Wielki amerykański kutas i mała kubańska igła – autor: Owei Lakemfa

Stany Zjednoczone Ameryki, USA, najpotężniejszego kraju we wszechświecie, o umieszczenie kraju na liście państw „sponsorujących” terroryzm.

Zatem umieszczenie Kuby w tej kategorii 15 maja 2024 r. z pewnością przyciągnęło uwagę. Jednak gra w kotka i myszkę pomiędzy obydwoma krajami trwa od 3 listopada 1961 roku, kiedy prezydent John Fitzgerald Kennedy podpisał „Projekt Kubański”. Inaczej nazywany „Operacją Mongoose” był to projekt Stanów Zjednoczonych zezwalający na użycie wszelkich środków, w tym terroryzmu, przeciwko kubańskiej ludności cywilnej w celu obalenia kubańskiego rządu.

Na początku operacją dowodzili wspólnie generał sił powietrznych USA Edward Lansdale i William King Harvey z Centralnej Agencji Wywiadowczej CIA.

Administracja Kennedy’ego rozpoczęła się od inwazji na Kubę wygnańców wspieranych przez armię amerykańską podczas tak zwanej inwazji w Zatoce Świń. Doszło do innych ataków, w tym setek prób zamachu na byłego prezydenta Kuby Fidela Castro Ruiza.

Terroryzm to zasadniczo użycie przemocy dla osiągnięcia celów politycznych. Ale USA mają wiele definicji w zależności od różnych instytucji, takich jak CIA.

Ponieważ jednak zajmujemy się tutaj stosunkami międzynarodowymi, możemy przyjąć definicję Departamentu Stanu USA, która stwierdza, że ​​terroryzm to: „działanie polegające na akcie przemocy lub działaniu niebezpiecznym dla życia ludzkiego, mienia lub infrastruktury; po drugie, wydaje się, że jego celem jest zastraszenie lub wywarcie presji na ludności cywilnej; wywieranie wpływu na politykę rządu poprzez zastraszanie lub przymus; lub, po trzecie, wywarcie wpływu na postępowanie rządu poprzez masowe zniszczenia, zabójstwa lub porwania”.

Kuba nie angażuje się obecnie w akty przemocy niebezpieczne dla ludzkości. Jej uznane działania poza jej granicami to przede wszystkim dwa. Pierwsza polega na wysyłaniu dziesiątków tysięcy personelu medycznego do różnych krajów, zwłaszcza Azji, Ameryki Łacińskiej i Afryki, w tym Nigerii. Jednym z jego niezwykłych sukcesów była pomoc w powstrzymaniu wirusa Ebola w Afryce.

Ale najbardziej spektakularny wkład w ludzkość miał miejsce podczas pandemii Covid-19. Po pierwsze, był to prawdopodobnie jedyny kraj na świecie, który odmówił zamknięcia granic przed innymi ludźmi. Kiedy w marcu 2020 r. brytyjski statek wycieczkowy MS Braemer z 682 pasażerami na pokładzie został spustoszony przez Covid-19 i pozostawiony do dryfowania na Karaibach bez żadnego kraju, który pozwoliłby mu zacumować, Kuba sprowadziła statek.

Następnie wysłała 3700 pracowników służby zdrowia na całym świecie do walki z pandemią. Obejmowały one misje do Włoch, Azerbejdżanu, Kataru, Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Hondurasu, Nikaragui, Wenezueli, Peru, Antigui, Saint Lucia, Saint Vincent, Surinamu, Jamajki, Haiti, Belize, Barbados, Martyniki oraz Trynidadu i Tobago.

Tutaj, w Afryce, kubańscy lekarze i pielęgniarki pomogli w walce z Covid-19 w Angoli, Togo, Wyspach Zielonego Przylądka, Afryce Południowej, Gwinei Conakry, Gwinei Bissau, Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej, Gwinei Równikowej, Sierra Leone i Kenii.

Ta internacjonalistyczna interwencja kubańskich lekarzy zwana „Armią Białych Fartuchów” była tak przytłaczająca, że ​​w moim felietonie z 11 września 2020 r. zatytułowanym „Pokojowa Nagroda Nobla: sprawa dla Armii Białych Fartuchów”. Przyłączyłem się do kampanii na rzecz przyznania kubańskim internacjonalistycznym zespołom medycznym pod dowództwem Międzynarodowej Brygady Medycznej Henry’ego Reeve’a Pokojowej Nagrody Nobla.

Druga interwencja, w którą zaangażowali się Kubańczycy, polegała na wysłaniu 55 000 żołnierzy na odległość 9 000 kilometrów do walki i podbicia pozornie niewidzialnej armii apartheidu w Republice Południowej Afryki, która najeżdżała różne kraje afrykańskie i kolonizowała Namibię i Republikę Południowej Afryki. Doprowadziło to do niepodległości tych dwóch kolonii w Afryce.

