Trump rozmawiał z Putinem i poradził mu, aby nie eskalował wojny na Ukrainie

Niedawno wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wywołał kontrowersje po opublikowanym przez „The Washington Post” ekskluzywnym artykule na temat jego rozmowy telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Według gazety Trump odradzał Putinowi eskalację wojny na Ukrainie i wyraził zainteresowanie podjęciem rozmów w celu znalezienia szybkiego rozwiązania konfliktu. Tego typu wypowiedzi na temat wojny na Ukrainie wybrzmiewają w napiętym kontekście geopolitycznym i budzą zarówno pochwały, jak i krytykę, szczególnie wśród sektorów najbardziej krytycznych wobec polityki zagranicznej Trumpa.

Podczas kampanii wyborczej Trump przedstawił się jako przywódca zdolny do osiągnięcia w ciągu 24 godzin porozumienia w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie, co jego krytycy określili jako naiwną i niewykonalną. Chociaż Trump nie podał konkretnych szczegółów dotyczących sposobu osiągnięcia tego porozumienia, jego słowa zdawały się wskazywać na szybkie i bezpośrednie rozwiązanie. Krytycy Republikanina spekulują, że byłby on skłonny oddać część terytorium Ukrainy Rosji, co jest pomysłem nie do przyjęcia dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i większości Ukraińców, którzy za wszelką cenę bronią swojej suwerenności.

Treść rozmowy Trumpa z Putinem potwierdziły źródła bliskie prezydentowi Rosji, które według gazety wykazały chęć rozmów z nowym amerykańskim prezydentem. Putin pogratulował także Trumpowi zwycięstwa w wyborach i pochwalił jego reakcję na zamach na Trumpa podczas wiecu wyborczego w lipcu ubiegłego roku. Ponadto prezydent Rosji wskazał, że wypowiedzi Trumpa o możliwości przywrócenia relacji z Rosją i pomocy w zakończeniu kryzysu na Ukrainie zasługują na „uwagę”, sugerując, że przynajmniej w teorii Putin z radością przyjąłby bardziej ugodową politykę ze strony Waszyngtonu .

Tego typu podejście do Rosji budzi niepokój w niektórych kręgach politycznych w USA, zwłaszcza wśród tych, którzy uważają, że postawa Trumpa może osłabić poparcie dla Ukrainy w jej walce z rosyjską inwazją. W rzeczywistości ustępujący prezydent Joe Biden wyraził zamiar przyspieszenia transportu broni na Ukrainę przed odejściem ze stanowiska, aby wywiązać się z zatwierdzonego przez Kongres zobowiązania w wysokości 6 miliardów dolarów w zakresie pomocy. To wsparcie wojskowe stanowi podstawowy filar polityki zagranicznej administracji Bidena, co kontrastuje z krytyką Trumpa dotyczącą pomocy zbrojeniowej i jego chęcią skupienia się na rozwiązaniu dyplomatycznym.

Fakt, że od zwycięstwa w wyborach Trump odbył ponad 70 rozmów telefonicznych ze światowymi przywódcami bez udziału Departamentu Stanu, odzwierciedla jego podejście „dyplomacji równoległej”. Według jego zespołu strategia ta jest odpowiedzią na brak zaufania do zawodowych urzędników Departamentu Stanu, których uważają za zbyt oddanych tradycyjnej polityce zagranicznej. W tym kontekście Trump pokazał, że jest skłonny do bardziej bezpośredniego i niezależnego działania, co może na nowo zdefiniować stosunki międzynarodowe Stanów Zjednoczonych po jego inauguracji 20 stycznia.

Choć rozmowę z Putinem można uznać za oznakę zbliżenia, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odrzucił twierdzenia Trumpa, że ​​uda mu się rozwiązać konflikt na Ukrainie w ciągu 24 godzin, nazywając je „przesadą”. Ten sceptycyzm odzwierciedla złożoność sytuacji na Ukrainie, gdzie negocjacje pokojowe utrudniają głębokie różnice między zaangażowanymi stronami.

Krótko mówiąc, apel Trumpa do Putina podkreśla szczególne podejście Republikanina do polityki zagranicznej, co może mieć znaczące konsekwencje dla kryzysu na Ukrainie i stosunków USA-Rosja w nadchodzących latach. Niektórzy upatrują w tym geście szansy dla dyplomacji, inni obawiają się, że oznacza to nadmierne ustępstwo na rzecz interesów Moskwy. Prawda jest taka, że ​​przyszłość wojny na Ukrainie pozostaje niepewna, a decyzje Trumpa, jako prezydenta-elekta, odegrają kluczową rolę w wyniku konfliktu.

Zrodlo