Impreza rozpoczęła się twarzą w twarz w WiZink Center, Realu Madryt i Dreamland Gran Canaria. Biali zaczęli wychodzić na prowadzenie na tablicy wyników dzięki Tavaresowi i jego grze w niskim słupku. Mike Tobey z drużyny kanaryjskiej również odpowiedział wraz z Andrew Albicym, bardzo szybkim i niezwykle intensywnym rozpoczęciem meczu. Nico Brussino zaczął jak rakieta, wbijając piłkę w obręcz stolicy i strzelając z obwodu (4-9, 5. minuta). Zespół Jaka Lakovicia rozegrał rewelacyjny mecz w początkowej fazie meczu, a wszyscy gracze przyczynili się do zdobycia gola i prowadzili z notą +7 (6-13). Po pierwszej przerwie na żądanie drużyna Chusa Mateo zdołała zanotować serię 6:1, co zmusiło Lakovicia do przerwania gry. Real Madryt odwrócił sytuację i zdołał zremisować. Pierwsze dziesięć minut zakończone, wynik 17-16.
Bardzo zacięty mecz w WiZink Center. Dreamland Gran Canaria walczył zaciekle, utrudniając grę Realowi Madryt. Miquel Salvó w świetnym meczu z Serge’em Ibaką strzelił gola (20-21, 14. minuta). Podopieczni Chusa Mateo nie grali najlepszego meczu, popełniając błędy w ataku. Nico Brussino świetnie rzucił za trzy punkty, ale w ramach protestu został wezwany do interwencji technicznej. Miejscowi wyszli na prowadzenie i po rzucie wolnym wyrównali. Po stronie białych najwyżej oceniany był Tavares, a Nico Brussino w dalszym ciągu był najwyżej ocenianym graczem w Dreamland na Gran Canarii. Gra zbliżała się do przerwy i po wyniku 32:26 Jaka Lakovic ponownie zarządził przerwę na żądanie. Andrew Albicy strzelił gola z obwodu, Ibaka odpowiedział dla Realu Madryt, a Caleb wrócił do walki. Pierwsza połowa zakończyła się, zespoły schodziły do szatni 39-36.
Andrew Albicy otworzył wynik w trzeciej kwarcie trójką i wyrównał na 39. Znowu sporo sukcesów w rzutach, a Joe Thomasson i Nico Brussino wyprowadzili Kanary na prowadzenie (42-45). Mecz był bardzo ekscytujący, a dwie drużyny walczyły o każdą piłkę i każde posiadanie na lennie Madrytu. Zespół Chusa Mateo dodał +6 po dobrej akcji Mario Hezonji, więc Jaka Lakovic ponownie przerwał grę. Jovan Kljajic w wielkim stylu pojawił się na scenie, strzelając gola z obwodu. Dodając do tego wkład Miquela Salvó, na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty było 55-52. Do końca pozostało dziesięć minut, 59:54 i wszystko do rozstrzygnięcia.
W Madrycie pozostała tylko jedna kwarta, dziesięć minut do końca meczu. Mike Tobey ponownie zaczął od czwartego miejsca, prezentując znakomity poziom. Miquel wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie (62-63, 32. minuta), Chus Mateo musiał zarządzić przerwę na żądanie. Kluczowy był także Nico Brussino, który zdobył potrójną bramkę. Argentyńczyk zanotował dziś wynik 4/6 z obwodu. Tabele ponownie się zmieniły, a Facundo Campazzo zdobył kolejną potrójną bramkę. 69-63, sześć i pół minuty do końca i przerwa w WiZink Center. W końcowej fazie meczu, 75:70, Real Madryt próbował zapewnić sobie zwycięstwo, ale Dreamland Gran Canaria nie miał zamiaru ułatwić sobie zadania. 79-75 po koszu Campazzo, którego Madryt ciągnął.
Po bardzo zaciętym finale Real Madryt odniósł zwycięstwo.