Podczas gdy my w Afryce byliśmy wdzięczni Kubańczykom, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania postrzegały działania Kuby jako terroryzm. Tak więc Stany Zjednoczone nie tylko uznały Kubę za państwowego sponsora terroryzmu, ale także uznały ruchy wyzwoleńcze, takie jak Afrykański Kongres Narodowy, ANC, za organizację terrorystyczną.

Chociaż Republika Południowej Afryki uzyskała niepodległość w 1994 r., dopiero 5 maja 2008 r. parlament USA głosował za „Usunięciem Afrykańskiego Kongresu Narodowego z traktowania go jako organizacji terrorystycznej”. Ponadto Stany Zjednoczone usunęły bojowników o wyzwolenie, takich jak Nelson Mandela, Walter Sisulu i Oliver Thambo, ze swojej listy „terrorystów”.

Kubę po raz pierwszy uznano za tak zwanego sponsora terroryzmu w 1982 r. za wspieranie ruchów wyzwoleńczych, takich jak ANC i SWAPO, oraz wspieranie rządów rewolucyjnych, takich jak sandinista w Nikaragui.

14 kwietnia 2015 r. Stany Zjednoczone pod rządami prezydenta Baracka Obamy dokonały przeglądu tej klasyfikacji Kuby i przyznały, że jest ona polityczna i nieprzydatna. Tego dnia Biały Dom oświadczył: „Chociaż prezydent Obama przyznaje, że Kubę i Stany Zjednoczone w dalszym ciągu dzielą ogromne różnice, różnice te nie dotyczą wspierania przez Kubę terroryzmu”. Dlatego Kuba została usunięta z listy.

Wydarzenia pozostające poza kontrolą Kuby i niezwiązane z terroryzmem doprowadziły do ​​ponownego umieszczenia Kuby w wykazie. 23 stycznia 2019 r. ówczesny amerykański sekretarz stanu Michael Pompeo wydał oświadczenie w sprawie „uznania Juana Guaido za tymczasowego prezydenta Wenezueli”. Był to nieudany zamach stanu przeprowadzony przez USA, mający na celu usunięcie prezydenta Wenezueli Nicholasa Maduro. Administracja Trumpa była wściekła, że ​​Kuba odmówiła uznania Guaido, dlatego 12 stycznia 2021 r., osiem dni przed opuszczeniem urzędu, prezydent Donald Trump ponownie umieścił Kubę jako państwowego sponsora terroryzmu ze względu na ciągłe uznawanie prezydenta Maduro.

Oczekiwano, że nowy prezydent Joe Biden, który był wiceprezydentem Obamy, kiedy Kuba została skreślona z listy, cofnie decyzję Trumpa tym bardziej, że nie miała ona nic wspólnego z terroryzmem. Jednak administracja Bidena po prostu w dalszym ciągu ponownie umieszczała Kubę na liście.

W analizie rządu kubańskiego: „To nic innego jak całkowicie jednostronna i bezpodstawna lista, której jedynym celem jest oczernianie suwerennych państw i służyć jako pretekst do nałożenia na nie przymusowych sankcji gospodarczych, takich jak te bezlitośnie nałożone na Kubę”.

Jeśli już, to Kuba stała się ofiarą amerykańskiego terroryzmu. Departament Sprawiedliwości USA w swoim raporcie Biura Programów Sprawiedliwości z 1976 r. potwierdził ataki terrorystyczne na Kubę ze strony USA. Wymieniła niektóre z nich, w tym zamachy bombowe na samoloty, ataki na statki, zabójstwa i zamachy bombowe na kubańską ludność cywilną.

Ironią losu jest także to, że reżim apartheidu Netanjahu w Izraelu, który pomimo światowego potępienia dokonuje ludobójstwa w Palestynie, nie jest uznany za terrorystyczny. Ale kraj taki jak Kuba, który prowadzi wyraźną pracę humanitarną, nie jest z nikim w stanie wojny, ma stuprocentowy poziom umiejętności czytania i pisania, być może najlepszy system opieki zdrowotnej w naszym wszechświecie i zajmujący wysokie miejsca we wskaźnikach społecznych, rutynowo i być może bezmyślnie, wymieniony jako państwo sponsorujące terroryzm.

Wielki amerykański kutas od ponad sześciu dekad próbuje pożreć małą Kubę; ale ta ostatnia jest igłą, której kogut może nie być w stanie ugryźć, przeżuć ani połknąć.

Zrodlo