Wielka solidarność i listy zachęcające od uczniów jezuitów z Nervión do dzieci z Walencji

To, czego doświadczyli obecnie w Szkoła Juana Nepomucena jezuitów z Nervión To była powódź emocji z kilku powodów. Ponieważ wiele dzieci w tej szkole pochodzi z Małe Ptaki i ich rodziny, pomimo niewielkich środków, dołożyli wszelkich starań, aby zapewnić materiały; ale przede wszystkim bardzo ekscytujące było to, że na dzień przed rozpoczęciem zbiórki powiedzieli uczniom szkół podstawowych, że wraz z materiałami, które mogą przesłać listy zachęcające dzieci z Walencjipoprosili o nie i następnego dnia wszyscy napisali życzenia dla poszkodowanych.

Martina ma 8 lat i w swoim liście jednym z głównych życzeń dla dzieci jest to, że ma nadzieję „puść wodę„i że Walencja zostanie odbudowana w ten sposób „mogą chodzić do szkół”. Aarón ma 11 lat i jego list adresowany jest do domu dziadków, który został zalany podczas powodzi i dla nich rozkazuje”dużo zachęty„bo wiesz, że z tym”„Wiele osób ucierpiało”..

W najbliższy czwartek ponad 120 pudeł z materiałami wyjedzie ze szkoły jezuitów z Nervión im. Juana Nepomuceno Rojasa

Javi jest byłym studentem i członkiem AMPA tego ośrodka to on zaprosił Cope Sevillę, aby zobaczył klasę szkolną pełną pudeł z podstawowymi artykułami pierwszej potrzeby i wszelkimi materiałami niezbędnymi, aby w ten czwartek zabrać go do Walencji. Furgonetka wyruszyła w czwartek w południe w kierunku miejsca przeznaczenia. „We wtorek rozpoczęliśmy zbiórkę o godzinie 10 rano i w mgnieniu oka zebraliśmy 20 pudełek, a po dwóch dniach naliczyliśmy 130 pudełek dzięki solidarności rodzin, dzieci, całego AMPA, nauczycieli i szkoły„.

Rosa María Pereira jest nauczycielką czwartej klasy w tej szkole a dla niej sposób, w jaki rodzice angażowali swoje dzieci we wsparcie, był wzorowy. “„Te dzieci pochodzą z najmniej zamożnych dzielnic w Hiszpanii i dają z siebie wszystko w niesamowity sposób, bardzo mnie wspierają”.. Rosa podkreśla, że ​​uczniowie szkoły średniej również dołożyli wszelkich starań, aby zorganizować wyżywienie. “„Rodziny zaangażowały swoje dzieci, przywiozły ze sobą wózki pełne jedzenia, aby były świadome istnienia tego łańcucha solidarności”.

Pomysł wyszedł od kadry zarządzającej, ale wszyscy szybko się zaangażowali, ponieważ, jak mówi nam Rosa w tym ośrodku: „Są bardzo przyzwyczajeni do okazywania wsparcia, ponieważ przeżyli to na podstawie własnego świadectwa„Ta nauczycielka mówi, że napisał do nich uczeń, który nie żył w najlepszych warunkach „Nie martw się, przy odrobinie cierpliwości wszystko się rozwiąże”. A nie ma nic piękniejszego niż to, co płynie z serca dziecka.

Zrodlo