Ustawiając się na polach startowych Grand Prix São Paulo, na wilgotnym torze pod sobą i w powietrzu grożącym deszczem, Max Verstappen wiedział, jak ważny będzie ten wyścig.
Aktualny mistrz świata Formuły 1 wkroczył na nieznane terytorium: zaczynając od siedemnastej pozycji na starcie, mając za sobą tylko dwa samochody (i jeden w alei serwisowej), a jego tytułowy rywal Lando Norris,… sposób przed nim na pole position.
Jego przewaga w mistrzostwach, która w ostatnich tygodniach spadła do zaledwie 44 punktów po nałożonej w sobotę karze za sprinterski wyścig, wydawała się niepewna. Wydawało się, że istnieje realna szansa, że Norris osiągnie w niedzielę taki zysk, który odwróci losy walki o mistrzostwo.
To zdyskontowało wieloletnią jazdę Verstappena. Zwycięstwo, które spośród 62, jakie zdobył do tej pory w F1, z wyjątkiem GP Abu Zabi w 2021 r., które zapewniło mu dziewiczy tytuł, może być najbardziej ikoniczne.
To ten, który prawdopodobnie zostanie zapamiętany jako kluczowy dla jego czwartego mistrzostwa świata. Ten, który przerwał serię 11 wyścigów bez zwycięstw, zdobył gola w samochodzie, który od dawna pozbawiał go pewności siebie i nie jest już najszybszy na starcie, co było możliwe dzięki odwadze i błyskotliwości w najtrudniejszych warunkach.
Jeden wyścig, jeden występ zmieniły sytuację z sezonu, który powoli przesuwał drogę Norrisa do Verstappena stojącego o krok od zdobycia kolejnych mistrzostw.
„Wow” – powiedział przez radio jego inżynier wyścigowy, GianPiero Lambiase, po tym, jak Verstappen przekroczył linię mety po raz pierwszy od czerwcowego GP Hiszpanii. „Minęło dużo czasu, stary, ale chłopcze, czy warto było czekać. Jesteś tym mężczyzną.
Deszcz jest określany jako wielki wyrównywacz w F1. Dziś na pierwszy plan wysunęły się naturalne talenty Verstappena, które pozwoliły mu wyjechać nawet wtedy, gdy wcześniej tego dnia nie uważał się za możliwy po wyjściu z Q2.
„Rozpoczynając wyścig na 17. pozycji, wiedziałem, że to będzie bardzo trudny wyścig” – powiedział Verstappen. „Trzymaliśmy się z dala od kłopotów, podejmowaliśmy właściwe decyzje, zachowaliśmy spokój i lecieliśmy”. Dziesięć z ostatnich 11 okrążeń Verstappena wystarczyłoby na najszybsze okrążenie wyścigu. Jego najlepszy wynik był o ponad sekundę szybszy niż jakikolwiek inny kierowca.
W historii mistrzostw świata F1 tylko trzech kierowców zwyciężyło z miejsca znajdującego się dalej niż 17. miejsce. Głos Verstappena urwał się, gdy uśmiechnął się ironicznie na myśl, jak daleko zaczął, niemal z niedowierzaniem w swoje osiągnięcie.
Od dawna powszechnie wiadomo, że Verstappen radzi sobie świetnie w deszczu. Podobnie było w 2016 roku, kiedy wykonał kilka ruchów i obronił, w co niewielu mogło uwierzyć, zajmując trzecie miejsce po spadnięciu na 16. miejsce. Zawsze oczekiwano, że dzisiaj uda mu się odzyskać porządek, ale nie tak daleko i tak szybko.
Holender nie tracił czasu na wymyślanie miejsc. Zdobył już dwa miejsca przed zgaśnięciem świateł dzięki wycofaniu się Alexa Albona i wejściu do pit lane Carlosa Sainza. Podczas gdy większość z nich trzymała się wewnątrz w zakręcie nr 4 na pierwszym okrążeniu, Verstappen skierował się na zewnątrz, mijając pociąg samochodów. Pod koniec pierwszego okrążenia awansował z 17. na 11. miejsce.
