z Liga Mistrzów lub trzy ligi wygrane z Realem Madryt są tylko wierzchołek góry lodowej godnych pozazdroszczenia osiągnięć w wieku zaledwie 26 lat. Obrączka ślubna Valverde (Montevideo, Urugwaj) otworzył drzwi Realu Madryt do Movistar Plus+ przejrzeć Jego początki i adaptacja do Realu Madryt w „Universo Valdano”.
Pomocnik przybył do Valdebebas latem 2016 roku W ciągu ośmiu lat przeszedł całkowitą ewolucję na poziomie piłkarskim i osobistym.. Bez tego jednak taki wzrost nie byłby możliwy Mina Boninojego partnerka, jak przy pierwszej okazji wyznaje byłemu argentyńskiemu piłkarzowi i trenerowi piłki nożnej: „To był człowiek, który powiedział mi „tak”. Wiele mu zawdzięczam”.
‘Ptaszyna? Mój syn nie jest małym ptaszkiem. Mama musiała go uspokajać
Pseudonim, który nie podobał się jego ojcu
Po sezonie w szeregach KastyliaUrugwajczyk zrobił niezły „mistrz” w Deportivo la Coruña zanim wrócić do pierwszego białego zespołu. Po drodze wszystkiego, czego nauczył się od ojca: „Zaszczepił mi przekonanie, że walkę ma się we krwi. Do dziś mnie ściska: mówi, żebym strzelał na bramkę, strzelał, żebym się rozwijał… Zawsze mnie karci za to, jak powinnam traktować swoje dzieci i dlaczego powinnam je dawać, a czego nie powinnam.„, wyjaśnia. Wcześniej, gdy dorastałem na dole Peñanolzyskał przydomek, który niemal wysadził jego dom w powietrze: „Naprawdę się rozzłościł. Trzeba było zobaczyć, jaki jest… ‘Ptaszyna? Mój syn nie jest małym ptaszkiem. Mama musiała go uspokajać: Julio, nie martw się, jest z czego żartować, to dzieci, nic się nie stało. Nazywają to tak, bo lata. Wtedy mój ojciec zobaczył to lepiej“, konto.
Skromna i ciężko pracująca rodzina, która ostatecznie wyjaśniła charakter Fede Valverde zarówno na boisku, jak i poza nim.. Niestrudzony piłkarz, który nie stroni od pojedynków i patrzy na problemy z dystansem. „Pracowali jako dostawcy, a jeden pracował w sklepie z narzędziami. Widziałem, jak pracowali 24 godziny na dobę. To było schrzanione”mówi Valverde i nie ma wątpliwości, że bez wysiłku i poświęcenia jego rodziców wszystko, co do tej pory osiągnęło, nie byłoby możliwe. „Najbardziej ucierpieli moi rodzice: próbowali dać mi buty do zabawy, dać mi wszystko, żebym czuł się dobrze, zapłacić za taksówkę, żebym mógł iść na trening bez zmoczenia… Jestem bardzo, bardzo im wdzięczny”.
Błąd, który nie został jeszcze wybaczony
„Niestety zostawiłem ich dla piłki nożnej. Skończyłem szkołę podstawową, a nie średnią. Rozmawialiśmy w domu i wierzyliśmy, że jeśli chcę poświęcić się piłce nożnej, to powinienem na to postawić. To oczywiście nie w porządku. Teraz staram się wbić do głów moim dzieciom, że priorytetem są książki i żeby zapomniały o reszcie.„, zwierza się urugwajski piłkarz, wyciągając lekcję, której nie pozwoli, aby przytrafiła się to jego dzieciom. Jednak w obliczu przedwczesnego sukcesu… piłkarz także musiał poczuć w kościach „kije”, które ten sport daje: “Na pierwszą rozmowę drużyny Urugwaju U-15 poszło wielu kolegów z drużyny… ale nie ja. To był jeden z najważniejszych ciosów w mojej karierze, zaraz po opuszczeniu Pucharu Świata w Rosji. Kiedy wróciłem do domu, było mi wstyd, że nie usłyszałem tego, co chcieli usłyszeć moi rodzice, rodzeństwo i przyjaciele.. „Myślałam, że zawiodłam osoby, które kochały mnie najbardziej”.
