Po tygodniu pełnym napięć politycznych Michael Douglas odwiedził Billa Mahera, aby omówić zwycięstwo Donalda Trumpa.
Jako dwukrotny zdobywca Oscara pojawił się w piątek W czasie rzeczywistym z Billem Maheremwyraził swoje rozczarowanie wynikiem wyborów prezydenckich w 2024 r., ale przedstawił swoje osobiste pocieszenie.
„Inną rzeczą, którą muszę się podzielić, jest to, że we wtorek wieczorem i w środę rano [I’m] po prostu wkurzony na tę cienką jak brzytwa rasę” – powiedział Maherowi. „Było tak blisko, biorąc pod uwagę te wszystkie sondaże… a to porażka. Nie miałam pojęcia, jak to się mogło stać. Więc w środę rano idę grać w golfa, żeby oczyścić umysł. Idę grać na dziewięciu dołkach i trafiam dołek w jednym”.
Odnosząc się do inflacji i śmierci klasy średniej, Douglas powiedział później: „Sam fakt, że teraz możemy mówić o Republikanach jako o partii dla ludu, a my jesteśmy tą elitarną partią lewicy, Demokratami, jest szalony”.
Douglas był już producentem i wystąpił w tegorocznym letnim dokumencie dokumentalnym Płonie Amerykaco likwiduje podział gospodarczy kraju.
Po roli Benjamina Franklina w tegorocznym miniserialu Apple TV+ FranklinaDouglas domyślał się także, jak Ojciec Założyciel zareagowałby na ostatnie wybory. „Och, myślę, że wypiłby jeszcze jednego drinka” – powiedział.
Trump pokonał Kamalę Harris we wtorkowych wyborach, stając się 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych, po tym jak sprawował wcześniej funkcję 45. kadencji i przegrał reelekcję z prezydentem Joe Bidenem. Zwycięstwo czyni go pierwszym przestępcą i najstarszą osobą wybraną na prezydenta w wieku 78 lat.