Według armii separatyści zabili co najmniej 11 osób w południowo-wschodniej Nigerii

Główna grupa separatystów w niespokojnym południowo-wschodnim regionie zaprzecza odpowiedzialności i za śmiertelny atak obwinia „przestępców”.

Nigeryjskie wojsko poinformowało, że separatyści zabili co najmniej 11 osób w „niespodziewanym” ataku na punkt kontrolny w południowo-wschodnim stanie Abia w kraju, będącym ostatnim z serii nalotów w niespokojnym regionie.

Według rzecznika obrony, generała dywizji Edwarda, w czwartkowym ataku, za który armia obwiniła zdelegalizowany separatystyczny ruch rdzennej ludności Biafry (IPOB), zginęło sześciu cywilów i pięciu żołnierzy rozmieszczonych na węźle Obikabia w mieście Aba. Buba.

„Wojsko będzie zaciekłe w swojej odpowiedzi. Wywrzemy na tę grupę przeważającą presję militarną, aby zapewnić jej całkowitą porażkę” – powiedział w piątek Buba.

IPOB, który chce odrębnego stanu dla ludu Igbo w południowo-wschodniej Nigerii, zaprzecza, że ​​stał za atakami.

„Potępiamy atak na żołnierzy pełniących służbę w Abie” – powiedziała rzeczniczka Emma Powerful, obwiniając „przestępców” motywowanych politycznie.

Do ataku doszło w ramach obchodów upamiętniających w regionie ludzi, którzy zginęli w wyniku trzyletniej wojny domowej, która wybuchła 30 maja 1967 r., po ogłoszeniu przez oficerów armii Igbo niepodległego państwa Biafra. W konflikcie zginęło ponad milion ludzi, głównie z głodu.

IPOB oświadczyło, że wydało rygorystyczny nakaz pozostawania w domach w tak zwany „dzień Biafry”, dodając, że nie wydano go w „czasie żałoby”.

Rząd Nigerii zdelegalizował IPOB jako organizację „terrorystyczną” i oskarżył ją o podsycanie napięć etnicznych poprzez twierdzenie o ludobójstwie na Igbo.

W ostatnich latach napastnicy atakowali policję, żołnierzy i biura wyborcze w południowo-wschodniej Nigerii. Władze wielokrotnie obwiniały paramilitarne skrzydło Wschodniej Sieci Bezpieczeństwa IPOB.

Lider ruchu – Nnamdi Kanu, obywatel brytyjski aresztowany w Kenii w 2021 r. – toczy się obecnie proces w Nigerii pod zarzutem „terroryzmu”.

Niepokoje na południowym wschodzie wywarły presję na rząd i wojsko, które już walczą o powstrzymanie ataków i porwań na północnym zachodzie, a także trwającego od 15 lat buntu na północnym wschodzie oraz starć między wyznawcami a pasterzami i rolnikami w regionach centralnych.

Zrodlo