Nienawidziłem biegać i trenować. Myślałem, że mam cechy Maradony
Zmiana w jego futbolu i powołanie Arsenalu
“Nienawidziłem biegać i trenować. Myślałem, że mam cechy Maradony. Poczułem, że… po co, skoro mogę grać do przodu i jestem dobry? Trudno było mi to zrozumieć. Miałem trenera, Chueco Perdomow szóstej lidze, którą mi odebrał za nie bronienie się. Potem zacząłem więcej biegać, współpracować… Nie pomagałem kolegom z drużyny.„, Valverde zaskakuje Jorge Valdano. Zmiana mentalności i futbolu, który nie przestał gwałtownie rosnąć w Urugwaju, co zbiegło się z Zaproszenie Arsenalu do wyjazdu na tydzień do Londynu w celu próbnego treningu z pierwszym zespołem.
Arsenał? Powiedziałem: „To wszystko. To jest mój klub. El Dibu pomógł mi we wszystkim wraz z Bellerínem, Alexisem i Cazorlą
„Miałem 16 lat. Powiedziałem: «To wszystko. To mój klub. Mam zamiar się tutaj rozwijać».. W Urugwaju premiera była bardzo obserwowana. Wyobrażałem sobie tam przyszłość. Cieszyłem się i ćwiczyłem ze spektakularnymi zawodnikami. Nie wiem, czy mnie pamięta, ale Dibu był jedną z tych, którzy pomogli mi najbardziej we wszystkim, razem z Bellerínem, Alexisem i Cazorlą. Nie znałem angielskiego i musieli mi wyjaśniać wszystkie prace.” Wreszcie, na szczęście dla białego klubu, strzelcy nie odważyli się go podpisać…i pojawiła się ekipa jego miłości. Sukces w obu kierunkach, który osiągnął najbardziej napięty punkt podczas jego pobytu w Castilli: „W lidze urugwajskiej rywalizowałem już ze świetnymi ludźmi. Poczułem, że jestem przygotowany na jeszcze jeden krok” – wyznaje.
Chociaż w szatni było wiele problemów, a kibice nie byli zadowoleni ze spadku, na poziomie osobistym bardzo mi to pomogło
Wkrótce potem nastąpiło wypożyczenie do Deportivo, co było ostatecznym krokiem na drodze do wznowienia kariery. “Dojrzałem jako osoba, bo na przykład zacząłem mieszkać sam. Na wszelki wypadek rodzice byli 10 minut drogi ode mnie (śmiech), ale potrzebowałam swojej przestrzeni i przyzwyczaiłam się do niej. Chociaż w szatni było wiele problemów, a kibice nie byli zadowoleni ze spadku, na poziomie osobistym bardzo mi to pomogło– wyjaśnia, zanim zacznie mówić o swoim „wybawicielu”. Julen Lopetegui zwerbował go do Madrytu… i wszyscy już znają koniec tej historii. “Istnieje strach przed porażką, przed ludźmi, którzy będą mieli do ciebie złe uwagi, przed usłyszeniem sygnału dźwiękowego…W wieku 10 lat biegał bez piłki i bez strachu. Z biegiem czasu udźwigniesz tę presję„, opowiada o trudnościach pierwszych lat.
Zaczęłam szukać psychologa, trenera sportu… Razem sprawili, że otworzyłam umysł i dojrzałam. Nigdy nie wierzyłem w te liczby
I tu znowu wchodzi to w grę. główna rola Miny Bonino w rozwoju Fede. “Powiedział mi: „Jeśli jesteś w Madrycie, to nie bez powodu. To wszystko. Nie ukrywaj się. Nie noś już tego strachu i zacznij cieszyć się jak wtedy, gdy byłeś dzieckiem.. Nie lubisz słuchać takich rzeczy, ale miał rację. Zacząłem szukać psychologa, trenera sportowego… Razem sprawili, że otworzyłem umysł i dojrzałem. Nigdy nie wierzyłem w te liczby„.
Bolesne 0:4 na Bernabéu
„To bardzo boli i oczywiście powoduje wielką bezradność, że nie zdobyłeś trzech punktów na naszym korcie”Urugwajczyk zaczyna od wyjaśnienia wyniku 0:4 z Barceloną Hansiego Flicka w pierwszym El Clásico w sezonie. Trzeba także rozpoznać, kiedy ktoś grał słabiej od drugiego. Myślę, że Barcelona rozegrała bardzo dobry mecz. Myślę, że w Madrycie nie jest tak źle, myślę, że Barcelona spisała się dobrze„.
“W drugiej strzelili gola i wszystko się zmieniło, zmieniła się energia, przynajmniej w naszym zespole. Potem dają nam drugą szansę i oczywiście wykracza ona poza poziom taktyczny i piłkarski. Trochę zapominasz, trochę wariujesz– zakończył analizę Urugwajczyk.