Czy Portland Thorns to dynastia? Mają one cechy charakterystyczne: wiele mistrzostw, co najmniej jednego gwiazdora pokolenia, flagową obecność pod względem atmosfery i frekwencji oraz ogólnego profilu.
Czy trzy mistrzostwa w 10 lat wystarczą? Pierwsza gwiazda nad herbem była pierwszą w NWSL — Thorns byli największą rybą w małym stawie, gdy liga wystartowała w 2013 roku i zgodnie z oczekiwaniami wygrała ją w tym roku. Wygrali ponownie w 2017 roku, kiedy NWSL znajdowała się w swojej pierwszej erze ekspansji, przekraczając trzyletni próg przetrwania poprzednich lig WPS i WUSA. I wygrali w 2022 roku, dekadę później, gdy wyceny drużyn gwałtownie rosły, a bogaci inwestorzy obstawiali grunty w całej lidze. Tylko w 2015 roku, jedynym roku, w którym nie zakwalifikowali się do play-offów, a teraz w tym roku, kiedy w ostatni weekend zapewnili sobie miejsce w play-offach, Thorns zajęli w tabeli niższe niż trzecie miejsce.
Zawsze były pewne oczekiwania wobec Cierni, co jest kolejnym wskaźnikiem dynastii. Przez lata byli drużyną z plakatów ligi; klub, na który możesz liczyć, jeśli chodzi o dobry wygląd w transmisjach i podniesienie średniej frekwencji w całej lidze. Kiedy w 2018 roku drużyna NWSL potrzebowała obiektu na mistrzostwa w ostatniej chwili, Thorns byli jedyną drużyną, która mogła zapewnić odpowiednie miejsce na czas, co wynikało z faktu, że kontrolowali wówczas Providence Park.
W czwartek, dzień przed ostatnim meczem drużyny Thorns w sezonie zasadniczym w 2024 r. i ostatnim meczem kapitanki drużyny Christine Sinclair, kibice zebrali się po drugiej stronie ulicy, w siedzibie grupy kibiców Riveters. Nawet wśród oddanej grupy opinie co do tego, czy zespół kwalifikuje się jako dynastia, były podzielone.
Jedna z fanek, która przedstawiła się jako Kelsey, powiedziała, że jej zdaniem odpowiedź brzmi „tak”.
„Jesteśmy w lidze od początku ligi, to jedno z kryteriów” – powiedziała. „Przez te wszystkie lata tylko raz przegapiliśmy play-offy. Były lata, w których nigdy nie byliśmy mniej niż na drugim miejscu. Mamy po prostu historię sukcesów. Jeśli więc to nie jest dynastia, to nie wiem, co jest w tej lidze.
Inny fan o imieniu Joe powiedział, że mistrzostwa Thornsów były zbyt rozłożone na lata, aby można je było uznać za dynastię.
„Są tak blisko osiągnięcia w NWSL”, powiedział. „Kiedy mówisz o dynastiach, masz na myśli trzy mistrzostwa w ciągu pięciu lat i sześć mistrzostw w ciągu 10 lat. Dlatego też, gdy myślę „dynastia”, mam na myśli pokolenie drużyny, w której ci sami gracze zdobywają wiele tytułów mistrzowskich.
Inny fan, Ben, powiedział, że w NWSL była zbyt duża rotacja składów, aby w ogóle istniały dynastie.
„Potrzebujesz ciągłości składu. Potrzebujesz długiego okresu doskonałości, co moim zdaniem jest obecnie dość trudne do osiągnięcia w NWSL” – powiedział Ben.
Inna fanka, Sarah, stwierdziła, że trwały okres sukcesów Thornsów się liczy.
„Wiele trofeów zdobytych w ciągu pięciu lat, z kluczowymi postaciami, które były obecne przez cały ten czas – to wszystkie cechy, które przychodzą mi na myśl, gdy myślę o dynastii” – powiedziała.
Ostateczną odpowiedź nadeszła od samej Sinclair dzień przed jej ostatnim meczem, choć powinna być przeważona jej zauważalną skłonnością do pokory.
„Nie powiedziałbym dynastii” – powiedział wielki wszech czasów. „Po prostu uważam, że od pierwszego dnia w tej lidze stanowiliśmy siłę, z którą należy się liczyć i naprawdę mam nadzieję, że nasz sezon nie zakończy się jutro wieczorem i że będziemy mogli pojechać i dodać do naszych gwiazdek na herbie . Jestem po prostu dumny z tego, co udało nam się osiągnąć tutaj, w Portland, zdobywając tarcze i mistrzostwa.
Rozejrzała się po pokoju, wypełnionym członkami drużyny w kostiumach na Halloween, którzy przyszli, aby delikatnie ją użebrować i zadawać pytania pod pozorem bycia dziennikarzami.
„Co jeszcze wygraliśmy?” Wskazali na Challenge Cup i Fall Series.
