dwa lata temu Robbie Dolan, 28-letni Irlandczyk, pojawił się na planie australijskiej wersji „The Voice”‘. Chwycił mikrofon i zaśpiewał „Let It Go” Jamesa Baya, a trzech z czterech sędziów odwróciło się. Wybrał zespół Rity Ory. Jego przygoda zakończyła się w pojedynkach po zajęciu miejsca w gronie 24 najlepszych zawodników.
Dolan chciał spróbować swoich sił jako piosenkarz w Australiikraju, do którego przybył w 2016 r. w poszukiwaniu możliwości, których nie mógł znaleźć jako praktykant dżokeja w Irlandii. Osiem lat później właśnie zdobył Puchar Melbourne, dosiadając „Knight’s Choice”. Jego zwycięstwo zostało wypłacone u bukmacherów 100 do 1, co dało nagrodę w wysokości 4,1 miliona funtów.
„To niesamowite, nie mogę w to uwierzyć. Nawet nie wiem, co powiedzieć. Uszczypnij mnie, myślę, że śnię. Nigdy wcześniej nie brałem udziału w tym wyścigu, więc nie wiedziałem, czego się spodziewać, ale Czuję się, jakbym przebiegł ten dystans 10 razy, bo przebiegłem ten wyścig w głowie, zanim tu dotarłem.. „Widziałem wszystkie Puchary Melbourne w ciągu ostatnich 14 lat” – powiedział w oświadczeniach po wyścigu.
Jeśli muzyka nie dała mu szansy na wygranie „The Voice”, to pozwoliła mu wygrać Puchar Melbourne. Dwa lata temu śpiewał podczas rejsu o Puchar Melbourne. Tam poznał Sheilę Laxon, trenerkę Knight’s Choice.. „Spotkałem ją i zrobiłem sobie z nią zdjęcie oraz z Pucharem Melbourne, a teraz wygraliśmy cholerny Puchar Melbourne” – Dolan powiedział The Guardian.
„Wiem tylko, że kocham śpiewać. Na pewno robię to od serca. Mogłem z łatwością przestać jeździć konno i zająć się muzyką, ale podobało mi się to. W pewnym momencie miałem trudności z zrobieniem kariery i pomyślałem: „Wow, może zajmę się muzyką jako zajęcie poboczne”.‘. Wyścigi zawładnęły moim życiem, ale zacząłem uczyć się gry na gitarze i próbować grać koncerty. ITrudno jest mieć dwa życia, a kariera jest teraz wszystkim. To bardzo różne światy, ale gdy tylko nadarzyła się okazja zagrania w „The Voice”, pomyślałam: „Dlaczego nie?”. Co mam do stracenia?” – wyjaśnił Dolan.
Jego związek z końmi jest rodzinny. Jego ojciec pracował dla dwukrotnego zdobywcy Pucharu Melbourne, trenera Dermota Welda w Irlandii. „Wychowałem zwycięzcę Pucharu Melbourne” – skomentował jego ojciec, który był obecny na australijskim torze wyścigowym, ku zaskoczeniu syna.