Żółwie, myszy i skorpiony mogą stać się częstsze w dużych miastach USA: badanie

Powszechnie oczekuje się, że częstość występowania żółwi, skorpionów i myszy wzrośnie.

Sokoły wędrowne siedzące na szczytach wysokich drapaczy chmur. Kojoty uchwycone kamerą podczas zabawy na czyimś podwórku. Jasnozielone skrzydła kapuścianego białego motyla siedzącego na kwiecie. Z badania opublikowanego dzisiaj w PLOS ONE wynika, że ​​obszary miejskie są pełne dzikiej przyrody, która staje w obliczu rosnącej presji ze względu na zmiany klimatyczne. Badanie, które dotyczyło wpływu klimatu na wszystko, od ssaków po owady, w 60 najbardziej zaludnionych miastach w USA i Kanadzie, wykazało, że ocieplający się świat przenosi wiele zwierząt z ich historycznych zasięgów geograficznych na nowe.

„W ciągu kilku lat zwierzęta karmione karmnikiem dla ptaków mogą wyglądać zupełnie inaczej” – powiedział Alessandro Filazzola, główny autor badania, który ukończył badania w czasie stażu podoktorskiego w Centrum Środowisk Miejskich na Uniwersytecie Toronto Mississauga .

Filazzola i jego zespół wykorzystali dane z Globalnego Systemu Informacji o Różnorodności Biologicznej, który pobiera dane ze społecznościowych aplikacji naukowych, takich jak iNaturalist i eBird, aby z grubsza oszacować, ile gatunków występuje obecnie na obszarach miejskich. Następnie połączyli te informacje z prognozami klimatycznymi Organizacji Narodów Zjednoczonych, znanymi jako wspólne ścieżki społeczno-ekonomiczne (SSP). Naukowcy przyjrzeli się temu, co stanie się z dziką fauną i florą w oparciu o trzy różne scenariusze: od umiarkowanego ocieplenia o 1,4°C w stosunku do poziomu przedindustrialnego do 2100 r. – zgodnie z Porozumieniem klimatycznym z Paryża – przez średnie ocieplenie o 3,6°C do najbardziej ekstremalnego możliwego ocieplenia. do 4,4°C przy dalszym rozwoju paliw kopalnych. Jak dotąd temperatura na planecie wzrosła o 1,3 stopnia Celsjusza w porównaniu z poziomem przedindustrialnym.

„Widzieliśmy, że w wielu miastach zachodzą duże zmiany” – powiedziała Filazzola. „Wiele gatunków wprowadza się i wiele gatunków się wyprowadza”.

Wśród ogólnych trendów zidentyfikowanych w badaniu: większość kręgowców, w tym nury, psowate (w tym kojoty) i płazy, staną się rzadsze w badanych miastach. Podobnie będzie z pozornie wszechobecną dżdżownicą, choć w danych pojawił się tylko jeden gatunek dżdżownicy. Tymczasem powszechnie oczekuje się, że częstość występowania żółwi, skorpionów i (z wyjątkiem spadku liczebności kręgowców) myszy wzrośnie.

Dodaj tutaj podpis obrazu

„Ekolodzy są już w pełni świadomi, że zasięg gatunków zmienia się wraz ze zmieniającym się klimatem, nic więc dziwnego, że dzieje się to również w znacznym stopniu w miastach” – powiedziała Carly Ziter, adiunkt biologii na Uniwersytecie Concordia, która nie była zaangażowana W badaniu. „Ale nie jest to coś, czemu poświęcano tyle uwagi”.

Naukowcy odkryli, że nawet w przypadku scenariusza najniższego ocieplenia w badanych miastach można spodziewać się przybycia co najmniej 50 nowych gatunków i opuszczenia 40, chociaż rotacja ta nie jest równomiernie rozłożona. Oczekuje się, że na przykład Toronto straci od 40 do 195 z szacowanych 888 gatunków, ale może zyskać od 159 do 360 nowych gatunków do 2100 r. (gdzie wyższe tempo ocieplenia wiąże się zarówno ze zwiększoną utratą, jak i zyskiem gatunków). Quebec i Omaha w Nebrasce również należą do miast, w których przewiduje się największy wzrost liczby nowych gatunków przy najmniejszych stratach. Z drugiej strony oczekuje się, że miejsca takie jak Atlanta, San Antonio i Austin stracą więcej gatunków niż zyskają.

Z badania wynika, że ​​nie tylko przyroda jest zagrożona: na przykład Atlanta jest na dobrej drodze do utraty 13,5% gatunków drzew do końca tego stulecia.

Miasta o najniższym poziomie oczekiwanej wymiany gatunków znajdują się na suchym południowym zachodzie i obejmują Las Vegas, a także Mesa i Tucson w Arizonie. Chociaż zmiany klimatyczne prawdopodobnie sprawią, że te miejsca będą jeszcze bardziej suche, badacze podejrzewają, że ekosystemy te są już odporne na nadchodzące zmiany.

Filazzola ostrzega, że ​​jego badanie jest badaniem modelowym i jako takie ma ograniczenia. Chociaż badacze potraktowali klimat jedynie jako czynnik, inne czynniki, takie jak interakcja między gatunkami, nie zostały ujęte w modelu i mogą mieć wpływ na wyniki. Ma jednak nadzieję, że odkrycia zachęcą innych badaczy do podążania tym tropem.

Filazzola zauważa, że ​​rotacja gatunków to nie tylko ważny wskaźnik wpływu klimatu: w miarę jak zwierzęta opuszczają swoją niszę ekologiczną, mogą powodować niedogodności dla ludzi. Mieszkańcy południowej Kalifornii już teraz muszą stawić czoła rosnącemu problemowi komarów, ponieważ w ciągu ostatniej dekady do tego regionu przybyły komary Aedes – gatunek silnie preferujący gryzienie ludzi.

Miasta są także miejscem częstych interakcji człowieka z dziką przyrodą, obejmujących zarówno konflikty, jak i zachwyt. „W związku z tą wielką zmianą miejską wiele osób będzie musiało na nowo nauczyć się interakcji z otaczającą je przyrodą” – powiedział Ziter. „Określone gatunki mogą również mieć dla ludzi ogromną wartość kulturową lub relacyjną. Nawet dla mieszkańców miast, którzy mogą postrzegać siebie jako osoby oddzielone od natury, myślę, że wiele osób czułoby się mniej przywiązanych do miejsca, w którym żyją, gdyby znane gatunki zniknęły z krajobrazu”.

(Z wyjątkiem nagłówka, ta historia nie została zredagowana przez personel NDTV i została opublikowana z kanału konsorcjalnego.)

Czekając na odpowiedź załadować…

Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here