BRAMPTON, 5 listopada (AP) Hinduska świątynia niedaleko Toronto, w której w weekend wybuchła przemoc, była miejscem kolejnej demonstracji, którą policja rozwiązała w tym tygodniu po tym, jak poinformowała, że w tłumie znaleziono broń.
Policja regionalna Peel podała w aktualizacjach mediów społecznościowych, że demonstrację w Brampton w Ontario uznano za nielegalne zgromadzenie na krótko przed 22:00 w poniedziałek po tym, jak funkcjonariusze zobaczyli broń „podczas demonstracji”.
Przeczytaj także | S. Jaishankar o wyborach prezydenckich w USA w 2024 r.: „Upewnijcie się, że niezależnie od werdyktu nasze stosunki z Ameryką będą się tylko rozwijać”.
Hinduskie grupy wsparcia, które podzieliły się szczegółami poniedziałkowego incydentu, zasugerowały, że było to w odpowiedzi na sikhijskich separatystów, którzy protestowali przeciwko niedzielnej wizycie indyjskich urzędników konsularnych w świątyni.
Protestujący zebrali się na skrzyżowaniu w pobliżu hinduskiego Sabha Mandir, blokując ruch na Ghor Road w obu kierunkach, zanim tłum rozproszył się do godziny 1 w nocy – podała policja.
Przeczytaj także | Wybory prezydenckie w USA 2024: Nadchodzi ostatni dzień głosowania w Ameryce, gdy dziesiątki milionów ludzi oddało już swoje karty do głosowania.
Po niedzielnych protestach aresztowano trzy osoby, a funkcjonariusz policji w Peel został zawieszony w czynnościach służbowych. Filmy w mediach społecznościowych pokazywały walki na pięści i ludzi uderzających się kijami na terenie świątyni.
W odpowiedzi na poniedziałkowe protesty burmistrz Brampton Patrick Brown udostępnił we wtorek film przedstawiający mężczyznę, którego oskarżył o próbę „podżegania do przemocy wobec wiary sikhijskiej”.
Brown powiedział w przesłaniu we wtorek rano w X. „Agitatorzy, którzy chcą podżegać do przemocy, muszą natychmiast i szybko zakwestionować wszystkie nasze przepisy dotyczące nienawiści” – powiedział Brown.
Przed poniedziałkowymi protestami premier Indii Narendra Modi potępił niedzielną przemoc jako celowy atak na świątynię hinduistyczną i próbę zastraszenia dyplomatów.
W zeszłym miesiącu Kanada wydaliła sześciu indyjskich dyplomatów pod zarzutem, że wykorzystywali swoje stanowiska do zbierania informacji na temat Kanadyjczyków należących do ruchu separatystów sikhijskich, a następnie przekazała te szczegóły grupom przestępczym, które bezpośrednio atakowały te osoby.
Indie, które zaprzeczają zarzutom, od dawna oskarżają Kanadę o ukrywanie terrorystów w ruchu separatystów sikhijskich wzywających do niepodległego państwa zwanego Khalistan. Kanadyjscy urzędnicy twierdzą, że we wnioskach o ekstradycję do Indii często brakuje wystarczających dowodów.
Stosunki między obydwoma krajami uległy ochłodzeniu po tym, jak w zeszłym roku Trudeau oświadczył, że ma wiarygodne dowody na to, że rząd Indii jest powiązany z zabójstwem aktywisty sikhijskiego Hardeepa Singha Nijjara w Kanadzie. (AP)
(To jest nieedytowana i automatycznie wygenerowana historia z kanału Syndicated News, personel LatestLY nie modyfikował ani nie edytował treści)