„Tak, Fall Series, zdecydowanie” – powiedziała Sinclair, po czym chichotała, którego nie mogła już powstrzymać.
Być może ujawnienie słowa D jest trochę przedwczesne, biorąc pod uwagę, że NWSL ledwo przekroczyło próg dekady, ale wydaje się, że panuje zgoda co do tego, że jeśli w lidze można znaleźć dynastię, to są to Thorns. Dlatego przygnębiające jest obserwowanie, jak walczą o znalezienie tożsamości, gdy ostatnim meczem Sinclaira w sezonie zasadniczym zamykają niesamowity rozdział w historii klubu.
Wszystkie dynastie nieuchronnie osiągają dno i żadna grupa nie jest w stanie wygrywać wszystkiego przez cały czas. Teraz wygląda na to, że przyszła kolej na Thorns. W tym roku prawie przegapili play-offy, pozostawiając je do ostatniego meczu sezonu zasadniczego przeciwko Angel City, w którym przekroczyli linię odcięcia.
W przededniu meczu finałowego czcigodny Thorns znalazł się na siódmym miejscu, prowadząc nowy zespół Bay FC pod względem różnicy bramek (dokładnie mówiąc, dużej różnicy wynoszącej 10 bramek). Musieli uzyskać co najmniej remis, aby Racing Louisville pokonało San Diego Wave zaledwie dwoma bramkami lub mniej. Ostatecznie jednak wyszli na prowadzenie w wielkim stylu.
Oczywiście to Sinclair otworzyła wynik, wykazując się cierpliwością i czekaniem na otwarcie, zamiast wbijać piłkę w korki w 16. minucie, co było charakterystyczne dla stylu Sinclair przez całą jej karierę. Pierwszą bramkę strzeloną przez Thorns zdobyła Sinclair w debiucie przeciwko FC Kansas City w 2013 roku i to dzięki niej zespół kontynuował awans w 2024 roku.
Przed swoimi fanami. Przed jej miastem. Krystyna Sinclair pic.twitter.com/XXu9IlLVty
— Portland Thorns FC (@ThornsFC) 2 listopada 2024 r
Angel City wyglądało na zaniepokojone szybko zdobytą bramką, którą zdobyło kolejne 10 minut później dzięki uprzejmości Sophii Smith, a następnie trzecią bramkę w doliczonym czasie gry zdobył Morgan Weaver. To była także swego rodzaju zemsta ze strony Thorns, ponieważ Angel City rozgromiło Thorns 5:1 w przedostatnim meczu sezonu w 2023 roku. Po meczu Sinclair sama zauważyła, że zespół czuł się naładowany i co najważniejsze, Portland po długim sezonie wzlotów i upadków szuka stabilizacji.
„Występ, który zaprezentowaliśmy, zwłaszcza w pierwszej połowie, przypominał występ zespołu sprzed kilku lat i był naprawdę wyjątkowy” – powiedziała.
Nawet mając nadzieję na play-offy, Thorns muszą spędzić poza sezonem poszukiwania duszy. Ich najbardziej kultowy zawodnik, tak bardzo utożsamiany ze wszystkim, co związane z Portland, odchodzi na emeryturę. Przenieśli swoją dyrektor generalną, Karinę LeBlanc, z jej obecnego stanowiska na nowe. Główny trener Rob Gale, choć wydaje się, że cieszy się dużym uznaniem wśród zawodników, pozostawił klub ze znakiem zapytania po strasznie letnim sezonie, a nowa grupa właścicieli, rodzina Bhathal, nie odcisnęła jeszcze ostatecznie swojego piętna na drużynie. Co dalej?
To odwieczne pytanie, które definiuje dynastie we wszystkich dyscyplinach sportowych. Czy starasz się utrzymać dynamikę, ryzykując możliwość kulewania do niegodnego zakończenia ze zmęczonym zespołem? A może przyznajesz, że czas na odświeżenie, pozostawienie przeszłości przeszłością i próbę stworzenia nowej ery na nowych warunkach?
Sezon 2025 wydaje się nieznany dla Thorns. Jak ambitny będzie klub w poszukiwaniu nowego dyrektora generalnego? Czy Gale będzie miał czas na zbudowanie drużyny po przejściu z tymczasowego na stałego głównego trenera, czy też kierownictwo będzie bezwzględne w domaganiu się wyników? Czy opierając się na swoich kluczowych zawodnikach, takich jak Olivia Moultrie, Sam Coffey i ich supergwiazda Sophia Smith, będą szukać dużej wartości w sprytnym zwiadowaniu, czy też będą grać ostrożnie?
Istnieje wiele pytań, na które należy odpowiedzieć, a robiąc to, Ciernie mogą równie dobrze odpowiedzieć na wezwanie dynastii – albo mogą je przegapić i porzucić swoje lata w szybko rozwijającym się krajobrazie.
(Zdjęcie na górze: Troy Wayrynen, Imagn Images)