Nowa rządowa ustawa o bezpieczeństwie obywatelskim w dalszym ciągu znajduje się w centrum uwagi, zwłaszcza w siłach i organach bezpieczeństwa państwa, wśród których powoduje duży dyskomfort. Nie tylko uważają, że podważa to zasadę władzy, ale – ich zdaniem – pozostawia ich bez ochrony. Oburzenie, które wyrażali już kilkakrotnie, nawet przed Kongresem Deputowanych w dniu głosowania w sprawie reformy, a które obecnie wzrosło jeszcze bardziej.
Dziś wieczorem w El Cascabel Ibón Domínguez, rzecznik JUPOL, opowiedział o ryzyku, jakie stwarzają agenci po reformie ustawy o bezpieczeństwie obywatelskim i zapewnia, że to, co wydarzyło się w Walencji, „jest wyraźnym dowodem, ponieważ zostawili agentów u stóp konie, bo nie były dobrze wyposażone, nie miały kamizelek ochronnych, ochraniaczy na kończyny, nie miały sprzętu do tłumienia zamieszek, bez strzelb, bez niczego” – potępia rzecznik JUPOL-u.
Ibón Domínguez zapewnia, że „jego koledzy są oburzeni, a to, co wydarzyło się w Walencji, jest praktycznym dowodem na to, co będzie oznaczać uchylenie ustawy o bezpieczeństwie obywatelskim”.
W wyniku poważnych incydentów, które miały miejsce podczas demonstracji w Walencji przeciwko kierownictwu DANA, ponad 30 funkcjonariuszy policji zostało rannych. Agenci zostali zaatakowani przez agresywną grupę przy użyciu tępych przedmiotów i flar. Zarówno dla ekspertów, jak i samych agentów te incydenty w Walencji są wyraźnym dowodem na to, że nowe prawo rządu zwiększa dla nich ryzyko.
Na przykład zakaz używania gumowych piłek, zdaniem ekspertów, naraża jednostki interwencyjne na znacznie większe niebezpieczeństwo, zmusza je do walki wręcz i jest bardziej prawdopodobne, że szkody osobowe i materialne będą większe .
Ponadto, zdaniem rzecznika JUPOL-u, podkreśla on, że „jakość materiałów, którymi dysponuje policja” jest wątpliwa.
Odnosząc się do materiałów, które otrzymuje policja, Ibón Domínguez opowiada wyłącznie w El Cascabel de TRECE, że „od ostatniego meczu, który przekazywali jego kolegom z UIP, psują się”. Rzecznik JUPOL stwierdza, że „jeśli mają mało materiałów, a to, co mają, też się psuje, to zostawiają policję całkowicie sprzedaną”.
Inną rzeczą, której policja krajowa również nie rozumie po sprzeczkach, które miały miejsce w ubiegłą sobotę w Walencji, jest to, że „ustawa o bezpieczeństwie obywatelskim nie weszła jeszcze w życie i nie rozumie, dlaczego nie użyto gumowych piłek”. mówi Ibón Domínguez.
Zapytany przez Antonio Jiméneza, czy otrzymali rozkazy od przełożonych, aby nie używać tego materiału, Ibón Domínguez stwierdził w El Cascabel de TRECE, że „rozkazy, które otrzymali agenci, sugerowały, że powinni się zachować i zachować spokój, ponieważ nastroje w Walencji były gorące, ale Wiedzieli także, że istnieją radykalne grupy, które przybyły z całej Hiszpanii, a kiedy demonstrację zaczęli przeprowadzać brutalni antysystemowi ultralewicowi radykałowie, zaczęli stosować przemoc wobec policji krajowej” – mówi bez ogródek Ibón Domínguez. na to nie można pozwolić „W państwie prawa powinniśmy byli interweniować wcześniej, nie możemy pozwolić, aby więcej niż 30 kolegów zostało rannych, bo są bezbronni” – podsumowuje rzecznik JUPOL.