Potem nastąpiły ruchy w pierwszej turze. Podczas gdy inni pozostali wysoko na zewnątrz, Verstappen znalazł dużą przyczepność wewnątrz i pewnie sterował hamulcami. Żadnych blokad, żadnych błędów. Lewis Hamilton i Pierre Gasly zostali wyeliminowani bez problemu. Oscar Piastri, kolega z zespołu Norrisa i jedyny kierowca, którego zadaniem było naprawdę utrudniać życie, został przemknięty obok, gdy Verstappen wystrzelił z daleka, co sprawiło, że ruch się utrzymał. Kierowca RB Liam Lawson, który w przyszłym roku chciałby zostać kolegą z drużyny Verstappena, nie podjął walki o szóste miejsce później na tym samym okrążeniu.
Nie każdy ruch był taki łatwy. Verstappen spędził 10 okrążeń, ciężko pracując za Ferrari Charlesa Leclerca, przez chwilę rozważając kilka agresywnych ruchów na zewnętrznej stronie pierwszego zakrętu, po czym się wycofał. Sprytne posunięcie, biorąc pod uwagę warunki i stawkę w mistrzostwach.
To właśnie odróżniało ten napęd od Verstappena z 2016 roku. „To pytanie jest zdecydowanie o wiele ważniejsze” – powiedział. „Tam nie miałem nic do stracenia. Teraz stawka była o wiele większa. Musiałem zachować dużo większą kontrolę i być bardziej świadomym mistrzostw”.
Potem przyszła odważna część ze strony Verstappena i Red Bulla. Gdy deszcz stawał się coraz bardziej intensywny, a kierowcy zaczęli zjeżdżać do boksów po nowy zestaw półproduktów, a Leclerc był pierwszym, postanowili spróbować przetrwać. Wirtualny samochód bezpieczeństwa dla dotkniętego chorobą Haasa Nico Hülkenberga skłonił liderów, George’a Russella i Norrisa, do przybycia. Mając nadzieję, że ulewny deszcz minie, Verstappen pozostał na torze, pozostawiając na torze jedynie Estebana Ocona. Verstappen przyznał później, że trzymanie się na dystansie wydawało się „niepewne” i że należało przerwać wyścig.
Czy zwycięstwo wymagało trochę szczęścia? Tak. Czerwona flaga pojawiła się w odpowiedzi na wypadek Franco Colapinto i dała Verstappenowi i Oconowi szansę na bezpłatną wymianę opon w boksie, dzięki czemu ich – i Pierre’a Gasly’ego – wyprzedzili Norrisa i Russella. Po wyścigu Norris ubolewał nad tą zasadą, ale jest ona ujęta w regulaminie od bardzo dawna.
Tak, było trochę szczęścia, ale Red Bull był gotowy to wykorzystać. Zespół wiedział, że pozostanie na torze i zdobycie pozycji na torze otworzy okno na taką możliwość. Zjeżdżając do boksu, McLaren wiedział, z czego się poddaje.
Nawet mając pozycję na torze nad Norrisem, Verstappen miał zadanie do wykonania. Pod samochodem bezpieczeństwa po wypadku Sainza Lambiase przypomniał przez radio Verstappenowi o konieczności skupienia się. Po ponownym uruchomieniu nie był w stanie trzymać się Ocona; taka była korzyść z czystego powietrza i dobrej widoczności przed alpejskim kierowcą. Ale szanse nadejdą.
Rzucił się, gdy wyścig wrócił na zielony. W swoim ulubionym miejscu, zakręcie nr 1, Verstappen wjechał do środka i znalazł lepszą przyczepność. Ocon nie próbował kontratakować, wkraczając z tyłu na drugie miejsce. Chwilę później Norris jechał prosto i spadł na siódme miejsce.
W jednej chwili walka o mistrzostwo dobiegła końca.
