Ludzie ocalą ludzi. To zdanie pozostanie na zawsze po katastrofalnej DANA, która spustoszyła prowincję Walencja. Każda pomoc jest dobra. Obywatele byli zaangażowani, a zawodnicy Valencii nie chcieli być mniejsi. Z jednej strony wykorzystanie jej wpływu medialnego do wezwania do solidarności. Natomiast zapełnienie żywnością punktu zbiórki żywności Mestalla. Jednak najbardziej pocieszający jest obraz zobaczyć piłkarzy w błocie aby przywrócić uśmiech osobom dotkniętym tą tragedią.
Pierwsi dotknięci byli ci, których rodzinne miasto zostało zniszczone przez działanie wody. Yarek i Rubén Iranzo nie mogli pojawić się na treningu w środowe popołudnie ze względu na niemożność opuszczenia Polinyà i Picanyi. „Było napięcie, ludzie krzyczeli na ulicy i uciekali do domu” – – powiedział lewonożny środkowy obrońca w radiu VCF Media. Iranzo ze swojej strony musiał pomagać w domu rodzinnym, bardzo dotkniętym działaniem wody. Straty poniosły także gminy César Tárrega (Moncada) oraz młodzi zawodnicy Vicent Abril (Castelló de la Ribera) i Martín Tejón (Vilamarxant). Wszyscy musieli się włączyć, żeby pomóc w domu.
W ciągu ostatnich kilku godzin widzieliśmy Thierry, Jesús Vázquez, Gayà, Caufriez, Jaume Doménech, Foulquier, Almeida, Dani Gómez, César Tarrega, Canós, Riojalub sam Baraja, podejdź do punktu Zbiórka żywności Mestalla, których wielkość zbiórki przekroczyła wszelkie oczekiwania, co Jaime Serra, prezes Banku Żywności, rozpoznał przed mikrofonami Cadena COPE.
Wczoraj udało nam się zobaczyć Hugo Duro z łopatą w dłoni, aby pomóc usunąć błoto z walenckiego miasta Chiva. Dziś obecni również to przyznali Javi War, Pepelu, Diego Lopez i Jesus Vazquez pomaga w Paiporta. Gayà, Mosquera, Germán Valera, Rioja, Fran Pérez… Yarek zrobił to samo w Algemesí. I Rafał Mirktórego widziano, jak pomagał na ulicach.
W składzie jest wielu innych zawodników, dla których nie ma migawki, a którzy również się dołączyli. Cały personel w ten czy inny sposób pomógł, mając świadomość prawdopodobnie najpoważniejszej klęski żywiołowej w historii Hiszpanii.