Slo Be Bryant 4

Piosenka Young Slo-Be, do której najczęściej wracałem przez ostatnie trzy lata, to „Nie przychodź na mój pogrzeb”, ostatni utwór z 2022 roku Południowy wschód. Pod wieloma względami jest to typowe dla stylu rapera ze Stockton: konspiracyjne i insynuujące, ale przeplatane wybuchami żywiołowości. Podczas swojej krótkiej kariery Slo-Be stał się już przedstawicielem nowej odmiany kalifornijskiego rapu – mutacji tego, co Drakeo the Ruler i in. dorastał w Los Angeles, wyszukane gobeliny slangu i tajemniczych gróźb, atletyczne i sardoniczne. Ale podczas gdy zespół Stinc dryfował w stronę postrzępionego stylu współczesnego stanu Michigan, głos Slo-Be ma tendencję do utrzymywania się dłużej i bardziej legato; czasami wydawało się, że sięga wstecz, poza rap Bay z połowy dzieciństwa i Cash Money z przełomu wieków, który często przywołuje, aż do G-funku.

Tworzy to przede wszystkim pilność, stylizowane na marginesie i autobiografię zlewające się w jedno, cyfrowe odbicie bitów popychające go do punktu bliskiego załamania. A mimo to „Don’t Kome 2 My Funeral” wyróżnia się jako szczególnie niesamowita pozycja w katalogu Slo-Be: ody do przyjaciół i kochanków kontrastujące z opisami strzelanek tak stylowych jak Harlem Globetrotters w jednym wersecie, tempie i kształcie utworu, podkreślając raz po raz podtekst. Czas jest skończony, czas jest skończony, czas jest skończony. Południowy wschód ukazał się w czerwcu; w sierpniu Slo-Be został zastrzelony. Miał 29 lat.

Czwarta – i pierwsza pośmiertna – część jego Slo-Be Bryant serial pojawia się z zarezerwowanymi wiadomościami od rodziny: wstępem od matki i zakończeniem od dzieci. Podczas gdy 11 piosenek pomiędzy nimi jest usianych brutalnymi konfrontacjami, które zawsze stanowiły rusztowanie dla wersetów Slo-Be, pochwały mają dziwny, być może sprzeczny z intuicją efekt. Zamiast uczynić te wyimaginowane strzelaniny przejmującymi, tragicznymi lub nawet szczególnie trudnymi do usłyszenia, przerażające okoliczności Slo Be Bryant 4 zamiast tego wyjaśnij, co dzieje się na torach jako sam statek. I tak płyta płynie, seria przeplatających się ćwiczeń gatunkowych, które nakładają teksturę na teksturę, zacierając linie historii i wpływów, docierając do stylu tak w pełni wyartykułowanego, że wydaje się, że wyrósł zewsząd i znikąd jednocześnie.

Zrodlo