Od tego momentu Verstappen zrobił to, co Verstappen potrafi najlepiej. Przypominając swoje dominujące dni w zeszłym roku, był metronomiczny z przodu, wybijając się, znajdując przyczepność i przyczepność tam, gdzie nikt inny nie był w stanie. Najszybsze okrążenie ustanowił 17 razy. Na ostatnich 29 okrążeniach spędził na boisku 19 sekund. Różnica do Norrisa, który spadł na 6. pozycji, wynosiła 31 sekund.
Krzyki Verstappena do Lambiase w radiu, jego radość z mechanikami i jego reakcja na najwyższym stopniu podium, gdy słuchał dźwięków holenderskiego hymnu narodowego, jasno pokazały, jak ważny był dla niego wynik. „Nieczęsto widuje się go tak ożywionego” – powiedział po wyścigu w Sky Sports szef zespołu Red Bull, Christian Horner. – Widać, że to wiele dla niego znaczyło.
To rodzaj pokazu, który wyróżni się w karierze Verstappena i będzie jednym z jego najważniejszych, jeszcze bardziej cementując jego dziedzictwo. Wszyscy wielcy mają tego rodzaju zapał, czy to Michael Schumacher w Barcelonie w 1996 r., czy Lewis Hamilton na Silverstone w 2008 r. Występy, na których byli na innym poziomie niż wszyscy inni. Sam Verstappen, który rzadko dawał się wciągnąć w porównania, przyznał, że był to jeden z jego najlepszych.
„To był niesamowity, niesamowity występ w jego wykonaniu, jeden z jego najlepszych” – powiedział Horner. „To wyróżnia go teraz na tle niektórych z wielkich”.
Należy również docenić wpływ mistrzostw. Przed Brazylią dynamika płynęła w jedną stronę, w stronę Norrisa i Verstappena, a szanse na wyścig o tytuł aż do Abu Zabi w grudniu wydawały się rosnąć. W niedzielę takie nadzieje zgasły w sposób stanowczy i kompleksowy.
Zmieniło to także nastrój w Red Bullu, zespole seryjnych zwycięzców, który przeszedł okres suszy, który spowodował, że w mistrzostwach spadł na trzecie miejsce. Nie można było pozwolić, by wkradł się pomysł nie wygrania żadnego z mistrzostw, czego sam Verstappen obawiał się już na Monzy.
„To było dla nas trudne” – przyznał Verstappen. „Zawsze naciskaliśmy. Szczególnie nie rozumieliśmy, dlaczego pozostali byli tak szybcy w wyścigu. Próbowaliśmy wielu rzeczy, aby ulepszyć samochód. Startując dziś rano na 17. pozycji, wyglądało na to, że (McLaren) ponownie wygra wyścig. To dla nas niesamowity wynik. Ogromny impuls dla zespołu, bo szczerze mówiąc, było ciężko. ”
Verstappen powiedział, że ma pewność, że Red Bull będzie w stanie powrócić do walki o zwycięstwa w trzech ostatnich wyścigach, ale wie, że obraz mistrzostw jest teraz zdecydowanie na jego korzyść. Ma 62 punkty przewagi, a do końca pozostało 86, co oznacza, że Norris musi wyprzedzić go o trzy punkty w Las Vegas, aby utrzymać wyścig do Kataru.
Na razie Verstappen nie jest zainteresowany tym, kiedy wszystko zakończy. Nie chce też takiego stresu, jak w niedzielny poranek w Brazylii, kiedy czerwona flaga sprawiła, że chciał „zniszczyć garaż” w związku z, jak to określił, decyzją „byków”.
„To oczywiście było teraz, patrząc na to, niezwykle ważne (dla mistrzostw). Spodziewałem się, że dzisiaj stracę punkty” – powiedział Verstappen.
„Od teraz chcę tylko czystych wyścigów do końca. Nie myślę o zdobyciu tytułu mistrzowskiego w Vegas czy czymkolwiek innym. Chcę tylko czystych wyścigów. ”
Zdjęcie u góry: SIPA USA