Wyznanie Oleksandry, Ukrainki z Kijowa, o tym, co im nakazuje rząd po rosyjskich bombardowaniach: „Ja tego nie robię”

Tysiąc dni. To są te, które zostały spełnione, odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę i rozpoczęła się wojna. Mamy tę sytuację od ponad dwóch lat i często ci z nas, którzy są daleko od terytorium wojny, Często zapominamy, że to, co się tam dzieje, jest niezwykle poważne.

Po tych tysiącach dni widzieliśmy, jak wojna weszła w różne fazy i Teraz mamy do czynienia z nowym.

Już wiecie, że Biden upoważnił Ukrainę do stosowania na terytorium Rosji rakiety dalekiego zasięgu. Z drugiej strony oczekuje się reakcji Rosji, która zgodnie z obietnicami może być bardzo silna.

Tymczasem ambasada Hiszpanii na Ukrainie została zamknięta, czego kraj żałuje. „W tym dniu, 1001. inwazji na pełną skalę, groźba rosyjskiego bombardowania jest tak samo istotna, jak w ciągu poprzednich 1000 dni” – dodał. – stwierdziła w oświadczeniu ukraińska dyplomacja.

EFE

Widok zniszczonego budynku w Chersoniu na południu Ukrainy, 15 listopada 2024 r

Oczywiście nikt nie wie, jak potoczą się okoliczności w przyszłości i co wydarzy się w następnej wojnie. Jedyne, co możemy zrobić, to zapytać bezpośrednio, tym, którzy doświadczyli tego na własnej skórze.

To właśnie robimy w „La Tarde”. Oleksandra jest Ukrainką mieszkającą w Kijowie i opowiedział nam na żywo, jak przeżywają tę nową fazę wojny.

Wyznała nam, że tylko dzisiaj syreny ostrzegające przed rosyjskimi atakami zawyły aż trzykrotnie, co niestety nie pozwala jej wstać z łóżka. po tysiącu dniach wojny.

Rząd nakazuje im, czego ona nie przestrzega

Oleksandra, można powiedzieć, jest „starą znajomą” programu i nie pierwszy raz nam o tym mówi Jak wygląda sytuacja w stolicy Ukrainy.

Mówi, że odkąd ostatni raz przyszedł do COPE, aby porozmawiać o tym, co czuje, jego życie prawie się nie zmieniło. „Mamy jeszcze armię rosyjską, słuchając syren, rakiet i dronów” – powiedział.

Mówi jednak, że rząd ukraiński wydał im rozkaz, aby zwracali większą uwagę na syreny i natychmiast udali się do schronów. Jednak ona nie spełnia tego standardu.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na dzielnicę mieszkaniową Odessy w południowo-zachodniej Ukrainie, 18 listopada 2024 r., w czasie rosyjskiej inwazji.

EFE

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na dzielnicę mieszkaniową Odessy w południowo-zachodniej Ukrainie, 18 listopada 2024 r., w czasie rosyjskiej inwazji.

„Nie jeżdżę od marca 2022 roku, ponieważ pod względem emocjonalnym ma to bardzo duży wpływ na mnie i moje zdrowia psychicznego i wolę siedzieć w domu” – wyznał.

„W Kijowie syreny wyją codziennie i kilka razy, mogę powiedzieć, ile razy dzisiaj, bo mamy kilka aplikacji, w których możemy to obejrzeć. Dzisiaj trzy razy, dwa razy w nocy i raz w południe, mam nawet wyłączone powiadomienia i „Budzą mnie tylko eksplozje”. powiedział.

Mówi, że sytuacja jest tak krytyczna, że ​​ma wrażenie, jakby od wybuchu wojny była uwięziona w ciemnym i niekończącym się tunelu. A także „jakbym był w pokoju pełen ognia, a kiedy proszę o pomoc, dają mi tylko szklankę wody.

Żyć z dnia na dzień, nie myśląc o przyszłości

Syreny i rakiety rozbrzmiewają dzień po dniu i niestety taka jest rzeczywistość Oleksandra i jej rodzina już się do tego przyzwyczaili.

Do tego stopnia, że ​​udało mu się zasnąć w czasie eksplozji, chociaż często musiał ukrywać się w swoim korytarzu, aż „burza” minie. „Budzą mnie, bo okna zaczynają się trząść, wychodzimy na korytarz, żeby zobaczyć, co się dzieje, i znowu wracamy do swojego życia. Uwierz mi, spać można „Więc w przypadku ataków rakietowych nie masz innego wyboru” wyrażone.

Oleksandra uważa, że ​​w obliczu nowej fazy wojny Rosja może brutalnie zaatakować stolicę. Uważa jednak, że jedynym sposobem, aby stawić czoła wszystkiemu, jest kontynuacja Twojego codziennego życia.

Zrodlo