rzekomo się zawiesił, co wywołało powszechne oburzenie.

Kilka dni później komisja wyborcza ogłosiła zwycięzcę kandydata PRI. Wyrażenie „system się zawiesił” – „se cayó el sistema” – stało się od tego czasu synonimem oszustwa wyborczego.

W ciągu następnej dekady setki kandydatów i działaczy PRD zostało zamordowanych, głównie w wyniku przemocy związanej z wyborami, podczas gdy władza PRI spadła.

W tym samym czasie PRI wprowadziła radykalne reformy neoliberalne, które osiągnęły apogeum wraz z Północnoamerykańskim Porozumieniem o Wolnym Handlu (NAFTA) z 1994 roku. Porozumienie to zostało oskarżone o osłabianie pozycji rolników wiejskich i rozwój niskopłatnego przemysłu produkcyjnego w Meksyku, zwanego maquiladora.

„Jak na ironię, neoliberalizm zmiotł partii spod nóg system społeczny, który był kręgosłupem wyborczym partii w XX wieku” – powiedział Al Jazeerze Edwin Ackerman, profesor historii Ameryki Łacińskiej na Uniwersytecie Syracuse.

Partii, powiedział, „nigdy nie udało się zatamować tego krwotoku i zastąpić go nowym typem elektoratu”.

Andres Manuel Lopez Obrador wręcza laskę ozdobioną rzeźbą ptaka oraz niebieskimi, czerwonymi i żółtymi wstążkami swojej następczyni, Claudii Sheinbaum.
Partia Morena, kierowana przez Andresa Manuela Lopeza Obradora z lewej i Claudię Sheinbaum z prawej, stała się wiodącą siłą polityczną w Meksyku [Henry Romero/Reuters]

Nowa dominująca partia

Wybór prezydenta Enrique Peña Nieto w 2012 r. oznaczał krótki powrót PRI.

Eksperci przypisują frustrację społeczną związaną z rosnącą przemocą, która zepchnęła PRI z powrotem do pałacu prezydenckiego, a Peña Nieto był postrzegany jako młoda, świeża twarz partii.

Jednak jego administrację nękały powtarzające się skandale korupcyjne i ciągła przemoc w kraju.

Prezydenci w Meksyku mogą sprawować władzę tylko przez jedną kadencję, a do czasu zakończenia wyścigu w 2018 r. poparcie dla Peñy Nieto było fatalne.

Postrzegana porażka jego administracji utorowała drogę innej dominującej sile do przejęcia meksykańskiej polityki: Partii Morena, na której czele stoi popularny lewicowy prezydent Andres Manuel Lopez Obrador, znany pod inicjałami AMLO.

Oczekuje się, że Morena zwycięży w wyborach 2 czerwca, wygrywając wyścigi w górę i w dół w głosowaniu. Przewiduje się, że następca Lópeza Obradora, Sheinbaum, również będzie miał jasną drogę do zwycięstwa.

Tymczasem koalicja PRI „Siła i Serce dla Meksyku” ma problemy w sondażach.

„Nikt nie jest dumny z wejścia w koalicję z PRI” – Ackerman powiedział Al Jazeerze. „Wierzy się z tym wiele negatywnych skojarzeń. A to uwypukliło wewnętrzne konflikty partyjne”.

Część ekspertów, jak Herrán, wskazuje, że przywództwo dyrektora PRI Alejandro „Alito” Moreno powoduje dalsze podziały w partii.

Moreno został oskarżony o alienację frakcji własnej partii poprzez rzekomy handel wpływami i złe zarządzanie, co doprowadziło do tego, że tak znane osobistości, jak „statek” del Moral, przeskoczyły na korzyść Moreny.

„Po wyborach” – powiedziała Campa Butrón – „nastąpi rozkwit wewnętrznego sprzeciwu i prawdopodobnie będzie więcej lotów w stronę Moreny”.

Campa Butrón wierzy, że Morena będzie kontynuował meksykańską tradycję jednopartyjnego przywództwa – choć pod innym sztandarem.

„Lokalne elity władzy, które kiedyś były sprzymierzone z PRI, są teraz sprzymierzone z Moreną” – powiedział.

„Nie obchodzą ich” „zasady czy ideologie, ale raczej partia, która gwarantuje ciągłość ich wpływów” – wyjaśnił Campa Butrón.

„W rzeczywistości – poprzez swoje zachowanie, sposób, w jaki działa, ze względu na projekt władzy, który ucieleśnia, ze względu na swoją kulturę polityczną i osobowości, które ją reprezentują – dla wielu ludzi Morena jest nawróconym PRI”.

Jedyna różnica, dodał Campa Butrón, polega na tym, że Morena deklaruje się jako lewicowiec, podczas gdy PRI skierowała się na prawo.

Herrán również zauważył podobieństwo między Moreną a strukturą władzy kultywowaną wcześniej przez PRI.

Podobnie jak PRI powiedział: „Morena stała się bardzo heterogeniczną partią, wchłaniającą lokalne i regionalne grupy polityczne i wprowadzającą je na scenę krajową poprzez kandydatury”.

Wyraził jednak wątpliwości, czy Morena utrzyma popularność po odejściu Lópeza Obradora w tym roku. „Okaże się, co stanie się z Moreną po odejściu AMLO od władzy”.

W międzyczasie eksperci twierdzą, że PRI pokładała nadzieje w zostaniu partią mniejszościową, która może ubiegać się o kluczowe głosy wahadłowe w Kongresie.

Meksykański system polityczny wymaga, aby partia uzyskała jedynie 3 procent głosów w całym kraju, aby uzyskać finansowanie od państwa, co oznacza, że ​​PRI prawdopodobnie przetrwa, jeśli tylko zostanie osłabiona.

„W stanach Meksyk, Veracruz i Chiapas pozostaną siłą polityczną” – powiedział Herrán, „próbując utrzymać się przy życiu w ekosystemie polityki zdominowanej przez Morenę”.

Zrodlo