Tertulión COPE Cádiz: zmiana celu?

Mecz Cádiz CF na stadionie El Molinón można szybko podsumować: ani jednego strzału między trzema kijami drużyny Paco Lópeza. Koniec analizy. Trener Cadisty może już mówił, że to dzieło i cud, ale najbardziej definiującym wnioskiem, jaki można było zaobserwować po występie drużyny Cadiz na ziemiach Asturii, było to, że ani razu nie zweryfikował, czy Rubén Yáñez jest dobry, przeciętny czy zły. Wielka szkoda, jeszcze jedno.

I to nie jest tak, że starcie Sportingu było czymś, o czym warto pisać. Tak naprawdę drużyna Albésa również w strzelaniu nie poszła dużo dalej. Samobójczy gol Chrisa Ramosa, bardzo klarowna wcześniejsza szansa i rzut karny. Bilans ofensywny drużyny z Gijón. Dlatego tym bardziej boli, że tak wyraźny remis kończy się tak wyraźnym zwycięstwem drużyny na tablicy wyników. Jeszcze jedna podróż przez pustynię Cadista, która nie przestaje kumulować rozczarowań w postaci porażek, które z pozoru nie mają końca.

I pytanie jest jasne: czy Kadyks powinien zmienić swój cel i pomyśleć o zbawieniu? Dziś rzeczywistość mówi, że drużyna Cadisty musi powalczyć o 50 punktów i niewiele więcej. Nie lata i pozostaje unieruchomiony w pozycjach opadania. Rzeczywistość jest brutalna, ale lepiej szybko się z nią pogodzić, niż później stanąć z nią twarzą w twarz.

Zrodlo