W Anglii zgadzają się z Norrisem: "Verstappen miał szczęście"

Mtopór Verstappen uderzył w stół w Brazylii. Podczas ostatniego Grand Prix światowy lider pokazał swoją najlepszą wersję i wydawało się, że będzie to dla niego niekorzystny test, ale ostatecznie zwyciężył startując z siedemnastego miejsca. Wiele autorytatywnych głosów w Wielkim Cyrku chwaliło wspaniały powrót Holendra, nawet on sam zapewniał, że był to jego najlepszy wyścig w F1. Chwila Lando Norris zapewnił po 69 okrążeniach, że to zwycięstwo było kwestią szczęścia, a nie talentu trzykrotnego mistrza. Johnny Herbert przyłącza się teraz do tego pomysłu w rozmowie z „Najbezpieczniejszymi witrynami bukmacherskimi”, były kierowca, a obecnie komentator, z którym kierowca Red Bulla przeżywał wzloty i upadki.

Od czasu walki z Hamiltonem w poprzednich latach relacje Holendra z brytyjską prasą nie są najlepsze. W tym sezonie, podczas walki z Woking, ich siła wzrosła. Ponieważ „1” nie wygrywał tak często jak w poprzednich latach, „1” spotkał się z większą niż zwykle krytyką ze względu na swoje wyniki, a także agresywność na torze. Lider Pucharu Świata twierdził, że nie zwraca uwagi na tego typu komentarze, jednak po zwycięstwie chciał pamiętać o prasie, zwłaszcza brytyjskiej. Mimo to były zawodnik zapewnił, że może mieć własne zdanie, nawet jeśli nie każdemu się to spodoba, i teraz analizuje swój występ na Interlagos.

Max Verstappen i Lando Norris rozmawiają w Meksyku

Szczęście Verstappena w Brazylii

Pod koniec bardzo trudnego testu dla swoich interesów papaja zaskoczyła, krytykując przed prasą występ rywala. Później pogratulował mu tego, co osiągnął, podobnie jak jego zespół. Herbert podtrzymuje słowa swojego rodaka: „Max miał szczęście w momencie czerwonej flagi. Pilotem, który miał wówczas największą kontrolę, był George Russellktóry jechał fantastycznie.

Obaj nawiązali do czerwonej flagi, która miała miejsce, co pomogło Red Bullowi i dwóm Alpinem po pozostaniu na torze w deszczu. Kierowca McLarena rzeczywiście się zatrzymał, a potem musiał patrzeć, jak reszta miała bezpłatny przystanek. „To nie umniejsza tego, co zrobił Max. Nie był to pierwszy raz, kiedy czerwona flaga wpłynęła na wyścig i nie będzie to ostatni”.skomentował teraz komentator.

To zwycięstwo wiele znaczy dla zawodników Miltona Keynesa, ponieważ Verstappen jest coraz bliżej swojego czwartego tytułu mistrza świata. W trudnym dla niego roku ponownie wygrał i ma teraz wystarczającą odległość do Brytyjczyka, aby zamknąć w Las Vegas czwartą koronę. „Czasami niewiarygodne jest to, że wszyscy najlepsi mistrzowie zawsze mają tę dziwną zdolność tworzenia własnego szczęścia”zastanawia się były brytyjski biegacz.



Zrodlo