Co kryzysowa poślizg Red Wings oznacza dla ich nadziei na play-offy i przyszłość

RALEIGH, Karolina Północna — W czwartkowy wieczór w całej lidze NHL pojawiały się potencjalne zapowiedzi play-offów, a oto jak je zakończyły.

Rangersi pokonali Avalanche 3:2. Dallas pokonało Vancouver 3:1. Oilers i Golden Knights pokonali odpowiednio Kings i Jets, dopasowując wyniki 4:1, ale w obu meczach rozgrywane były bramki, co zmieniało optykę. Do licha, nawet Islanders, poza fazą play-off, udali się na Florydę i pokonali Panthers 3-2.

A potem był mecz Red Wings z Hurricanes – zwycięstwo Karoliny 4:0, które w tej niezwykle ważnej podróży poprawiło rekord Detroit do 0-2-1.

Z pewnością Red Wings mieli w czwartek równie trudne zadanie, jak każda z tych drużyn. Byli w Karolinie, w trakcie pięciomeczowego wyjazdu i bez Patricka Kane’a, który spóźnił się z chorobą, która ostatnio spustoszyła szatnię Red Wings.

Ale nierówna strata, z plecami opartymi o ścianę? To kolejny cios w brzuch w ciągu miesiąca pełnego meczów dla zespołu, który zaledwie miesiąc temu miał szansę zapewnić sobie miejsce w play-offach.

Kilka przemyśleń na temat tego, gdzie to pozostawia Red Wings, zarówno w wyścigu play-off, jak i poza nim.

1. Należy zauważyć, że zawodnicy i trenerzy Detroit czuli się dobrze po pierwszej kwarcie, mimo że przegrywali 15:3, ponieważ rzeczywiste szanse na zdobycie gola były znacznie bardziej wyrównane. Jest w tym zasługa: Naturalna sztuczka ze statystyką w pierwszej kwarcie miał ryzykowne szanse w każdej sytuacji przy wyniku zaledwie 4:3 na korzyść Karoliny, a na koniec meczu zremisował 10:10.

Jednak podobnie jak w przypadku wtorkowej porażki w Waszyngtonie w dogrywce, czas na pozytywne oceny minął. Detroit osiągnęło w czwartek prawie każdy wynik, jakiego potrzebował w innym miejscu ligi – Capitals i Flyers przegrali w regulaminowych rozgrywkach – więc nie straciło ani jednej pozycji, ale też nic nie odrobiło.

Ben Chiarot powiedział po ostatniej porażce, zapytany o poziom obaw zespołu: „Bardzo podobał mi się (mecz w) Nashville, bardzo podobał mi się Waszyngton, dzisiejszy wieczór był trochę trudniejszy – gramy z drużyną z najwyższej półki. . Nie powiedziałbym, że poziom obaw jest wysoki. Podoba nam się sposób, w jaki toczy się nasza gra i wiemy, że bramki przyjdą.

Może mieć co do tego rację. Tak blisko jest wyścig i jak bardzo prawdopodobne jest, że ostatnie miejsce w fazie play-off Konferencji Wschodniej będzie do zdobycia. I o korzyściach płynących z tego pościgu pisałam.

Jednak z każdym kolejnym meczem, nawet jeśli przewaga się nie zwiększa, coraz trudniej jest traktować ten tak zwany wyścig jako taki, podczas gdy Detroit (i każdy inny zespół, z którym rywalizuje) wydaje się nie być w stanie przejąć nad nim kontroli.

2. Czwartkowy mecz gwałtownie spadł w drugiej kwarcie, kiedy Hurricanes zdobyły dwa gole w pierwszych sześciu minutach. Po pierwsze, Red Wings mieli fenomenalny reportaż z toru, po którym Sebastian Aho miał szerokie szanse na zdobycie bramki tylnymi drzwiami, co Derek Lalonde wyjaśnił w następujący sposób:

„Kopiowaliśmy to. Wślizg „D” (Michael Rasmussen) powinien był zabrać faceta od tylnych drzwi. Jeśli więc potrafisz widzieć w ułamku sekundy – a dzieje się to szybko – dlatego jedziesz środkowym pasem, ale Ras i (Jeff Petry) w zasadzie chronili kierowcę, pozostawiając najniebezpieczniejszego gościa po słabszej stronie. Tak się składa, że ​​zazwyczaj radzimy sobie całkiem nieźle z utworami. To po prostu błędne zagranie. Niestety, to był cel, który ich motywował.”

Niecałą minutę później Petry otrzymał rzut karny za przewrócenie się, a Carolina szybko wykorzystała bramkę Setha Jarvisa, która zdawała się zamrozić Jamesa Reimera. Do końca tej połowy, po golu Martina Necasa i piszczałku Brady’ego Skjei, było już 4:0. W tym momencie mecz równie dobrze mógł się zakończyć.

