Dzień po powrocie na ring i przegranej z Jake’em Paulem Mike’a Tysona W mediach społecznościowych opublikował szokujący wpis, w którym ujawnił, że kilka miesięcy temu był bliski śmierci.
„To jedna z sytuacji, w których przegrałeś, ale i tak wygrałeś. Jestem wdzięczny za ostatnią noc. Nie żałuję, że po raz ostatni wyszedłem na ring…”Zaczął „Żelazny” Mike Tyson.
Ten z Brooklynu poszedł dalej i ujawnił, że na kilka miesięcy przed walką z Paulem był na skraju śmierci: „W czerwcu prawie umarłem. Miałem 8 transfuzji krwi. Straciłem w szpitalu połowę krwi i 25 funtów i musiałem walczyć, żeby wrócić do walki, więc wygrałem…”
Właśnie z powodu tych ogromnych trudności w przygotowaniu się do walki, narażając najpierw swoje życie, Mike przyznaje, że czuł się jak zwycięzca: „Dla moich dzieci widok, jak stoję ramię w ramię i kończę osiem rund z utalentowanym bokserem o połowę młodszym ode mnie przed wypełnionym po brzegi stadionem Dallas Cowboy, to przeżycie, o które żaden mężczyzna nie ma prawa prosić. Dziękuję”..
Później Jake Paul odpowiedział na tweeta Tysona i nie mógł wyrazić się jaśniej: „Kocham cię, Mike. To był zaszczyt. Jesteś inspiracją dla nas wszystkich”.