To, że David Raya dokonał w tym sezonie znacznie większej liczby interwencji, jest mieszanym błogosławieństwem dla Arsenalu

Wycieczka Arsenalu do Interu Mediolan następuje w momencie kontrastu.

Rozpoczęli kampanię w Lidze Mistrzów w tym sezonie od zachowania trzech kolejnych czystych kont w rozgrywkach po raz pierwszy od 2007 roku, czyli od września do listopada tego samego roku, obejmującego cztery mecze. Jednak w Premier League w ostatnich sześciu meczach nie udało im się utrzymać przeciwników na dystans. Bramkarz David Raya spisał się znakomicie w obu rozgrywkach, ale stało się to z konieczności.

W lidze Raya oddaje w tym roku nieco ponad dwukrotnie więcej celnych strzałów na bramkę (4,3) w porównaniu z zeszłym rokiem (2,2). W obliczu większej liczby strzałów Raya nie tylko odnotowuje w tym sezonie średnio więcej obron (3,2 do 1,4 w zeszłym roku), ale także oszczędza większą liczbę strzałów przeciwko niemu (77% do 68%).

Stanie się nieco skuteczniejszym i częstszym zatrzymującym strzały oznacza, że ​​znaczenie Rayi dla Arsenalu wzrosło. Wątpliwości, które przyćmiewały jego pierwsze miesiące w klubie, już nie istnieją, ale Hiszpan może zrobić niewiele, gdy otrzymuje tak dużą liczbę strzałów.

Nawet jeśli Raya trzykrotnie zachował czyste konto w pierwszych czterech meczach ligowych sezonu, był zmuszony wykonać trzy spektakularne interwencje, aby utrzymać Arsenal przy życiu. Pierwsza miała miejsce w meczu przeciwko Wolverhampton Wanderers, który powstrzymał Jorgena Stranda Larsena od uderzenia głową na 1:0. Jego reakcja polegająca na odrzuceniu Olliego Watkinsa po tym, jak Amadou Onana odbiła się od poprzeczki Villa Park, miała miejsce tydzień później przy stanie 0:0, a on wykonał istotną obronę nogami w meczu przeciwko Yasinowi Ayari z Brighton & Hove Albion, dzięki czemu Arsenal utrzymał remis 1-1 .

Pierwsi dwaj byli nominowani do obrony miesiąca w Premier League w sierpniu, a zwycięska okazała się kocia interwencja przeciwko Villi.

Od sierpnia kilka trendów sprawiło, że Raya i Arsenal były bardziej widoczne niż w zeszłym sezonie.

Pierwszą z nich są oczywiście trzy czerwone kartki, które otrzymali w ośmiu pierwszych meczach sezonu. Te mecze w naturalny sposób zniekształcą statystyki dotyczące strzałów, z którymi mierzył się Arsenal. Brighton oddał 22 strzały (cztery celne), Manchester City 33 (11 celnych), a Bournemouth 12 (cztery celne). Jedyne inne mecze, które mogą dorównać tym wynikom, to Aston Villa na wyjeździe, kiedy Arsenal oddał 11 strzałów (trzy celne) i Tottenham Hotspur na wyjeździe (15 celnych, pięć celnych).

Zmieniły się także rodzaje uderzeń Arsenalu, częściowo ze względu na zmianę podejścia spowodowaną zawieszeniem i kontuzją Martina Odegaarda.

W meczu przeciwko Spurs i w drugiej połowie meczu z Manchesterem City Arsenal z radością oddał piłkę. W obu meczach zmusiło to rywali do oddania strzałów z dystansu, z których wiele zostało natychmiast zablokowanych. Strzały te często padały po cofnięciu piłki do krawędzi pola karnego lub po dośrodkowaniach, co widać po liczbie szans w grze otwartej stworzonych w tym sezonie przeciwko Arsenalowi.

Komfort Arsenalu, który broni się w ten sposób, pomógł mu przetrwać 12 meczów wyjazdowych bez porażki w Premier League w 2024 roku, zanim w październiku przegrali 2:0 z Bournemouth.

W tym sezonie zauważalna jest wyraźna różnica w liczbie szans straconych lewej drużyny Arsenalu w porównaniu z bardziej równym rozkładem szans straconych w zeszłym sezonie. W dużej mierze będzie to spowodowane tym, że Manchester City ustawiał strzały z prawej flanki, niemniej jednak po 10 meczach ligowych wydaje się, że Arsenal był bardziej bezbronny.

Kolejnym niekorzystnym trendem w tym sezonie jest niepotrzebne oddawanie posiadania piłki. Zdarzyło się to wiele razy od sierpnia, kiedy Arsenal zatrzymywał na boisku 11 zawodników.

W dniu otwarcia zdarzyło się to dwukrotnie – po luźnym kontakcie Thomasa Parteya i podaniu na ślepo Williama Saliby, które doprowadziło do celnych strzałów. Na szczęście ani Rayan Ait-Nouri, ani Matheus Cunha nie skorzystali.