„Oczywiście trudno jest naciskać, gdy przegrywa się 4:0” – powiedział Moritz Seider. „Nadal się nie poddaliśmy. Myślę, że to duży pozytyw. Pozostaliśmy razem jako zespół i być może warto wynieść to z gry.


Trener Red Wings Derek Lalonde zauważył błąd w grze przy pierwszym zdobyciu bramki. (James Guillory / USA Today)

3. Detroit strzeliło trzy gole w ostatnich trzech meczach, wszystkie w przegranej z Waszyngtonem, a to znacznie odbiega od zespołu, który przez większą część roku oscylował wokół pierwszej piątki pod względem punktacji w lidze. Jednak przez cały sezon wielu ostrzegało, że Red Wings grozi regres. Uderza w nich jak pociąg.

Zapytany, co muszą zrobić Red Wings, aby zdobyć kilka punktów na koniec tej podróży – do końca meczu na Florydzie i w Tampa Bay – Chiarot odpowiedział po prostu: „Róbcie dalej to, co robiliśmy. Musimy tylko znaleźć tył siatki. Gramy dobrze w defensywie.”

Detroit ma wielu graczy, którzy potrafią strzelać. Ma 13 zawodników w dwucyfrowej liczbie, w tym 11 z 12 napastników, których ubiera na co dzień. Pytanie może jednak brzmieć, czy są stworzeni do zdobywania punktów w tego typu meczach? Kiedy potrzebują bramek, które nie padną w pośpiechu lub przy dużej ilości miejsca w strefie ataku?

Tego rodzaju bramki trudniej jest strzelić dzięki czystym umiejętnościom lub mocnym strzałom z zewnątrz. Dwóch z ich trzech w Waszyngtonie znalazło się na samym szczycie przepaści, ale ostatnio konsekwentnie mieli problemy z ich znalezieniem.

4. To odpowiada na wiele pytań, jakie poślizg Red Wings stawia dla ich przyszłości, nawet poza tym, czy dostaną się do play-offów. Detroit ma perspektywy w postaci Marco Kaspera i Cartera Mazura, którzy strzelali tego rodzaju gole w przeszłości, ale obaj grają w AHL. Czy można oczekiwać, że którekolwiek z nich będzie głównym rozwiązaniem problemu w latach 2024–2025? I czy dwóch debiutantów rzeczywiście będzie odpowiedzią na tak po prostu wysunięty korpus? musieć poprawić się w defensywie?

A co powiesz na bramkę, gdzie Reimer mógł znaleźć się w złej pozycji przy dwóch z czterech goli w czwartek, ale przy dwóch pozostałych został pokonany? Jest wolnym agentem, więc nie tylko o niego chodzi, ale rzeczywistość jest taka, że ​​Red Wings udowodnili w tym sezonie, że potrzebują ponadprzeciętnej (lub lepszej) gry na bramce, aby konsekwentnie wygrywać. To samo osiągali w styczniu i przez większą część lutego, a ostatnio był to zauważalny obszar regresji.

Nie oznacza to, że bramkarze Detroit ponoszą ostatnio winę – tę winę ponosi 18 zawodników i sztab trenerski – niemniej jednak istnieje rzeczywistość, z którą Detroit w pewnym momencie będzie musiało się zmierzyć: podczas gdy drużyny takie jak Carolina mogą wygrać pomimo dobrej gry na bramce lub gdy przeciętne noce są w załamaniu, Red Wings w obecnej postaci były trudne, aby to zrobić.

5. I oczywiście jest niebieska linia. Petry był ulubionym kozłem ofiarnym fanów do tego stopnia, że ​​obecnie stało się to śmieszne. Miał wiele problemów w tym sezonie, ale celowanie w niego przesłania wyłącznie korpus obrony, który boryka się ze znacznie bardziej powszechnymi problemami. Seider to numer 1 w Detroit i niezwykły talent, ale w tej chwili wygląda na przemęczonego nieprzyzwoitą pracą przez cały sezon. Shayne Gostisbehere prezentował wysoki poziom, ale w swojej grze wiąże się z dużym ryzykiem. Justin Holl niemal każdego wieczoru zarabia 3,4 miliona dolarów, a jego kontrakt ważny jest jeszcze przez dwa lata.

Żadna z tych rzeczy nie jest pożarem z pięcioma alarmami, ale aby je ulepszyć, konieczne wydaje się pewne ulepszenie.

Siedmiu z ośmiu obrońców Detroit ma jednak nadal kontrakty lub kontrolę nad drużyną w przyszłym sezonie. Czy Detroit realistycznie może sprowadzić tę samą grupę na kolejną wyprawę? A może, co bardziej niepokojące, czy faktycznie może coś z tym zrobić?

Wszystkie te kwestie są wysuwane na pierwszy plan pozornie co wieczór.

(Górne zdjęcie przedstawiające Jeffa Petry’ego z Detroit strzelającego obok Jacoba Slavina z Karoliny w czwartkowej pierwszej kwarcie: James Guillory / USA Today)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here