W następnym tygodniu Aston Villa rzuciła się na ryzykowne podanie do Gabriela i pozbawiła go piłki. Doprowadziło to do ich pierwszego strzału w meczu, który Watkins powinien był zdobyć bramkę. Zarówno Watkins, jak i Morgan Rogers wskazują na Gabriela, wskazując, że Leon Bailey powinien rozpocząć prasę, zanim Saliba wykona podanie.

Pierwsze strzały Bournemouth i Liverpoolu również padły po oddaniu piłki przez Rayę i Mikela Merino, co pokazało, jak ważne jest, aby przeciwnicy nie wprowadzali piłki do gry tam, gdzie jej nie było.

Fakt, że Arsenal nie zachował czystego konta w trzech meczach przed porażką z Bournemouth, został poruszony na przedmeczowej konferencji prasowej Artety w tym tygodniu. O tym, jak niepokojące to było, powiedział: „Zwłaszcza ze względu na sposób, w jaki traciliśmy pewne bramki i małe rzeczy, które straciliśmy w wyniku utraty tych bramek. Jest tam miejsce na poprawę.

„Chodzi o to, aby być bardzo konsekwentnym i upewnić się, że gramy z pewnym stopniem pilności, kreatywności i skupienia w każdej akcji, ponieważ w ostatnich kilku meczach, szczególnie u siebie, nie jestem zbyt zadowolony ze sposobu, w jaki traciliśmy bramki. o.”

Arteta nawiązał do bramek straconych przeciwko Leicester City i Southampton, a wszystkie one padły w pozornie drobnych momentach w meczach, w których Arsenal w dużej mierze zdominował. Pierwszy gol Leicester padł po rzucie wolnym z dystansu po niezamierzonym faulu Saliby. Drugi strzał, znakomity wolej Jamesa Justina, nastąpił po dośrodkowaniu po tym, jak Jurrien Timber został pobity na linii bocznej. W meczu z Southampton piłka wrzucona za prawym kanałem Arsenalu odstraszyła Camerona Archera. Obrona była przygotowana do ataku, ale Raheem Sterling stracił posiadanie piłki w środku pola.

Prawie miesiąc później uwaga Artety dotycząca pilności i skupienia pozostaje aktualna, zarówno przy posiadaniu piłki, jak i poza nią. Nie każde podanie i dotknięcie będzie idealne, zwłaszcza pod presją, ale większa ostrość może sprawić, że Arsenal będzie dłużej kontrolował mecze. Z defensywnego punktu widzenia większe zaangażowanie w szerszych kanałach niż w momentach, które doprowadziły do ​​bramek dla Leicester, Southampton i Newcastle, może pomóc w zapobieganiu bramkom wynikającym z „drobnych rzeczy”, jak to ujął Arteta.

Mimo że Raya był w tym roku minimalnie mniej zajęty w Lidze Mistrzów (1,3 obrony na 90 goli) w porównaniu z zeszłym rokiem (1,7 obrony na 90 goli), Arsenal nadal na nim polegał. Mateo Retegui z Atalanty podwójnie obronił rzut karny i zapewnił sobie pierwsze punkty w europejskim sezonie. Następnie wykonał dwie ważne interwencje Achrafa Hakimiego i Joao Nevesa w wygranym 2:0 meczu z Paris Saint-Germain, a także istotne zatrzymanie nadgarstkiem w doliczonym czasie gry w wygranym 1:0 meczu z Szachtarem Donieck.

Po pierwszej połowie poprzedniego sezonu na uspokojenie się, Arsenal w tym roku kalendarzowym ogromnie skorzystał na obecności Rayi na bramce. Jego dwie interwencje w zwycięskim meczu rzutów karnych z Porto w zeszłym sezonie były prawdopodobnie punktem zwrotnym z punktu widzenia zatrzymywania strzałów i od tego czasu można na nim polegać.

Inter Mediolan będzie sprawdzianem, ale nie będzie wielkim szokiem, jeśli Raya ponownie osiągnie sukces w Europie.

Niezależnie od tego, co stanie się na San Siro, uwaga skupi się na tym, jak Arsenal może go chronić. Raya zdobyła w zeszłym sezonie nagrodę Złotej Rękawicy Premier League i w 38 meczach zanotowała jedynie 45 interwencji, zdobywając 16 czystych kont. W tym sezonie w 10 meczach ligowych zanotował już 29 interwencji i tylko w trzech zachował czyste konto.

Chociaż nominacje do nagrody miesiąca przyciągają wzrok, zdecydowanie preferowany byłby spokój towarzyszący jego Złotej Rękawicy. To nie zależy tylko od Rayi, ale od stabilności przed nim.

(Zdjęcie na górze: Stuart MacFarlane/Arsenal FC za pośrednictwem Getty Images)



Zrodlo